O jeden przekręt mniej

Sejm znowelizował w kodeksie karnym przepisy o nawiązkach, zakręcając patologiczny kranik, przez który wyciekały pieniądze zasądzane przez sądy na wsparcie ofiar pokrzywdzonych w wypadkach komunikacyjnych. Po uprawomocnieniu się takich wyroków sądy traciły jednak kontrolę nad pieniędzmi przekazywanymi organizacjom społecznym.

W ten sposób miliony złotych zamiast na szczytne cele, wydatkowane były jakże często na całkiem prywatne zachcianki działaczy fundacji i stowarzyszeń. Pomysłowość ludzi, zasiadających w zarządach fundacji i najrozmaitszych organizacjach społecznych, na rzecz których sądy zasądzały nawiązki i świadczenia pieniężne, nie znała granic. Jedni np. nabijali sobie własne kieszenie, windując w górę uposażenia albo zatrudniając w organizacji na wyśrubowanych do granic przyzwoitości pensjach członków swojej rodziny. Inni woleli uszczknąć z nawiązek parę złotych na wystawne przyjęcia na świeżym powietrzu, z ogniskiem i pieczeniem barana, choć w statucie, który kładli na biurko prezesa sądu, pisali, że pieniądze z nawiązek przeznaczone zostaną na pomoc dzieciom - ofiarom pijanych kierowców.

Przykłady złe i dobre

Na przykład wrocławska fundacja o wdzięcznej nazwie "Help" wprowadzała do bazy danych tylko nawiązki, które napływały do niej za pośrednictwem banków. Natomiast pieniądze, które przychodziły za pośrednictwem przekazów pocztowych, już nie były ewidencjonowane z taką starannością. W ten sposób z wrocławskiej fundacji wyprowadzono poza jakąkolwiek kontrolą 3 mln złotych. Innym symbolem nawiązkowej patologii stał się toruński klub strzelecki "Magnum", znany z towarzyskich imprez przygotowywanych z rozmachem przez miejscowe elity, z sędziowsko-prokuratorsko-adwokackimi włącznie. I tym razem nawiązki, zamiast na rekompensaty dla osób poturbowanych przez zły los, były zasądzane przez sędziów z toruńskich wydziałów karnych na finansowanie aktywności członków klubu strzeleckiego, których przecież trudno jest raczej uznać za ludzi pokrzywdzonych przez okrutny los.

W ten sposób, z górą od 2000 r., kiedy to w sposób więcej niż lekkomyślny wprowadzono do naszego kodeksu te karygodne przepisy, kilkadziesiąt tysięcy prawomocnych wyroków pełnych nawiązek wędrowało każdego roku do fundacji i organizacji społecznych bez rejestracji i ewidencji. Ale oczywiście nie wszystkie fundacje i stowarzyszenia, którym listonosz przynosił sądowy wyrok z nawiązką i gotowym tytułem egzekucyjnym, pochłaniały te pieniądze na cele dalekie od szczytnych.

Nieduża kaliska fundacja im. Haliny Sroczyńskiej, która z nawiązek (art. 47a k.k.) i zasądzanych świadczeń pieniężnych (art. 49a k.k.) finansuje m.in. własny program "Światełko na drogę", sama, z własnej inicjatywy, pod koniec każdego roku, wysyła prezesowi sądu dokładny raport finansowy z kopiami rachunków i zdjęciami. Takich i podobnych fundacji jest oczywiście w Polsce więcej. Dzięki przekazom pocztowym z nawiązkami i świadczeniami pieniężnymi udzielają one osobom poszkodowanym rzeczywistej, a nie pozorowanej pomocy finansowej, rzeczowej i prawnej.

Centralny rejestr w ministerstwie

To m.in. właśnie dzięki sygnałom wysyłanym przez tego rodzaju organizacje Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło próbę uszczelnienia obiegu pieniędzy pomiędzy sądami a fundacjami i organizacjami społecznymi. Chodziło przede wszystkim o to, by ślad po pieniądzach z nawiązek i świadczeń pieniężnych nie ginął, by ślady po przekazach pocztowych nie urywały się w miejscu, w którym jakakolwiek kontrola i weryfikacja kwot wychodzących z sądów z kwotami wydatkowanymi przez fundacje była niemożliwa. Wszystko wskazuje na to, że próba ta zakończyła się powodzeniem. Z punktu widzenia uczciwych organizacji najważniejsze jest jednak to, że tym razem nie wylano dziecka razem z kąpielą. Znowelizowane przepisy kodeksu karnego i kodeksu karnego wykonawczego pozwalają na eliminowanie z rynku organizacji otwartych na finansowe przekręty i pozostawianie w grze ludzi otwartych na cudzą krzywdę, ludzi, którzy naprawdę wzięli sobie do serca obowiązek pomocy ofiarom przestępstw.

