Obniżymy, jeśli obniżycie

Zdaniem ministra finansów Andrzeja Raczko, ewentualne zmniejszenie stawek akcyzy na benzynę i olej napędowy będzie zależeć od dwóch czynników: tego, czy dostawcy, w ślad za tą obniżką, również opuszczą ceny paliw i od szacunków, dotyczących budżetowych skutków takiego posunięcia.

- Zleciłem dokonanie odpowiednich symulacji. Po pierwsze określających trend zmiany cen paliwa, po drugie pokazujących, jak będzie się kształtował kurs walutowy, bo to jest również czynnik istotny - powiedział wczoraj w Brukseli Andrzej Raczko.

Zlecone przez niego symulacje mają m.in. pokazać, jakie jest pole manewru. Ministrowi zależy na utrzymaniu zamierzonych wpływów podatkowych. Dlatego skutki ewentualnej obniżki muszą być takie, aby łączna wysokość podatku VAT i akcyzy zapewniała realizację planów budżetowych.

Przypomnijmy, że możliwość obniżenia akcyzy na paliwa, w związku ze wzrostem cen ropy na światowych rynkach, zasugerował w ubiegłym tygodniu premier Marek Belka.

Reklama

Minister Raczko zapowiedział jednak wczoraj, że chce także ocenić "prawdopodobieństwo, że ruch po stronie podatku akcyzowego przeniesie się na obniżkę cen benzyny". Jeszcze wczoraj, zaraz po powrocie szefa resortu finansów do Warszawy, miały się rozpocząć konsultacje z "tymi, którzy na tym rynku paliwowym funkcjonują". Raczko chciał ich zapytać, "jakie mają zamierzenia dotyczące polityki cenowej w kontekście możliwości obniżenia podatku akcyzowego". - Jeżeli współpraca między Ministerstwem Finansów i wszystkimi zainteresowanymi będzie pozytywna, to sądzę, że będzie też miejsce na pozytywną decyzję - podkreślił Raczko. Dodajmy, że według wcześniejszych deklaracji Jarosława Nenemana, decyzja resortu w sprawie akcyzy na paliwa mogłaby być ogłoszona już dziś.

A benzyna drożeje...

Od dziś rosną hurtowe ceny benzyny i oleju napędowego. Przełożyć się to może na ok. 3 gr podwyżki za litr na stacjach benzynowych PKN Orlen i od 2,5 do 3,5 gr w sieci detalicznej Grupy Lotos. Wzrost cen spółki argumentują wyższymi cenami ropy i produktów gotowych na międzynarodowych giełdach paliw.

Komentarz

Propozycje, że resort finansów obniży akcyzę, jeśli producenci danego towaru na pewno obniżą ceny, już były. Kilka miesięcy temu browary prosiły o zmniejszenie akcyzy na piwo, bo stawka tego podatku w Polsce jest wyższa niż w Niemczech i Czechach. Na początku urzędnicy resortu finansów do próśb podeszli bardzo życzliwie. Potem okazało się, że jednym z warunków ewentualnej obniżki akcyzy jest to, aby browary obniżyły cenę piwa. Te nie tylko zgodziły się na ten warunek, ale nawet obiecały drukować na etykietach i puszkach informację, że obniżają ceny, bo resort obniżył akcyzę, a także zobowiązały się do przeprowadzenia akcji informacyjnej w mediach. I już było blisko, "już lis witał się z gąską", kiedy okazało się, że żadnej obniżki akcyzy nie będzie. Dlaczego? Bo potrzeby budżetu przede wszystkim.

Teraz sytuacja się powtórzy. Resort finansów najpierw długo będzie czekał na owo zapewnienie, że dostawcy paliw na pewno obniżą ceny, potem jeszcze dłużej będzie liczył, czy obniżka akcyzy nie zaszkodzi potrzebom budżetu. I jak dobrze pójdzie, doczeka do chwili, gdy ceny ropy zaczną szybko spadać i nie będzie powodu do obniżki. Jak pójdzie źle - to stwierdzi się, że budżet ma swoje potrzeby i kasa musi wpłynąć. Tak czy owak - nikt obniżki akcyzy na paliwa nie zobaczy. Choć chciałbym się mylić.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: paliwa | dostawcy | resort
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »