NIK: gminy nie zabezpieczają mieszkańców przed skutkami powodzi
Samorządy nie podejmują wystarczających działań, by chronić mieszkańców przed skutkami powodzi - wynika z raportu NIK. Gminy m.in. nie ograniczyły zabudowy na terenach zalewowych, a w pozwoleniach na budowę nie informowały inwestorów o zagrożeniu powodzią.
Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym w poniedziałek raporcie przypomina, że w wyniku powodzi, jakie przeszły przez Polskę w 2010 roku, poszkodowanych zostało ok. 70 tys. rodzin.
- Straty poniosło 811 gmin, a wartość tych strat oszacowano na ponad 12 mld zł - zaznaczono. Według Izby jedną z podstawowych przyczyn rosnących szkód jest zabudowa terenów zagrożonych powodzią.
NIK wskazuje, że organy samorządu terytorialnego nie podejmowały wystarczających działań w zakresie ustanawiania szczególnych warunków lokalizacji inwestycji w tym ograniczania zabudowy na terenach zagrożonych powodzią.
- Tylko 12 proc. powierzchni terenów zagrożonych powodzią objęto miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. Mimo opracowania tych planów w większości z nich nie wprowadzano żadnych zakazów lub warunków w celu ograniczenia zabudowy na terenach zagrożonych wystąpieniem powodzi - zaznaczono.
Ponad 90 proc. skontrolowanych samorządów (22) w decyzjach o pozwoleniu na budowę nie informowało inwestorów o skutkach i zagrożeniach wynikających z faktu realizacji inwestycji na terenach zagrożonych powodzią. W raporcie wskazano, iż np. w Toruniu i Brzegu zdarzały się przypadki wydania zgody na inwestycję, mimo wiedzy, iż znajdywać się ona będzie na terenie o wyższym ryzyku wystąpienia powodzi. - Nieinformowanie inwestorów o zagrożeniu powodziowym na danym terenie stwarza ryzyko, że obszary te będą zabudowywane, co w dłuższej perspektywie zwiększa potencjalne straty spowodowane przez żywioł - oceniła Izba.
Jak czytamy w raporcie, samorządy z Dobrzenia Wielkiego, Tarnobrzegu i Szczucina nieprawidłowo opracowywały operacyjne plany przed powodzią. Nie zawierano w nich np. danych dotyczących wielkości obszarów narażonych na wystąpienie zjawisk powodziowych, inwentaryzacji zagrożonej infrastruktury, liczby budynków i osób podlegających zagrożeniu.
W dwóch skontrolowanych gminach stwierdzono ponadto znaczące braki w magazynach przeciwpowodziowych. Na przykład w Bielsku-Białej dysponowano jedynie ok. 15 tonami piasku, zamiast wymaganych 40.
Z drugiej jednak strony - jak wskazała NIK - prawie jedna trzecia samorządów (29 proc.) z własnej inicjatywy podjęła działania w celu zmniejszenia ryzyka wystąpienia zagrożeń powodziowych na terenach zurbanizowanych - odbudowywano cieki wodne, modernizowano wały i zbudowano systemy monitorowania, ostrzegania i alarmowania ludności o zagrożeniach powodziowych.
Działania te miały jednak charakter jednostkowy; nie tworzyły kompleksowego sytemu, który w połączeniu z działaniami organów rządowych zwiększyłoby bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.
Izba zwróciła uwagę, że zaniedbania samorządów wynikały po części z braku odpowiednich przepisów, które zobowiązywałyby gminy do ograniczania lub odmowy realizacji inwestycji na obszarach zagrożonych powodzią.
W raporcie zaznaczono, że dyrektorzy Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej, mimo iż byli zobowiązani ustawowo, nie tworzyli studiów ochrony przeciwpowodziowej, które miały pomóc samorządom w zarządzaniu terenami zagrożonymi ewentualną powodzią. Izba zwróciła uwagę, że tylko dwóch dyrektorów wywiązało się z tego obowiązku.
- Ani niedoskonałości prawa, ani zaniedbania organów administracji rządowej (dyrektorów Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej) nie zwalniają gmin z odpowiedzialności za racjonalne kształtowanie polityki przestrzennej, w tym planowanie zabudowy, z uwzględnieniem zagrożenia powodziowego - zaznaczyła NIK.
Według Izby gminy powinny m.in. objąć miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego wszystkie tereny zagrożone powodzią. Na tych terenach powinny być również stworzone szczególne warunki dla inwestycji, w tym wymagania konstrukcyjne dla budynków.
Kontrolę przeprowadzono między marcem a lipcem 2013 roku w 24 urzędach miast i gmin oraz w sześciu starostwach. Badaniem objęto okres od stycznia 2010 do grudnia 2012 roku.