Niepokojący super urząd
Pomysł utworzenia super urzędu nadzorującego instytucje finansowe poważnie niepokoi uczestników rynku kapitałowego. Podkreślają, że szef nowego organu nadzorczego miałby mocniejszą pozycję niż minister, ponieważ byłby w praktyce nieusuwalny.
W poniedziałek minął termin konsultacji projektu powołania Urzędu Nadzoru Finansowego. Był on tak krótki, że zainteresowani - firmy ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne - ledwie zdążyły się z nim zapoznać.
"Przewidziane w projekcie ustawy o nadzorze nad instytucjami finansowymi pozycja i kompetencje prezesa Urzędu Nadzoru Finansowego budzą poważne wątpliwości, w tym konstytucyjne - pisze tym czasem w komunikacie Porozumienie dla rozwoju polskiego rynku kapitałowego, które skupia uczestników rynku kapitałowego.
Oto przykłady: prezes UNF ma być powoływany przez premiera na nieodwołalną 6-letnia kadencję. "Z jednej strony jest on centralnym organem administracji rządowej, z drugiej zaś nie podlega nadzorowi żadnego z konstytucyjnych organów państwa. Jego pozycja jest istotnie silniejsza od tzw. ministra konstytucyjnego" - czytamy w piśmie.
Autorzy podkreślają, że organ o tak szerokich kompetencjach, kontrolujący w praktyce bez ograniczeń cały rynek usług finansowych "powinien być, właśnie w celu osiągnięcia tej politycznej niezależności, powoływany i kontrolowany przez Sejm, który byłby właściwym w tym zakresie organem władzy nadzorującej. Projekt ustawy, tak głęboko modyfikujący strukturę organów administracji w zakresie rynków finansowych, prowadzi do poważnego naruszenia systemów administracji rządowej" - czytamy.
UNF ma przejąć kompetencje Komisji Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Od 1 stycznia w skład nadzoru skonsolidowanego miałby wejść również nadzór bankowy. Super urząd ma zacząć działalność 1 kwietnia.
Obecnie projekt ustawy znajduje się w konsultacjach międzyresortowych. Cezary Mech, wiceminister finansów i autor projektu nie powiedział, kiedy zajmie się nim rząd. Pytany o realność terminu wejścia w życie zmian w prawie powiedział: "mamy dużo czasu".