Obama zatwierdził plan podniesienia limitu długu

Prezydent USA Barack Obama zatwierdził we wtorek plan przewidujący podniesienie limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych, odsuwając groźbę niewypłacalności USA - poinformował Biały Dom.

Krótko wcześniej ustawę przyjął Senat stosunkiem głosów 74 do 26. Biały Dom zapowiadał, że Obama podpisze ustawę natychmiast, gdy trafi ona do niego; nie przewidziano publicznej uroczystości.

- Prezydent parafował tekst, który stał się obowiązującym prawem - oświadczył rzecznik Białego Domu Jay Carney.

Tuż po przyjęciu ustawy przez senatorów Obama oświadczył, że to dopiero pierwszy krok ku uzdrowieniu finansów publicznych USA, a dla odbudowania największej światowej gospodarki trzeba więcej wysiłków. - Dwie partie dzielą władzę w Waszyngtonie. I dwie partie muszą wziąć odpowiedzialność za poprawienie stanu gospodarki - zaznaczył.

Reklama

Decyzja Senatu była zgodna z oczekiwaniami. W odróżnieniu od Izby Reprezentantów, gdzie zwolennikom kompromisowego planu z trudem udało się przekonać do niego wahających się kongresmenów i wynik głosowania nie był pewny prawie do ostatniej chwili, w Senacie wiadomo było wcześniej, że wystarczy głosów do jego uchwalenia.

Plan przewiduje podniesienie pułapu długu, wynoszącego obecnie 14,3 biliona dolarów, o co najmniej 2,2 biliona dolarów (liczby na ten temat podawane ostatnio są nieco niższe od poprzednio sygnalizowanych). Natomiast wydatki rządowe w celu redukcji deficytu mają być zmniejszone co najmniej o 2 biliony dolarów - w pierwszym etapie o niecały bilion dolarów.

Następne cięcia mają być zaproponowane przez specjalną międzypartyjną komisję Kongresu, która do końca listopada przedstawi zalecenia, w jakich sektorach powinny one nastąpić. Jeżeli tego nie uzgodni na czas, albo jeśli jej rekomendacje nie zostaną przyjęte przez Kongres, dalsze cięcia zostaną uchwalone automatycznie, co nazwano mechanizmem "cyngla".

Fitch Ratings utrzyma rating dla USA

Po głosowaniu agencja ratingowa Fitch Ratings oświadczyła, że utrzyma dla USA ocenę wiarygodności kredytowej na poziomie obecnego maksymalnego ratingu AAA. "Ryzyko niewypłacalności jest skrajnie odległe" - podkreśliła agencja, chwaląc "krok w dobrym kierunku".

Eksperci: Przyjęty plan odsunął na później rozwiązanie problemu deficytu

Plan uzdrowienia finansów publicznych USA dopinany na ostatni guzik przez Kongres nie rozwiązuje na dłuższą metę problemu rosnącego zadłużenia kraju, a doraźnie może utrudnić dojście gospodarki do siebie po recesji - uważają amerykańscy ekonomiści.

Ekspert z waszyngtońskiego Brookings Institution, Bill Frenzel, w wypowiedzi dla PAP przedstawił pesymistyczne przewidywania co do perspektyw redukcji deficytu budżetowego i długu publicznego.

- Kongres zrobił minimum możliwe w danych okolicznościach politycznych - podniósł pułap długu - ale nie rozwiązał kwestii rosnącego deficytu. W przyjętym planie przewiduje się cięcia uznaniowych wydatków rządowych, które nie budzą kontrowersji, ale nie zobowiązał on Kongresu do redukcji tych, które są prawdziwym motorem wzrostu deficytu i długu, tzn. na fundusz ubezpieczeń zdrowotnych Medicare. Według tego planu Kongres wprawdzie powoła międzypartyjną komisję, która do listopada ma zalecić dalsze cięcia budżetowe, w tym ewentualnie Medicare. Powszechnie uważa się jednak, że do nich nie dojdzie, gdyż nie jest prawdopodobne, by zasiadający w komisji Demokraci zgodzili się na nie bez jednoczesnego podniesienia podatków - na co z kolei nie zgodzą się Republikanie - powiedział Frenzel, były doradca ekonomiczny prezydenta Billa Clintona (1993-2001).

- Co prawda plan przewiduje jeszcze, że jeśli komisja nie przedstawi odpowiednich zaleceń co do dalszych cięć, albo jeśli tych zaleceń nie zatwierdzi Kongres w pełnym składzie, nastąpią one automatycznie, na zasadzie obligatoryjnej. W przeszłości taki mechanizm był już uchwalany przez Kongres, który potem jednak go uchylał, nie spełniając obietnicy cięć wydatków. Tym razem nie sądzę, by tak postąpił, ale wątpię, by uchwalono ostatecznie redukcje wydatków wystarczające do istotnego zmniejszenia długu - dodał Frenzel.

Inni eksperci podzielają jego opinię.

- Osiągnięto tymczasowe rozwiązanie polityczne, ale nie rozwiązanie fiskalne. Prawdziwym problemem jest rozbieżność między rosnącymi wydatkami na obowiązkowe programy społeczne (głównie Medicare i federalny fundusz emerytalny Social Security - PAP) a niewystarczającymi dochodami z podatków na ich pokrycie - powiedział "Washington Post" Robert L. Bixby, dyrektor waszyngtońskiej organizacji Concord Coalition, walczącej o zrównoważenie budżetu w USA.

Ekonomiści ze szkoły Johna Maynarda Keynesa ostrzegają, że zapowiadane w planie Kongresu cięcia wydatków mogą być zgubne dla gospodarki, gdyż spowodują dalszą utratę miejsc pracy.

Ocenił tak porozumienie w sprawie redukcji deficytu m.in. Paul Krugman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, w artykule w poniedziałkowym "New York Timesie".

Bezrobocie w USA utrzymuje się na poziomie 9,2 procent.

Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »