NOM rozesłał rachunki
Kości zostały rzucone - rachunki wysłane. Już od dziś abonenci Niezależnego Operatora Międzystrefowego, czyli wszyscy, którzy wykonywali połączenia międzymiastowe z użyciem prefiksu 10-44, mogą spodziewać się faktur za te rozmowy.
Ich wystawienie było możliwe dzięki porozumieniu,
które operator podpisał z Telekomunikacją Polską. Stało się to jednak dopiero
po dziewięciu miesiącach kłótni o to, kto ma podliczać i ściągać należności.
Przez ten czas zaległości klientów wobec NOM-u urosły do ponad dwustu milionów
złotych.
Rachunek NOM-u jest zbiorczy – obejmuje wszystkie rozmowy od lipca
zeszłego roku do kwietnia. Jeśli przez ten czas abonenci wydzwonili znaczące
sumy mogą starać się o rozłożenie ich na raty. Jednak jak zapewnia rzecznik
firmy, tylko kilkanaście procent klientów otrzyma rachunki powyżej 100
złotych.
Każdy miesiąc zwłoki w wystawieniu faktur oznaczał rosnące problemy nie
tylko dla firmy, która kredytowała wszystkie rozmowy, ale także dla abonentów.
Co na przykład jeśli ktoś wynajmował mieszkanie z telefonem, albo niedawno
odkupił numer. Wszystkie uwagi będzie rozpatrywał dział reklamacji. Jednak
najpierw trzeba będzie zapłacić rachunek.
W lipcu abonenci dostaną od NOM-u drugi zbiorczy rachunek. A od sierpnia,
żeby korzystać z usług operatora, trzeba będzie podpisać osobną umowę.