Ocena sytuacji gospodarczej

W sierpniu, pomimo okresu urlopowego, w polskiej gospodarce wiele się działo. Nowy wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko ujawnił dalsze szczegóły swojego planu naprawy gospodarczej w sferze mikroekonomicznej.

W sierpniu, pomimo okresu urlopowego, w polskiej gospodarce wiele się działo. Nowy wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko ujawnił dalsze szczegóły swojego planu naprawy gospodarczej w sferze mikroekonomicznej.

Plan został skrytykowany. Powszechnie stwierdzono, że przy jego pomocy nie uda się osiągnąć pożądanych efektów.

Inflacja dalej spada. W lipcu osiągnęła kolejny, rekordowo niski poziom 1,3 proc w skali roku. Jest to najniższy poziom od momentu wprowadzenia gospodarki wolnorynkowej w 1989 r. Nie można jednak mówić z pewnością, że wzrost gospodarczy nie jest zdecydowany. Poszczególne oznaki mogą jednak sugerować zbliżające się ożywienie. Oznakami tymi są: sprzedaż detaliczna, sprzedaż nowych aut, produkcja przemysłowa - wszystkie wzrosły w ostatnim czasie. Powszechny optymizm został jednak przygaszony przez wyniki finansowe przedsiębiorstw notowanych na giełdzie. Około 60 proc. z nich wykazało straty w drugim kwartale. Zyski odnotowało jedynie 32 proc.

Reklama

Inflacja

Inflacja kontynuuje trend spadkowy. W lipcu spadła do kolejnego, rekordowo niskiego poziomu - 1,3 proc w skali roku. W ten sposób, inflacja w Polsce jest mniejsza niż w krajach Unii Europejskiej, gdzie waha się w granicach 1,9 - 2,5 proc.

Ten radykalny spadek inflacji w Polsce jest wynikiem coraz niższych cen żywności, które odpowiadają za blisko 30 proc. wartości koszyka inflacyjnego kontrolowanego przez GUS.

Wskaźnik cen produkcji sprzedanej przemysłu (potocznie nazywany inflacją przemysłową)

wzrósł tym razem w lipcu o 0,5 proc. licząc miesiąc do miesiąca, a o 1,4 proc. rok do roku, wobec skorygowanego wzrostu o 1,2 proc. w czerwcu.

Uważam, że inflacja w Polsce może wzrosnąć we wrześniu i październiku. Wynika to z tego, że ceny produkcji przemysłowej w lipcu wzrosły. Do gospodarki dotrze to z pewnym opóźnieniem, które odczujemy dopiero na jesieni. Uważam też, że od września ceny żywności zaczną wzrastać, konsumenci zaczną bowiem przygotowywać zapasy na zimę. Zmniejszy się więc podaż żywności na rynku, a na koniec roku inflacja może osiągnąć poziom 1,9 - 2,1 proc. w skali roku.

Koniunktura gospodarcza

Najbardziej niepokojącą wielkością makroekonomiczną jest wzrost koniunktury gospodarczej. Choć byłoby dobrze gdyby koniunktura poprawiła, nadal nie ma na nią skutecznej recepty. GUS ujawnił informację o koniunkturze w gospodarce w sierpniu br. Według GUS-u w sierpniu nieznacznie wzrósł wskaźnik koniunktury w przetwórstwie przemysłowym i handlu detalicznym. Spadł natomiast wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury w budownictwie.

GUS poinformował także, że w przypadku klimatu koniunktury w handlu detalicznym wskaźnik był ujemny, ale wzrósł do minus 14 z minus 16 w ubiegłym miesiącu. Jest to związane z lepszymi prognozami dotyczącymi przyszłego popytu. Pogorszył się natomiast wskaźnik klimatu koniunktury w budownictwie. Spadł on w sierpniu do czterech punktów z dziewięciu w lipcu. Przedsiębiorstwa sygnalizują jednak, że portfel zamówień na roboty budowlano-montażowe nieznacznie się zwiększa.