Wszystkie organizacje społeczne obracające pieniędzmi z nawiązek i świadczeń pieniężnych będą miały obowiązek składania corocznych sprawozdań ministrowi sprawiedliwości ze swej działalności.

Nowe przepisy poddają kontroli przepływ pieniędzy zasądzanych przez sądy na rzecz organizacji społecznych, których statutowym celem działania jest ochrona dóbr bezpośrednio naruszonych popełnionym przestępstwem. Najistotniejsza zmiana polega jednak na tym, że organizacje otrzymujące przekazywane pieniądze z tytułu nawiązek i świadczeń pieniężnych będą wpisywane teraz do rejestru prowadzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości.

Podstawowym warunkiem, stawianym organizacjom przy wpisywaniu ich do rejestru, będzie sprawdzenie, czy ich zasadniczym statutowym zadaniem jest spełnianie świadczeń na cele bezpośrednio związane z ochroną dobra naruszonego popełnionym przestępstwem, z przeznaczeniem pieniędzy na ten właśnie cel. Wykaz tych organizacji będzie publikowany co najmniej raz w roku, w formie obwieszczenia w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Sprawiedliwości. Publikacja ta umożliwi każdemu sądowi, nawet w jakimś małym ośrodku miejskim, skorzystanie z informacji oraz wybór organizacji, na rzecz której można "bezpiecznie" zasądzić nawiązkę lub świadczenie pieniężne.

Aż do wykreślenia włącznie

Dotychczas rejestracja tego typu organizacji odbywała się w sądzie, ale prezesi tych sądów nie mieli ani sił, ani środków, ale przede wszystkim nie mieli podstawy prawnej, by tropić ślady pozostawiane przez pieniądze z nawiązek i świadczeń pieniężnych. Z tych powodów każda organizacja, której celem statutowym była ochrona dóbr naruszonych przestępstwem, mogła do tej pory dysponować tymi pieniędzmi bez żadnych ograniczeń. Teraz uzyskane uprawnienia kontrolne umożliwią ministrowi sprawiedliwości pozyskiwanie informacji, czy wpisana do rejestru organizacja rzeczywiście wydaje pieniądze z nawiązek na cele bezpośrednio związane z ochroną wyżej wymienionych dóbr.

Zgodnie z nowym art. 196a. kodeksu karnego wykonawczego, wszystkie organizacje społeczne obracające pieniędzmi z nawiązek i świadczeń pieniężnych będą teraz miały obowiązek składania corocznych sprawozdań ministrowi sprawiedliwości ze swej działalności. By umożliwić porównywanie kwot wychodzących z sądów oraz kwot rozdysponowanych przez organizacje społeczne, prezesi sądów apelacyjnych zostali zobowiązani do przekazywania każdego roku ministrowi sprawiedliwości zestawienia środków finansowych przekazanych poszczególnym fundacjom, stowarzyszeniom oraz organizacjom społecznym.

Jeżeli okaże się jednak, że organizacja nie stosuje się do określonych ustawą zasad działania, to taki nieuczciwy świadczeniobiorca zostanie wykreślony z rejestru organizacji. Takie działania podejmowane będą w formie decyzji administracyjnej, podlegającej pełnej sądowej kontroli.

W ten sposób, zdaniem Beaty Mik z Ministerstwa Sprawiedliwości, skończymy nareszcie z sytuacjami, kiedy to nawiązki przekazywane przez sądy były rozdysponowywane na wynagrodzenia, różne wydatki związane z funkcjonowaniem organizacji, natomiast nie służyły statutowym celom jej działania.

Reklama

Nawiązka za przestępstwa w komunikacji

Tak jest
W przypadku skazania za popełnienie przestępstwa w komunikacji, tj. sprowadzenia katastrofy, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, naruszenia zasad bezpieczeństwa, jeżeli prowadzący pojazd mechaniczny był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego albo zbiegł z miejsca zdarzenia, sąd orzeka nawiązkę na rzecz instytucji lub organizacji społecznej, do której zadań lub statutowych celów należy świadczenie pomocy osobom poszkodowanym w wypadkach komunikacyjnych.
Wysokość nawiązki uzależniona jest od kwoty najniższego miesięcznego wynagrodzenia ustalanego na podstawie przepisów kodeksu pracy w czasie orzekania w pierwszej instancji. W przypadku przestępstw komunikacyjnych nawiązkę orzeka się od trzykrotnego do stukrotnego najniższego wynagrodzenia.

Tak będzie
Nawiązka przy popełnieniu przestępstw w komunikacji będzie teraz fakultatywna. Będzie ją można orzec na rzecz instytucji, stowarzyszenia, fundacji lub organizacji społecznej wpisanej do wykazu prowadzonego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Katalog przestępstw nie ulegnie zmianie.
Zmieni się sposób ustalania wysokości nawiązki. Nie będą obowiązywały przepisy o najniższym wynagrodzeniu w czasie orzekania w pierwszej instancji. Nie będzie również określona, jak przy przestępstwach przeciwko środowisku, najniższa jej kwota. Nawiązkę orzekać się będzie we wszystkich przypadkach w wysokości do 100 000 zł.

Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach i Kolizjach Drogowych "Alter ego"
Uchwalona przez Sejm nowelizacja przepisów o nawiązkach to jeden krok do przodu i dwa do tyłu. Większość dobrze działających stowarzyszeń i fundacji nie chce, by obok nich funkcjonowały podmioty nieuczciwe. Nie podoba nam się jednak, że w projekcie zrezygnowano z obligatoryjności zasądzania środków od nietrzeźwych kierowców czy sprawców wypadków na rzecz ofiar wypadków. To są dwa kroki do tyłu. Obecnie sąd musi zasądzić nawiązkę, w przyszłości będzie mógł. I zapewne w wielu sytuacjach będzie z niej rezygnował. Tymczasem wiadomo, że w przypadku nietrzeźwych sprawców wypadków jedyną odczuwalną dolegliwością jest właśnie ta finansowa. Dlatego też będziemy zwracać się do Sejmu, by zasądzanie nawiązek pozostało obligatoryjne.

Wacław Michrowski, główny specjalista w Departamencie Legislacyjno-Prawnym Ministerstwa Sprawiedliwości
Dziś środki przekazywane przez sprawców wypadków z tytułu nawiązek są poza jakąkolwiek kontrolą. By przeciwdziałać nadużyciom, chcemy wprowadzić pewne wymogi formalne. Zainteresowane podmioty będą musiały postarać się o wpis do wykazu prowadzonego w Ministerstwie Sprawiedliwości i przedstawić roczne rozliczenia. W przypadku gdy otrzymamy sygnały o złym wydatkowaniu nawiązek, będziemy mogli przeprowadzić kontrolę. Jeżeli zaś chodzi o fakultatywność zasądzania, to jest ona zgodna z rozwiązaniami przyjętymi w prezydenckim projekcie nowelizacji kodeksu karnego i z oczekiwaniem sądów. Kwestia ta może być jednak jeszcze dyskutowana w Senacie, a potem ponownie w Sejmie.

Zdaniem GP

Nie zakładajmy nieuczciwości
Minister sprawiedliwości będzie mógł wykreślić organizację społeczną z rejestru. Rozwiązanie to może mieć kluczowe znaczenie dla skuteczności nowych przepisów. Minister sprawiedliwości uzyskał możliwość reagowania na nieprawidłowości finansowe w organizacjach dysponujących pieniędzmi z nawiązek i świadczeń pieniężnych. Ani minister, ani prezesi sądów takich możliwości nie mieli. Co więcej, zasądzane nawiązki wymykały się również spod kontroli urzędów skarbowych, a nawet ustawy o finansach publicznych, gdyż fundacje i organizacje społeczne, które korzystały z nawiązek, nie otrzymywały najczęściej żadnego innego wsparcia z budżetu. Oczywiście, rozwiązanie zaproponowane w znowelizowanych przepisach opiera się na działaniu post factum. Do rejestru w Ministerstwie Sprawiedliwości będzie przecież mogła trafić praktycznie każda organizacja, o ile jej statut będzie odpowiadał nowym wymaganiom. Tak, to prawda, ale z drugiej strony ustawodawca, tworząc tego rodzaju przepisy, nie może zakładać z góry, że wszystkie organizacje społeczne, które wyciągają rękę po sądowe nawiązki, są nieuczciwe.

Andrzej Jankowski

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »