Niemcy przywrócą pobór do wojska? Bundeswehra chce urosnąć
Ze "śmietnika historii zimnej wojny" wraca do Niemiec pomysł reaktywowania zasadniczej służby wojskowej. Powodem jest oczywiście zagrożenie ze strony Rosji. Jeśli jednak komuś się wydaje, że Niemcy od dziesięcioleci polegają na zawodowym wojsku, będzie w błędzie. Pobór do wojska został zawieszony w Niemczech dopiero 13 lat temu.
Niemieccy wojskowi domagają się zwiększenia liczebności armii, by móc stawić czoła zagrożeniu ze strony Rosji. Urzędnicy są podzieleni co do tego, czy i jak przywrócić pobór do wojska - czytamy w Deutsche Welle. Portal zwraca uwagę, że niemieckie ministerstwo obrony przeznacza dziesiątki miliardów euro na samoloty, czołgi i pociski, a zatem ktoś będzie musiał nimi latać, jeździć i strzelać oraz utrzymywać je w gotowości bojowej.
W Niemczech - podobnie jak w wielu innych krajach Europy - rozgorzała dyskusja nad przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej. "Konserwatywna opozycja chadecka CDU/CSU opowiedziała się za jakimś rodzajem obowiązkowej służby narodowej. Trójpartyjna koalicja rządowa jest w tej kwestii bardziej sceptyczna" - komentuje "DW".
Minister obrony Boris Pistorius zawieszenie poboru do niemieckiej armii w 2011 roku nazwał "błędem". Nawołuje do przywrócenia poboru i chce publicznej dyskusji nad formą i regułami takiego kroku.
Tymczasem Bundeswehra planuje uzupełnienie parku maszynowego, a politycy zastanawiają się nad powiększeniem stanu osobowego sił zbrojnych.
"Zawieszenie poboru do wojska zrównało Niemcy z wieloma sojusznikami z NATO, którzy już dawno temu przeszli na armię całkowicie ochotniczą" - przypomina Deutsche Welle. Efekt jest taki, że zmiana doprowadziła do utworzenia mniejszych, ale bardziej profesjonalnych sił zbrojnych.
Jak wylicza DW, pod koniec zimnej wojny Bundeswehra osiągnęła rekordową liczbę niemal pół miliona żołnierzy. Potem, do 2010 roku, ostatniego, gdy pobór jeszcze działał, spadła ona do około połowy tej wielkości. Według najnowszych danych liczebność sił zbrojnych to dziś około 183 tysięcy żołnierzy.
Bundeswehra chce urosnąć do 203 tysięcy osób do 2031 roku. "DW" powołuje się na najnowszy raport parlamentarnego komisarza do spraw sił zbrojnych, który przekonuje, że ten cel trudno będzie osiągnąć opierając się wyłącznie na ochotnikach.
Niemcy zastanawiają się, jak mógłby wyglądać taki powszechny pobór w obecnych czasach. Pewnie konieczne byłyby zmiany w prawie, czyli np. uwzględnienie poboru kobiet. Mówi się nawet o tym, aby pojęcie powszechnej służby wojskowej zastąpić powszechną służbą narodową. To lepiej oddaje charakter współczesnych wyzwań związanych z szeroko rozumianą obroną cywilną.
Deutsche Welle zwraca uwagę, że przykładem dla Niemiec mógłby być szwedzki model nazywany "powszechną służbą obronną". Obejmuje ona obywateli od 16 do 70. roku życia, a uczestnikom takiego "poboru" przydziela się odpowiednie dla ich wieku i umiejętności zadania cywilne i wojskowe, związane z szeroko pojętą obronnością.
Szwedzki system tworzy liczne rezerwy, z których można skorzystać w razie rzeczywistego zagrożenia, choć stała armia nie należy do najliczniejszych (jest za to uważana za doskonale wyszkoloną).
***