Natomiast badania IQS & Quant Group, pokazują, że wskaźnik optymizmu konsumentów nieznacznie wzrósł w lipcu do 77,7 pkt z 77 pkt w czerwcu. Zwiększył się optymizm Polaków w zakresie sytuacji gospodarczej kraju. Pogorszenia spodziewa się jednak 41 proc. badanych, tj. tyle samo, co w czerwcu.

Z tych danych wynika jedno: w polskiej gospodarce coś drgnęło, analitycy są jednak ostrożni i nie sądzą, aby te dobre dane były początkiem długotrwałego ożywienia gospodarczego. Jeśli trend ten utrzymałby się przez następne trzy miesiące, dopiero wówczas można by mówić o ożywieniu gospodarczym.

Produkcja przemysłowa

Rynek zaskoczyły dane dotyczące produkcji przemysłowej, które wskazywały, że wskaźnik ten wzrósł w lipcu drugi raz z rzędu. Wzrost okazał się wyższy niż oczekiwano i wyniósł 6,0 proc. wobec prognozowanych 4,1 proc. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w lipcu produkcja przemysłowa wzrosła licząc miesiąc do miesiąca o 2,9 proc. i była o 6 proc. wyższa niż rok temu.

Dane te z pewnością są dobre i pokazują, że w polskiej gospodarce coś się ruszyło. Odpowiednie działania fiskalne i monetarne z pewnością wspomogłyby ten trend. Rada Polityki Pieniężnej powinna obniżyć stopy procentowe na najbliższym posiedzeniu (27 - 28 sierpnia) o około 50 punktów bazowych. Biorąc pod uwagę radykalny spadek inflacji i oznaki ożywienia w produkcji przemysłowej, korzystna byłaby redukcja stóp nawet o 100 punktów bazowych.

Rząd zrobiłby dobrze wcielając w życie programy, które pomogłyby wesprzeć przedsiębiorczość: oddłużenie firm zatrudniających ponad 1000 pracowników, obniżenie podatków (raczej uproszczenie systemu podatkowego) oraz wprowadzenie w życie programu wspierającego przedsiębiorczość i instytucje, które wspomagałyby działanie przedsiębiorstw. Program infrastruktury: budowa autostrad, naprawa dróg oraz budowa mieszkań mogłyby okazać się zbawienne dla naszej gospodarki.

Bezrobocie

Ze względu na przedłużający się marazm gospodarczy w kraju nie widać możliwości spadku bezrobocia w najbliższym czasie. Sytuację pogarsza fakt, że od października na rynku pojawiło się około miliona osób szukających pracy. Przeważnie są to absolwenci szkół wyższych i szkół zawodowych.

Według informacji GUS, zatrudnienie w przedsiębiorstwach spadło w lipcu 2002 r. o 0,3 proc. w porównaniu z czerwcem, i o 4,2 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. W lipcu bezrobocie wzrosło do 17,4 proc. z 17,3 proc. w czerwcu - poinformował w piątek Główny Urząd Statystyczny. W lipcu bezrobotnych było 3 105 mln osób.

Uważam, że program oddłużeniowy wicepremiera Kołodki ma dobre intencje, ale może zostać źle wykonany. Dla nas niezrozumiałe jest jak można restrukturyzować przedsiębiorstwa nie obniżając ich kosztów działania. Podstawowym działaniem, które w takich wypadkach obejmują cięcia jest właśnie poziom zatrudnienia.

Aby dokonać rzetelnej restrukturyzacji, która przyniesie poprawę sytuacji finansowej przedsiębiorstw, trzeba dokonać obniżki kosztów operacyjnych, poprawić jakość produktów i znaleźć nowe rynki zbytu. Obniżenie kosztów operacyjnych w znacznej mierze zależy od obniżenia poziomu zatrudnienia - czyli w ogólnym rozrachunku - wzrost bezrobocia w kraju.

Handel zagraniczny

Sytuacja w handlu zagranicznym utrzymuje się zgodnie z ogólnym trendem gospodarczym. Deficyt handlowy od lutego jest coraz wyższy. Temu zjawisku towarzyszy mocna złotówka, która zwiększa zyskowność eksportu.

