Nocna prohibicja na celowniku. Przedsiębiorcy idą do sądu i obchodzą zakaz

Szczecin wprowadził nocną prohibicję, ale walka o alkohol po godzinie 23.00 dopiero się zaczyna. Przedsiębiorcy składają skargi do sądu i przekształcają sklepy w bary. "Naruszony został nasz interes" - mówią właściciele. Czy zakaz się utrzyma, czy też rozpadnie w sądowej batalii?

Szczecin w ogniu sporu o nocną sprzedaż alkoholu. Sklepy zmieniają szyldy, przedsiębiorcy ruszają do sądu. Od 8 sierpnia 2025 roku obowiązuje w Szczecinie uchwała Rady Miasta, która zakazuje sprzedaży alkoholu w sklepach, na stacjach benzynowych i w marketach w godzinach od 23:00 do 6:00. Jak podkreślają radni, intencją było zwiększenie bezpieczeństwa w mieście i ograniczenie incydentów zakłócania porządku publicznego. Jednak - jak relacjonuje portal eswinoujscie.pl - wśród właścicieli nocnych sklepów zawrzało. Wielu z nich nie tylko szuka legalnych sposobów na obejście przepisów, ale też już formalnie rozpoczęło batalię sądową o unieważnienie kontrowersyjnej uchwały.

Reklama

Nocna prohibicja w Szczecinie. "Będziemy musieli zwalniać pracowników", są skargi do sądu

Część przedsiębiorców, którzy prowadzili dotąd w Szczecinie sklepy całodobowe z alkoholem, postanowiła nie godzić się z nowymi przepisami i złożyła skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ich zdaniem uchwała w sposób nieproporcjonalny ogranicza możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, co prowadzi do realnych strat finansowych.

Na sesji Rady Miasta 17 czerwca przedsiębiorcy nie szczędzili słów krytyki. "Naruszony został nasz interes. Ponosimy straty przez nocną prohibicję. Będziemy musieli zwalniać pracowników" - mówiły właścicielki sklepów całodobowych, cytowane przez eswinoujscie.pl. Ich zdaniem nowy zakaz uderza w lokalnych sprzedawców, a faworyzuje duże sieci, które mogą stosować inne mechanizmy sprzedaży i promocji.

Według skarżących, decyzja radnych została podjęta bez należytej analizy skutków społeczno-gospodarczych, a także bez konsultacji z lokalnym środowiskiem przedsiębiorców. Uchwała - jak przekonują - w sposób arbitralny ogranicza dostęp do legalnego produktu i narzuca zbiorową odpowiedzialność za zachowania jednostek.

Sklep czy bar? Oto jak przedsiębiorcy obchodzą zakaz

Ci, którzy nie zdecydowali się na drogę sądową, próbują innego rozwiązania. Zgodnie z relacją eswinoujscie.pl, przekształcają swoje sklepy monopolowe w bary, punkty degustacyjne lub lokale gastronomiczne. Wystarczy zmiana formy działalności i spełnienie minimalnych warunków technicznych, by zgodnie z przepisami nadal sprzedawać alkohol, pod warunkiem, że będzie on spożywany na miejscu.

"Działamy zgodnie z prawem. Mamy pozwolenie na prowadzenie lokalu gastronomicznego. Alkohol serwujemy przy stolikach, nie na wynos" - tłumaczą właściciele nowo otwartych "barów" cytowani przez eswinoujscie.pl. Choć ich lokale jeszcze niedawno funkcjonowały jako zwykłe sklepy monopolowe, dziś mają ladę, kilka stolików i regulamin degustacji. Sprzedaż alkoholu trwa całą noc.

To rozwiązanie nie jest nielegalne, jednak przez wielu - zarówno polityków, jak i mieszkańców - jest postrzegane jako obejście zakazu. Radni zwracają uwagę, że to zjawisko może całkowicie zniweczyć zamierzony cel uchwały.

Samorząd kontra wolny rynek. Czy uchwała się utrzyma?

Rada Miasta broni decyzji o wprowadzeniu prohibicji, wskazując na względy porządkowe i społeczne. Według autorów uchwały, zakaz sprzedaży alkoholu w nocy ma ograniczyć liczbę interwencji policji i straży miejskiej, a także poprawić komfort życia mieszkańców centrum miasta. Z drugiej strony, jak zauważa eswinoujscie.pl, przeciwnicy zakazu ostrzegają przed niezamierzonymi skutkami, takimi jak rozwój szarej strefy, wzrost liczby nielegalnych punktów sprzedaży ("melin") oraz marginalizacja drobnych, lokalnych przedsiębiorców, dla których nocna sprzedaż alkoholu była często głównym źródłem utrzymania.

Sprawa, która trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, może więc nie tylko rozstrzygnąć los szczecińskiej uchwały, ale także stać się precedensem dla innych polskich miast, rozważających podobne kroki.

Szczecin czeka na rozstrzygnięcie

Na razie obowiązująca uchwała wciąż jest w mocy, a jej przeciwnicy i zwolennicy czekają na rozstrzygnięcie sądu. W tle rozgrywa się jednak społeczny spór - o granice wolności gospodarczej, rolę samorządu i sens administracyjnych ograniczeń.

"To nie rozwiązanie, tylko tworzenie fikcji prawnej" - mówią jedni. "Jeśli przepisy pozwalają nam działać w ten sposób, to nie możemy być za to karani" - odpowiadają drudzy. Jedno jest pewne - temat nocnej prohibicji w Szczecinie nie gaśnie. Wręcz przeciwnie, rozlewa się szerzej niż niejedna półka w monopolowym.

Agata Jaroszewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nocna prohibicja | sklepy | bar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »