Protest, który rozpoczął się o godz. 8.00, zakończono wcześniej, niż zapowiadano, czyli o 10.15 zamiast 11.00. Rzecznik GDL podkreślił, że maszyniści wystarczająco wyraźnie dali pracodawcy do zrozumienia, iż obstają przy swoich żądaniach.
GDL żąda podwyżki wynagrodzeń o 31 proc. Dyrekcja DB uważa ten postulat za nie do przyjęcia.
Mimo wydania przez dwa sądy zakazu strajku objął on praktycznie całe Niemcy, zarówno jeśli chodzi o połączenia długodystansowe, jak i podmiejskie.
Zakłócenia w ruchu o godz. 8.00 były największe w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz w okolicach miast Bielefeld (środkowe Niemcy), Hamm, (południe), Hanower (północ) oraz Berlin. Strajkowano także w kolejkach podmiejskich Hamburga i Lipska. Ruch kołowy w Berlinie był bardzo utrudniony.
Maszyniści strajkowali już przez 3 dni od lipca