Nie bez znaczenia jest fakt, że większość polskiego handlu zagranicznego odbywa się z krajami Unii Europejskiej. Wszelkie rozliczenia dokonywane są w euro - walucie, która do tej pory była względnie stabilną walutą w stosunku do złotego.

Według danych Narodowego Banku Polskiego deficyt obrotów bieżących w czerwcu spadł do 376 mln USD z 549 mln USD w maju po 6 miesiącach 2002 r., spadł do 3 895 mln USD z 4 440 mln USD po 6 miesiącach 2001 r. W analizowanym okresie deficyt towarowy spadł w czerwcu do 693 mln USD z 806 mln USD w maju. Eksport wzrósł do 2 688 mln USD z 2 610 mln USD - czyli o 8,5 proc. w porównaniu z czerwcem ubiegłego roku. Import wyniósł 3 381 mln USD z 3 416 mln USD - czyli podobnie, jak w roku ubiegłym. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne wzrosły w czerwcu do 302 mln USD z 259 mln USD w maju.

Wyniki finansowe przedsiębiorstw

Przedsiębiorstwa wykazały dalsze pogorszenie pozycji finansowych. Wstępne dane ujawnione przez firmy notowane na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych pokazują, że trend ten utrzymuje się.

Informacje GUS wskazują natomiast, że rentowność przedsiębiorstw w kraju wzrasta w ujęciu kwartalnym. Zjawisko to może się nie utrzymać w drugim kwartale br. ze względu na gorszą koniunkturę oraz coraz wyższe zadłużenie podmiotów gospodarczych. Według Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego, zadłużenie podmiotów niefinansowych wzrosło o 20 proc. w pierwszym kwartale tego roku.

Wzrost gospodarczy - PKB

Po pierwszym półroczu wzrost PKB w Polsce wynosił 0,5 - 0,7 proc., a w całym roku wyniesie 1,2 proc. - wynika z szacunków przygotowanych przez Departament Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki. GUS podał informacje, że PKB wzrósł w pierwszym kwartale tego roku o 0,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresie minionego roku.

W prognozowaniu wzrostu gospodarki w tym roku istnieje duża rozbieżność. Według Ministerstwa Gospodarki PKB wzrośnie o około 1,2 proc., według wiceprezesa NBP Andrzeja Bratkowskiego wzrost PKB w 2002 r. wyniesie około 0,7 proc. Grzegorz Wójtowicz z Rady Polityki Pieniężnej spodziewa się, że wzrost PKB przekroczy 1 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP z miesiąca na miesiąc obniżają swoje prognozy PKB za cały rok. W sierpniowej ankiecie średnia prognoz spadła do 1,2 proc. z 1,3 proc. prognozowanych w lipcu.

Polityka fiskalna

Wydaje się, że brak zmian w polityce fiskalnej to efekt sezonu urlopowego, który zapanował w Sejmie. Ministerstwo Finansów opublikowało zbiorcze dane, dotyczące rozliczenia podatku dochodowego od osób fizycznych za 2001 r. Otóż wysokość podatku należnego (po odliczeniu składek ZUS, zdrowotnych, odliczeń od dochodu i odliczeń od podatku) w poszczególnych grupach podatkowych przedstawia się następująco:

Podatek od osób znajdujących się w pierwszym przedziale skali podatkowej: 15 793 999 tys. zł,

Podatek od osób znajdujących się w drugim przedziale skali podatkowej: 4 862 153 tys. zł,

Podatek od osób znajdujących się w trzecim przedziale skali podatkowej: 10 183 018 tys. zł,

Łącznie należny podatek wyniósł 30 839 170 tys. zł.

Biorąc pod uwagę liczbę osób znajdujących się w poszczególnych przedziałach skali (procentowo: odpowiednio w pierwszym, drugim i trzecim: 95,18 proc., 3,83 proc., 0,99 proc.) przeciętny podatek wyniósł dla tych osób odpowiednio 721 zł, 5 512 zł i 44 797 zł.

Zastanawiające jest, czy naprawdę większość ludzi w Polsce zarabia tak mało, że płaci najniższy podatek? Na 100 osób przypada niecała jedna osoba płacąca najwyższy podatek (40 proc.).

Budżet państwa

Według informacji podanych przez Ministerstwo Finansów realizacja deficytu budżetowego po siedmiu miesiącach wzrosła do 25,66 mld zł, czyli do 64,2 proc. zaplanowanych na ten rok 40 mld zł. Wydaje się więc, że Polsce w tym roku nie grozi przekroczenie planu. Po siedmiu miesiącach realizacja powinna sięgnąć 23,33 mld zł.

Dla porównania w lipcu ubiegłego roku deficyt sięgnął 94,3 proc. sumy zapisanej w budżecie - 20,5 mld zł. Z tego powodu, pod koniec lipca, budżet znowelizowano, a deficyt zwiększono do 29,1 mld zł. Po siedmiu miesiącach bieżącego roku dochody przekroczyły 79,79 mld zł, czyli 55 proc. planu, a wydatki zrealizowano w 57 proc. - na poziomie 105,45 mld zł.

Polityka gospodarcza

W działaniach rządowych coraz częściej pojawia się pewien mętlik. Na początku kadencji zostaliśmy poinformowani o planie gospodarczym rządu, opierającym się na trzech filarach, takich jak: przedsiębiorczość, pierwsza praca i tanie państwo. Do tego można dodać plan centralizacji opieki zdrowotnej i pomysł ministra Łapińskiego, dotyczący leków za złotówkę. Teraz dowiadujemy się, że trzeba oddłużyć przedsiębiorstwa, wypracować nowe prawo upadłościowe oraz dokonać centralizacji niektórych agend centralnych (np.: Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencja Rynku rolnego, Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, Agencja Mienia Wojskowego i inne). Wyraźne widać przy tym podział planów na te proponowane przez prof. Belkę, i te proponowane przez prof. Grzegorza Kołodkę.

Polityka monetarna i stopy procentowe

Polityka monetarna jest prowadzona konsekwentnie przez prezesa NBP i RPP. Odnotowaliśmy więc radykalny spadek inflacji, co jest skutkiem działań ww. instytucji.

Spadek inflacji do poziomu 1,3 proc. w skali roku jest imponującym wynikiem. Tak dzieje się przy jednoczesnym spadku wzrostu gospodarczego oraz rosnącym bezrobociu. W związku z tym uważam, że dopuszczalne są dalsze obniżki stóp procentowych w Polsce nawet do 200 punktów bazowych do końca roku. Taka obniżka wsparłaby ożywienie gospodarcze. Jednak sama obniżka nie ożywi gospodarki - musi ona zostać poparta innymi działaniami, szczególnie fiskalnymi.

Prognozy

Ostatnie cztery miesiące do końca roku oraz rok 2003 okażą się kluczowe dla polskiej gospodarki. To, co będzie działo w tym okresie może mieć daleko idące skutki, zarówno gospodarcze, jak i polityczne.

Inflacja nie powinna stanowić dużego zagrożenia, gdyż sytuacja w kraju w tym zakresie została opanowana. Negatywny wpływ mogą mieć pewne czynniki zewnętrzne np. wzrost cen ropy naftowej. Ożywienie gospodarcze nie jest możliwe bez odpowiednich inwestycji, działań fiskalnych oraz działań w sferze mikroekonomicznej. Plan Kołodki można uznać za krok w dobrym kierunku, jednak wszystko wskazuje na to, że gorzej będzie z jego wykonaniem.

Wydaje się, że rok 2003 upłynie pod dyktando przystępowania do UE. Zgubna może okazać się myśl, że wejście do Unii rozwiąże wszystkie nasze problemy. Jak pokazuje historia, Polska ma problemy z właściwym wykorzystaniem unijnych funduszy - szczególne tych strukturalnych. Poza tym, wymagane jest, żeby projekty finansowane z funduszy unijnych były częściowo finansowane przez fundusze krajowe.

WGI Dom Maklerski SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »