NIK punktuje działania PiS w kwestii importu węgla. Zawiadamia prokuraturę
Działania rządu Mateusza Morawieckiego związane z organizacją importu i dystrybucji węgla kamiennego w związku z wprowadzeniem embarga na dostawy z Rosji nie były prawidłowe - ocenia w raporcie Najwyższa Izba Kontroli (NIK). Stwierdzone nieprawidłowości po stronie Ministerstwa Aktywów Państwowych stały się podstawą skierowania przez NIK do Prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego szefa tego resortu, czyli Jacka Sasina. Zdaniem NIK, nie dopełnił on obowiązku prawidłowego sprawowania nadzoru właścicielskiego w zakresie realizacji poleceń premiera.
Przypomnijmy najpierw polityczny kontekst sytuacji, która doprowadziła do konieczności zorganizowania "awaryjnego" importu i dystrybucji węgla kamiennego w Polsce. Po agresji Rosji na Ukrainę, w marcu 2022 r., do Sejmu wpłynął projekt ustawy, w którym znalazła się propozycja zakazu przywozu i tranzytu przez terytorium Polski węgla pochodzącego z obszarów Federacji Rosyjskiej. Sejm przyjął projekt i wprowadził zakaz sprowadzania na terytorium Polski węgla z Rosji i Białorusi od 16 kwietnia 2022 r.
Równolegle, 8 kwietnia 2022 r. Rada Unii Europejskiej podjęła decyzję o wprowadzeniu od 10 sierpnia 2022 r. zakazu importu węgla rosyjskiego przez państwa członkowskie UE. Embargo to zbiegło się ze wzmożonym popytem na węgiel i wzrostem jego cen na światowych rynkach, przy niewystarczającej podaży i wzroście kosztów wydobycia.
Rząd Mateusza Morawieckiego rozpoczął działania mające zabezpieczyć dostawy węgla do Polski. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa złożyła we współpracy z szefem MAP Jackiem Sasinem wniosek do premiera o rozważenie możliwości zakupu węgla kamiennego z importu. Ostatecznie polecenia dokonania zakupu i przetransportowania do Polski 5 milionów ton węgla (o parametrach pozwalających na wykorzystanie go przez gospodarstwa domowe) zostały wydane spółkom Węglokoks oraz PGE Paliwa. NIK podkreśla, że stało się to "dopiero 13 lipca 2022 r.", chociaż wniosek trafił na biurko premiera niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie.
"Następnie (25 lipca 2022 r.) Prezes Rady Ministrów wydał PKP CARGO S.A. polecenie transportu dostarczonego węgla do punktów, z których paliwo miało trafić do konsumentów" - dodaje NIK. I podkreśla: "polecenia, o których tutaj mowa, to decyzje administracyjne wydawane na podstawie przepisów ustawy o zarządzaniu kryzysowym (art. 7a), które podlegają natychmiastowemu wykonaniu z chwilą ich doręczenia lub ogłoszenia oraz nie wymagają uzasadnienia". NIK uznał więc, że działania na rzecz zabezpieczenia dostaw węgla były podejmowane w sposób opieszały.
"Opieszałość w zawarciu umów ze spółkami, które miały zakupić i przetransportować węgiel na polecenie Prezesa Rady Ministrów, skutkowała tym, że spółkom nie zrekompensowano kosztów zakupu i transportu węgla (do czasu zakończenia kontroli). Również źródło finansowania tego polecenia zostało ustalone niezgodnie z przepisami" - czytamy w raporcie NIK (importerzy węgla mogli wnioskować o rekompensaty do Skarbu Państwa z tytułu pokrycia kosztów zakupu węgla, a środki na ich wypłatę pochodziły z Funduszu Przeciwdziałania Covid-19, tzw. FPC).
NIK skrytykował też późniejsze działania, związane z dystrybucją węgla do konsumentów przez gminy, które miały sprzedawać go uprawnionym mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę (po uprzednim zakupie od określonych podmiotów, również po preferencyjnej cenie). "Przyjęte mechanizmy nie brały pod uwagę ryzyka związanego z możliwym rychłym spadkiem cen węgla na rynku światowym i krajowym, który mógł przynieść skutki w postaci zostawienia gmin z dużymi ilościami węgla, który ze względu na cenę i parametry techniczne (...) nie będzie mógł znaleźć nabywcy" - stwierdziła izba.
NIK skontrolował również wypłatę tzw. dodatków węglowych, na które z funduszu FPC przeznaczono 16,5 mld zł. "Dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł przeznaczony był dla gospodarstw domowych, dla których głównym źródłem ogrzewania były instalacje zasilane węglem. W tym rozwiązaniu nie przyjęto kryteriów dochodowych. Z drugiej strony, nie wprowadzono żadnych mechanizmów kontrolnych wiążących wypłatę dodatku z realnym zakupem węgla" - podkreślono.
Embargo na rosyjski węgiel zostało wprowadzone przez polski rząd bez okresu przejściowego - uznał też NIK, dodając, że Polska uczyniła to wcześniej niż inne kraje UE. "Wprowadzeniu embarga nie towarzyszyła analiza skutków dla finansów publicznych i polskiego rynku węgla" - piszą autorzy raportu, dodając, że uzupełnianie braków węgla w Polsce rozpoczęto dopiero 4 miesiące po ogłoszeniu wspomnianego embarga.
W raporcie podkreślono też trudności, z jakimi musiały mierzyć się spółki importujące węgiel na polecenie premiera (konieczność przesiewania importowanego węgla, by można było go sprzedać gospodarstwom domowym - inaczej nie spełniałby określonych parametrów), a także związany z tym skokowy wzrost zapasów węgla na składowiskach - ze sprowadzonych 7,5 mln ton węgla tylko 700 tys. ton zostało dostarczone do gmin na warunkach określonych w ustawie o preferencyjnym zakupie węgla.
NIK pisze też o "finansowym chaosie". "Premier w wydanych przez siebie poleceniach wskazywał niekonsekwentnie źródła finansowania zakupu i transportu węgla. Źródła finansowania nie wskazali także wyznaczeni w poleceniach ministrowie (...) Minister Klimatu i Środowiska do 2023 r. nie zapewnił środków na pokrycie kosztów zakupów węgla, a Minister Aktywów Państwowych do dnia dzisiejszego nie oszacował kosztów wewnątrzkrajowego transportu węgla i nie zapewnił środków na ich pokrycie" - czytamy. "Dodatkowo Minister Aktywów Państwowych nie zawarł umowy z PKP CARGO S.A., przez co Węglokoks S.A. i PGE Paliwa Sp. z o.o. zmuszone były do pokrywania kosztów transportu zakupionego węgla na ich składowiska w kraju ze środków własnych" - zauważył NIK.
Stwierdzone przez NIK nieprawidłowości po stronie Ministerstwa Aktywów Państwowych stały się podstawą skierowania przez NIK do Prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ówczesnego ministra, Jacka Sasina, "który nie dopełnił obowiązku prawidłowego sprawowania nadzoru właścicielskiego w zakresie realizacji poleceń Prezesa Rady Ministrów". "Skutkiem tego było pozbawienie możliwości zapewnienia racjonalnego i gospodarnego wydatkowania środków publicznych" - konkludują autorzy raportu.