Niewesoły obraz polskiego rynku pracy
W czerwcu około 400 tysięcy absolwentów szkół zawodowych, średnich i wyższych zakończy naukę i zacznie poszukiwać zajęcia. Jeżeli utrzyma się ubiegłoroczna tendencja, zatrudnienia nie znajdzie co drugi.
W czerwcu około 400 tysięcy absolwentów szkół zawodowych, średnich i wyższych zakończy naukę i zacznie poszukiwać zajęcia. Jeżeli utrzyma się ubiegłoroczna tendencja, zatrudnienia nie znajdzie co drugi. Co gorsza, wbrew
pozorom są to notowania optymistycznie, bowiem poziom bezrobocia jak wiadomo wzrasta.
Absolwenci to grupa społeczna, której szczególnie trudno znaleźć pracę. Albo nie mają odpowiedniego stażu ze względu
na młody wiek, albo kwalifikacje są nie takie jakich oczekują pracodawcy. Często dyskwalifikuje ich też kierunek wykształcenia, o którym oficjalnie mówi się już "wymarły", taki jak na przykład filologia grecka, łacina czy też
kulturoznawstwo. Ale nie tylko: coraz większe problemy ze znalezieniem pracy mają także humaniści, czy nawet absolwenci reprezentujący tak popularne ostatnio kierunki jak marketing, czy zarządzanie.
W jakim kierunku najlepiej się kształcić? Niestety, trudno przyjąć tu jakąś zasadę. W toruńskim "Biurze Karier" naszemu reporterowi powiedziano, że wszystko zależy od miejscowości. Np. poszukiwani w wielu miastach specjaliści od zarządzania personelem, w Toruniu nie znajdą pracy, bo nie ma tam w ogóle takich potrzeb.
Najszybciej jednak pracę znajdą - i to prawie wszędzie - specjaliści od informatyki i telekomunikacji: "To są te branże, które w tej chwili mają swoje 5 minut. Tutaj niedawno robiliśmy targi pracy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, głównie brały w nich udział firmy z branży telekomunikacyjnej i informatycznej. Mówili, że właściwie dowolną ilość osób mogą
przyjąć" - powiedziała Alina Gorewada z "Biura Karier".
Warunkiem podstawowym jest jednak znajomość języków obcych.
W tej chwili prawie co trzeci bezrobotny Polak nie skończył 24 roku życia.