Oblicza telekomunikacyjnego liberalizmu?

Rząd zniechęca nas do inwestycji - mówią najwięksi. Bez nowych regulacji nie rozwiniemy się - odpowiadają operatorzy alternatywni.

 Rząd zniechęca nas do inwestycji - mówią najwięksi. Bez nowych regulacji nie rozwiniemy się - odpowiadają operatorzy alternatywni.

Anna Streżyńska, wiceminister transportu i budownictwa, przedstawiła dwa miesiące temu plan liberalizacji rynku telekomunikacyjnego. Obniżenie cen usług telekomunikacyjnych, ograniczenie pozycji Telekomunikacji Polskiej (TP) i operatorów komórkowych ma dać konsumentom 2-4 mld zł oszczędności.

Najwięksi narzekają...

Jak się można domyślać, pomysły resortu niezbyt spodobały się operatorom telefonii komórkowej. "Polkomtel nie do końca rozumie, dlaczego strategia zakłada obniżenie wartości rynku jako cel sam w sobie, ani też dlaczego dokument w żaden sposób nie pokazuje, jak spadek wartości rynku mógłby się przełożyć na wzrost dostępności usług oraz na dynamiczny rozwój najnowocześniejszych usług połączony z intensywnymi inwestycjami w nowe technologie" - pisze operator Plus GSM i Samych Swoich w uwagach do strategii przysłanych ministerstwu.

Reklama

Wtóruje mu największy na rynku gracz. - Nie jesteśmy przeciwko liberalizacji rynku, ale uważamy, że wszystko powinno mieć ręce i nogi. Strategia faworyzuje operatorów, którzy nie mają infrastruktury i nie inwestują w innowacyjność - mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, dyrektor departamentu relacji regulacyjnych Telekomunikacji Polskiej. Zdaniem TP, wymuszenie obniżenia cen w sposób, jaki robi to ministerstwo, może zupełnie zniechęcić do inwestycji. - Chcemy zainwestować w tym roku 2,3 mld zł, ale powinniśmy mieć pewność, że nie będziemy transferować tych pieniędzy do kieszeni innych operatorów, zamiast w infrastrukturę i IT - zauważa Grażyna Piotrowska-Oliwa. Podobną opinię wyrażają przedstawiciele Polkomtela. "Działania regulacyjne winny być ukierunkowane na ułatwianie działalności, na znoszenie barier spowalniających inwestycje i rozwój. Regulator powinien wspierać przede wszystkim podmioty inwestujące w infrastrukturę, bo tylko to daje realne szanse na rozwój konkurencji" - czytamy w uwagach.

...mniejsi się cieszą

Operatorzy alternatywni przypominają, że na początku rozwoju rynku budowali sieć, ale nie byli w stanie jej efektywnie wykorzystać. - Nie uzyskaliśmy dostępu do sieci TP. Teraz chcemy zapłacić za dostęp do infrastruktury, ale cena musi być racjonalna, bo obecnie nie odpowiada kosztom. Mówimy operatorom: zaróbcie godziwie, ale z zyskiem niższym niż 1000 proc. - mówi Eugeniusz Gaca z Netii. I przypominają - 15 lat od momentu, gdy rząd zapowiedział liberalizację rynku, nadal daleko do jego faktycznego uwolnienia. - Na obecnym etapie potrzebne jest wprowadzenie silnych regulacji oraz narzędzi, które pozwolą faktycznie zliberalizować rynek telekomunikacyjny i w konsekwencji pozwolić na jego samoregulację - twierdzi Eugeniusz Gaca.

Operatorzy telefonii komórkowej sugerują, że rynek powinien rozwijać się bez nadmiernych ingerencji regulatora. "Najlepszym mechanizmem zapewniającym spadek cen są działanie rynku i konkurencja między operatorami" - napisał Polkomtel.

Ale czym jest tak właściwie ta strategia? Operatorzy telefonii komórkowej zauważają, że wzmacnia ona kontrolę regulatora. "Deregulacja oznacza przeciwieństwo regulacji, czyli liberalizację rynku. Lektura projektu strategii prowadzi jednak do wniosku, że deregulacja oznacza w nim nakładanie obowiązków regulacyjnych" - pisze Polska Telefonia Cyfrowa w uwagach nadesłanych do resortu.

Magdalena Wierzchowska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: operatorzy | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »