Niemcy wchodzą w nowy rok z umiarkowaną nadzieją na lepsze

Dzięki celowanej stymulacji fiskalnej niemiecka gospodarka wykazuje nieco lepsze wyniki niż oczekiwano, lecz wciąż tkwi w stagnacji, daleko od solidnego ożywienia.

Na początku 2022 r. roku oczekiwano, że stopniowe znoszenie ograniczeń pandemicznych pobudzi popyt, a PKB wzrośnie o 4 proc. Inwazja Rosji na Ukrainę zrewidowała te prognozy. Wojna w Ukrainie będzie kosztowała w tym roku największą europejską gospodarkę 175 mld euro, co odpowiada 2000 euro na mieszkańca - wynika z raportu Instytutu Niemieckiej Gospodarki (IdW). Autorzy badania wyliczyli, że realne straty niemieckiej gospodarki z powodu konfliktu wyniosą aż 4,5 proc. PKB.

Reklama

Na styczniowym Światowym Forum Ekonomicznym w Davos niemiecki minister finansów Christian Lindner chwalił swoją gospodarkę, że była w stanie zredukować zużycie gazu o ponad 20 proc. bez zmniejszania produkcji. Według niego Niemcy czeka tylko łagodne spowolnienie w 2023 r. z szansą na szybsze ożywienie i szybszy niż oczekiwano spadek inflacji.

Rządowi kanclerza Olafa Scholza rzeczywiście udało się w krótkim czasie pozyskać alternatywne źródła energii. Dopomogła też ciepła zima, bo ceny gazu spadły ze szczytu, gdy łagodne temperatury ograniczyły zużycie. Gospodarstwa domowe mocno odczuwają jednak skokowy wzrost cen energii i tak będzie także w tym roku. W międzyczasie firmy zreorganizowały swoje łańcuchy dostaw, po tym jak niektóre fabryki zostały zmuszone do wstrzymania produkcji na początku wojny.

Kryzys energetyczny rodził przypuszczenie graniczące z pewnością, że niemiecka gospodarka popadnie w głęboką recesję. A tu miła niespodzianka: mimo obaw o druzgocący wpływ wojny w Ukrainie, rosnących cen energii i żywności oraz wąskich gardeł w materiałach i dostawach, w czwartym kwartale 2022 r. gospodarka była wprawdzie w stagnacji, ale uniknęła recesji. Natomiast w całym roku 2022 PKB wzrósł o 1,9 proc. i po raz pierwszy przekroczył poziom sprzed pandemii. Tę odporność zawdzięcza wysokiemu wsparciu fiskalnemu.

Stymulacja fiskalna złagodziła ból, ale nie wyleczyła choroby

Znamienne, że wbrew temu, co Niemcy egzekwowały dekadę temu od zadłużonej po uszy Grecji, same chętnie odwołują się do bezpośredniej stymulacji fiskalnej. Tak było w czasie światowego kryzysu finansowego, w pandemii i teraz w odpowiedzi na wojnę i kryzys energetyczny. Podczas lockdownu bezpośrednie bodźce fiskalne wyniosły ponad 10 proc. PKB, natomiast w ubiegłym roku łączna wartość stymulacji sięgnęła około 8 proc. PKB - zwraca uwagę Carsten Brzeski, Global Head of Macro w ING Research. W październiku 2022 r. Bundestag przyjął rządowy pakiet finansowy o wartości 200 mld euro, który ma chronić firmy i gospodarstwa domowe przed skutkami rosnących cen energii. Tak silne wsparcie gospodarki realnej jest możliwe dzięki ogromnym nadwyżkom w bilansie handlowym, zakumulowanym przez Niemcy w okresie przedpandemicznym, ale także dzięki korzystaniu z wysokiego ratingu kredytowego na rynku długu.

Tyle, że stymulacja fiskalna w ciągu ostatnich trzech lat jedynie złagodziła ból, ale nie wyleczyła choroby. Produkcja przemysłowa jest nadal o około 5 proc. niższa niż przed pandemią, a PKB powrócił do poziomu sprzed pandemii dopiero w trzecim kwartale 2022 r. Spadły też zamówienia w zorientowanym na eksport niemieckim sektorze produkcyjnym. Najbardziej ucierpiała produkcja samochodów z powodu spowolnienia popytu ze strony Chin i Europy.

W tym roku emblematyczny dla Niemiec przemysł motoryzacyjny spodziewa się wzrostu sprzedaży. Na przykład Volkswagen ma zamówienia na 1,8 mln pojazdów z samej tylko Europy Zachodniej. Jaskółką dobrej zmiany jest też ponowne otwarcie się Chin dzięki zniesieniu twardej samoizolacji w ramach polityki "zero Covid". Można się spodziewać, że powoli nabierając rozpędu, Chiny wygenerują popyt, co pomoże niemieckiemu eksportowi.

Nastroje przedsiębiorców osłabły latem ubiegłego roku, gdy wzrosły ceny gazu i energii elektrycznej oraz pojawiło się zagrożenie przerwami w dostawie prądu, racjonowaniem gazu i przestojami w produkcji. Ekonomiści zaczęli przewidywać spowolnienie we wrześniu, gdy pojawiły się sygnały, że produkcja zwolniła. Po odczytach z czwartego kwartału zapanował jednak umiarkowany optymizm. Niemiecki Indeks Klimatu Biznesowego Ifo, który mierzy oczekiwania na następne sześć miesięcy wśród producentów, firm budowlanych, hurtowników i sprzedawców detalicznych, osiągnął w grudniu 88,6 punktu - wzrost o 2,55 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i spadek o 6,54 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Nastroje nieco się poprawiły po sześciu kolejnych zniżkach tego wskaźnika. Mimo poprawy, wskaźnik Ifo jest nadal blisko historycznych minimów.

Niemcy czeka trudny rok

Według Bundesbanku do połowy tego roku niemiecka gospodarka będzie się kurczyć, ponieważ przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe będą borykać się z wysokimi kosztami energii. Poza tym biznes nie uporał się jeszcze z podwyżkami stóp procentowych przez EBC. Od drugiej połowy roku niemiecki bank centralny spodziewa się stopniowego ożywienia. Mimo to Bundesbank i Bloomberg przewidują spadek produkcji w 2023 r. odpowiednio o 0,5 proc. i o 0,6 proc. Kiloński Instytut Gospodarki Światowej, jeden z czołowych niemieckich think tanków, jest znacznie bardziej optymistyczny: prognozuje wzrost o 0,3 proc. Według Bundesbanku moce produkcyjne powinny wrócić do normalnego wykorzystania dopiero w 2025 r.

Niemcy stoją w obliczu trudnego roku także ze względu na utrzymującą się inflację. Jej grudniowy odczyt był co prawda niższy niż oczekiwano, ale wciąż na wysokim poziomie 9,6 proc. Perspektywa spadku inflacji, nawet jeśli tylko mglista, może wywołać pozytywny efekt psychologiczny i podbudować konsumpcję, stymulowaną dodatkowo bodźcami fiskalnymi. Silny, 4,6-proc. wzrost konsumpcji w 2022 r. zawdzięczają Niemcy wyższym dochodom, które pomogły złagodzić uderzenie inflacji. Jednocześnie wzrost płac o co najmniej 5 proc. rok do roku w tym roku i kolejne 3-4 proc. (według ING THINK Economic and Financial Analysis) w przyszłym, a także rozlewanie się wysokich cen energii na inne sektory gospodarki sprawią, że inflacja bazowa pozostanie na wysokim poziomie.

Patrząc na perspektywy gospodarcze Niemiec, widać wiele niewiadomych. Przede wszystkim niemiecka gospodarka stoi przed licznymi wyzwaniami o charakterze strukturalnym, które mogą zaważyć na wzroście w kolejnych latach. Chodzi o długoterminowe zabezpieczenie dostaw energii w warunkach napięć geopolitycznych, reformę modelu biznesowego opartego na tanich dostawach gazu ziemnego z Rosji, kontynuację transformacji energetycznej, restrukturyzację łańcuchów dostaw w połączeniu z reindustrializacją. Wszystko to generuje wysokie potrzeby inwestycyjne i będzie trudne do osiągnięcia przy kulejącej wydajności pracy i odczuwalnym niedoborze wykwalifikowanych pracowników.

Grażyna Śleszyńska, analizuje zjawiska makroekonomiczne i polityczne. Współtworzyła Forum Ekonomiczne w Krynicy

(śródtytuły pochodzą od redakcji)

Biznes INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również:

Obserwator Finansowy
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | gospodarka Niemiec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »