Nowelizacja budżetu wydaje się przesądzona

Nowelizacja budżetu wydaje się przesądzona - uważa ekonomistka Monika Kurtek. Powodem są zbyt niskie wpływy do kasy państwa oraz słaby wzrost gospodarczy.

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek uważa, że najważniejsza zmiana będzie dotyczyła zwiększenia limitów zadłużenia. To będzie najmniej bolesna decyzja, bo ograniczać wydatków za bardzo nie ma gdzie - uważa ekspert.

Ekonomistka podkreśla, że Polacy zaczęli żyć oszczędniej, a inflacja utrzymuje się na niskim poziomie. To przekłada się na niskie wpływy do budżetu z podatku VAT.

Wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski powiedział kilka dni temu, że resort jest gotowy do nowelizacji budżetu państwa. Ewentualna decyzja zapadnie jednak dopiero w drugiej połowie roku - dodał.

Reklama

Ustawa budżetowa na 2013 rok zakłada, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 2,2 procent PKB, średnioroczna inflacja wyniesie 2,7 procent, a deficyt budżetowy zaplanowano na poziomie 35 miliardów złotych.

Dziura w budżecie będzie większa - uważa analityk rynków finansowych Paweł Cymcyk. Powodem jest słaby wzrost gospodarczy i zbyt niskie wpływy do kasy państwowej.

Analityk ING TFI Paweł Cymcyk podkreśla, że pieniędzy zabraknie i trzeba będzie pożyczyć więcej, niż wcześniej zaplanowano. Przypomina, że rynek na taką decyzję był przygotowywany coraz gorszymi prognozami Komisji Europejskiej, czy ministerstwa finansów. Analityk uważa, że nowelizując budżet lepiej będzie zwiększyć deficyt, niż szukać oszczędności na siłę. Ważne jednak, aby pożyczone pieniądze przeznaczyć na wzmocnienie gospodarki.

Nowelizacja budżetu nie zaskoczy inwestorów - uważa ekonomista Mateusz Szczurek.

Główny ekonomista ING Banku Śląskiego Mateusz Szczurek podkreśla, że większych wpływów do budżetu rząd nie powinien szukać w kieszeniach podatników, a raczej pożyczając je na rynku. Podnoszenie podatku dochodowego, czy VAT zmusiłoby konsumentów do jeszcze większych oszczędności, co dodatkowo hamowałoby gospodarkę - wyjaśnia ekspert.

W ubiegłym tygodniu wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że rząd podejmie decyzję o ewentualnej noweli budżetu po ocenie gospodarki za pierwsze półrocze. Dodał, że jeśli dojdzie do potrzeby zmian w ustawie to nie będzie się wahał.

Budżet na ten rok zakłada deficyt na poziomie 35,6 mld zł, został skonstruowany przy założeniu wzrostu PKB 2,2 proc. i inflacji średniorocznej 2,7 proc. a deficyt budżetowy zaplanowano na poziomie 35 miliardów złotych. Obecnie resort finansów oczekuje, że tempo wzrostu gospodarczego wyniesie 1,5 proc., a inflacja średnioroczna 1,6 proc.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »