O szczycie UE: porażka Merkel?
- Początkowo ustalenia szczytu UE zostały okrzyknięte sukcesem Włoch i ich sojuszników, a przegraną Niemiec. Jednak rzeczywistość nie jest tak jednoznaczna, gdyż to Angela Merkel wyznaczyła kierunek strefie euro - pisze w poniedziałek tygodnik "European Voice".
Czwartkowo-piątkowy szczyt unijny uzgodnił utworzenie europejskiego nadzoru bankowego. Hiszpania uzyskała możliwość bezpośredniego dokapitalizowania banków z funduszy ratunkowych, Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), bez obciążającego budżety państwa pośrednictwa rządów. Możliwość zaangażowania EFSF w wykup swych obligacji uzyskały Włochy.
Premier Włoch Mario Monti "rozegrał karty perfekcyjnie", choć to kanclerz Niemiec Angela Merkel "wyznaczyła strefie euro kierunek na jakim jej zależało" - ocenił w poniedziałek na swoim portalu internetowym "European Voice".
Brukselski tygodnik przypomina, że Monti pod groźbą zablokowania unijnego paktu wzrostu zażądał od liderów natychmiastowych środków zwalczania kryzysu, a pomogła mu presja ze strony prezydenta Francji Francois Hollande'a, który "uczynił z paktu centralny element swojej kampanii wyborczej".
"Nie należy bagatelizować ustępstw Merkel. Umożliwienie bezpośredniego dokapitalizowania banków z pominięciem rządów oraz wykorzystania środków ratunkowych, by obniżyć koszty długu, to rzeczy, którym Merkel sprzeciwiała się od miesięcy, zarówno publicznie jak i prywatnie" - zaznacza "EV".
Jednak - przy mniejszych "fanfarach" - Merkel odniosła sukces wskazując strefie euro kierunek, jakiego chciała - dodał tygodnik.
Tym kierunkiem jest stopniowy transfer uprawnień z krajowych nadzorów bankowych, które Merkel uważa za "nieadekwatne", do nadzoru europejskiego. "Przeniesienie nadzoru do Europejskiego Banku Centralnego jest zasadniczym krokiem w kierunku unii politycznej strefy euro" - czytamy.
"To nie stanie się z dnia na dzień - podkreśla "EV"; potrzebna jest propozycja legislacyjna Komisji Europejskiej i zatwierdzenie jej przez wszystkie kraje UE, ale to już jest zwycięstwo Merkel, które może spowodować problemy dla Hollande'a i innych liderów, gdy uświadomią sobie w pełni utratę suwerenności".
Brukselski tygodnik przypomina też, że bezpośrednio dokapitalizowanie banków z funduszu ratunkowego strefy euro nie będzie możliwe dopóki EBC nie podejmie swojej funkcji głównego nadzorcy bankowego. "To doskonale ilustruje mantrę Merkel z ostatnich miesięcy: nie ma unii długu bez unii politycznej. Wciąż nie ma mowy o euroobligacjach, którym Merkel sprzeciwia się bardziej niż czemukolwiek innemu" - podsumowuje "European Voice".
_ _ _ _ _
Liam Fox Były brytyjski minister obrony, konserwatysta Liam Fox, przedstawił publicznie program eurosceptyków w brytyjskiej Partii Konserwatywnej. Była to odpowiedź na wczorajszy list premiera Davida Camerona do prasy, w którym padła obietnica referendum.
Była ona dość mętna: bez podania terminu, ani pytań referendum, ale za to z zastrzeżeniem, że należy z nim poczekać, aż wyklaruje się nowy kształt Unii po kryzysie euro. Liam Fox reprezentuje pogląd grupy co najmniej stu posłów konserwatywnych, że obecny moment jest właśnie jak najbardziej sprzyjający.
Skoro Unia chce się reformować, to Londyn powinien przedstawić swoją listę postulatów - i jeśli je uzyska, poddać je pod referendum z rekomendacją głosowania TAK. Jeśli jednak nie, referendum powinno dotyczyć wystąpienia z Unii. Liam Fox, mimo że eurosceptyk, zadeklarował, że wolałby w niej pozostać, ale na luźniejszych zasadach, zbliżonych do pierwotnego Wspólnego Rynku, do którego Londyn przystąpił w 1973 roku. Fox zauważył, Światowa Organizacja Handlu gwarantuje dziś już praktycznie te same przywileje handlowe, co członkostwo Unii, ale bez politycznych komplikacji. Dodał, że postępująca globalizacja wymusza zbliżenie między państwami bez względu na to, czy łączą je formalne traktaty, czy nie. Podkreślił też, że w brytyjskim społeczeństwie dominuje zniechęcenie do Unii Europejskiej i politycy nie mają prawa ignorować opinii wyborców.