Nowy operator P4 pokaże swoją twarz
W piątek P4, przygotowujący się do startu czwarty operator komórkowy, ujawni markę, pod którą będzie działać. Trzymana jest ona w ścisłej tajemnicy. Wiadomo już natomiast, że usługi będą dostępne dla klientów w lutym.
Choć oficjalnego startu jeszcze nie było, spółka należąca do giełdowej Netii i funduszu Novator ma już pierwszy sukces: pod przykrywką testów sieci zdobyła informacje o ponad 200 tys. potencjalnych klientów. Operator skusił ich darmowym wypożyczeniem telefonów Motoroli i Samsunga oraz pakietami usług o wartości 150 zł na połączenia głosowe i multimedia. Nie znaczy to jednak, że taka będzie oferta komercyjna.
Porównanie ofert
- Oferta usług, z którą wystartujemy, jest już gotowa, cenniki również. Trwające testy nie mają żadnego wpływu na ich konstrukcje - mówi jeden z menedżerów P4.
Pierwsze tygodnie testów przekonują, że operator nie ma na razie do zaoferowania wiele innowacyjnego w porównaniu z konkurentami. Testowy serwis multimedialny dostępny w komórkach P4 przyrównać można do promowanego przez rywali Omniksa czy Orange World. Era i Orange mają jednak znacznie bogatsze zasoby multimediów, m.in. treści telewizyjne. Analitycy związani z rynkiem telekomunikacyjnym twierdzą, że rynkowy sukces czwartego operatora stoi pod znakiem zapytania.
- Inwestycja obarczona jest bardzo dużym ryzykiem, szczególnie biorąc pod uwagę opóźnienia w budowie sieci. Co więcej, zarówno wysyp ofert licznych operatorów MVNO (wirtualnych - red.) w 2007 r., jak i spodziewany rebranding Ery w II półroczu znacznie uszczuplą liczbę klientów zdobytych przez P4 - ocenia Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.
Obowiązujący w czasie testów cennik usług P4 nie wydaje się korzystniejszy niż konkurencji. Minuta połączenia do sieci komórkowych i stacjonarnych kosztuje 65 groszy brutto, wysłanie widomości SMS i MMS odpowiednio 20 i 40 groszy brutto. Dla porównania mBank, który jest właścicielem pierwszego wirtualnego operatora komórkowego (wystartował dzięki umowie z Polkomtelem), oferuje połączenia głosowe po 66 groszy brutto i rabaty obniżające ceny usług. Rewolucji cenowej w docelowej ofercie P4 nie należy się spodziewać, bo operator korzysta głównie z sieci należącej do Polkomtela.
Potrzebny inwestor
Według nieoficjalnych informacji właściciele P4 rozglądają się za potencjalnym inwestorem dla operatora. Sama budowa sieci i wydatki związane z kampanią reklamową pochłoną do końca roku setki milionów złotych. P4 nie ma obecnie wystarczająco dużych zasobów finansowych, by podjąć skuteczną walkę z Erą, Orange i Plusem. Konkurenci będą spać spokojnie. Na razie.
Marcin Kuśmierz