Nowy rząd pójdzie na wojnę z Eureko
Nowy rząd pójdzie na wojnę z Eureko. Spółka ma pozostać pod kontrolą Skarbu Państwa. PiS rozważa też koncepcję budowy grupy bankowo-ubezpieczeniowej, z PKO BP.
- Nie chcemy realizować aneksu podpisanego przez minister Aldonę Kamelę-Sowińską, badamy ważność tej umowy dającej Eureko prawo do przejęcia kontroli nad PZU - mówi Artur Zawisza z PiS.
Prawdopodobnie nowy rząd będzie chciał wystąpić do sądu o stwierdzenie ważności lub nieważności umowy. W obu wypadkach jednak nie obędzie się bez wydatków z budżetu. Artur Zawisza uważa, że nawet jeśli sąd uzna umowę za nieważną, to Eureko może domagać się odszkodowania, argumentując, że to nie z jego winy umowa została obarczona wadą prawną. Jeśli sąd uzna, że nie ma podstaw do unieważnienia, rząd będzie chciał namówić Eureko do ustępstw. Na samo odkupienie udziałów Eureko trzeba by przeznaczyć 7-9 mld zł. Do tego trzeba by doliczyć nawet 5 mld zł ewentualnego odszkodowania. PiS argumentuje, że SP odzyskując kontrolę nad spółką miałby prawo do dywidendy, a PZU notuje ostatnio znakomite wyniki. Za 2004 rok wypłacono 700 mln zł dywidendy, w tym roku spodziewane są jeszcze większe zyski i te pieniądze mogłyby zrekompensować wydatki na odszkodowanie. W kwestii wykupu akcji PiS rozważa powrót do koncepcji stworzenia grupy bankowo-ubezpieczeniowej z PZU, PKO BP czy Banku Pocztowego i te banki miałyby sfinansować przejęcie akcji, o ile pozwoli na to prawo.
