Oczekiwano wzrostu, jest spadek. GUS podał dane o sprzedaży detalicznej
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych listopadzie 2023 roku spadła o 0,3 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym o 1,8 proc. - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny (GUS). Wcześniej, w październiku, odnotowano pierwszy od wielu miesięcy wzrost sprzedaży. Analitycy także w listopadzie spodziewali się odczytu na plusie.
Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w listopadzie 2023 roku była niższa niż przed rokiem o 0,3 proc. - podał GUS. To oznacza, że odczyt okazał się sprzeczny z oczekiwaniami analityków. Rynek spodziewał się że konsumpcja, podobnie jak w październiku, rosła w listopadzie. Konsensus wśród ekonomistów ankietowanych przez PAP wynosił 1,7 proc. wzrostu sprzedaży w ujęciu rocznym.
W ujęciu miesięcznym w listopadzie sprzedaż detaliczna spadła o 2,8 procent.
Znaczny spadek w porównaniu z analogicznym okresem 2022 roku odnotowała sprzedaż mebli i sprzętu RTV oraz AGD (o 10,1 proc.) oraz prasy i książek (o 9,1 proc.) - podaje GUS. Przedsiębiorstwa handlujące żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi wykazały spadek o 2,6 procent rok do roku. Wzrost sprzedaży odnotowały firmy motoryzacyjne (o 11,8 proc.) oraz apteki i drogerie (4,1 procent).
Przed odczytem GUS analitycy spodziewali się, że sprzedaż detaliczna w listopadzie rosła, ale wolniej niż w październiku. Tak szacowali np. ekonomiści banku Santander (którzy prognozowali wzrost 0,7 rok do roku) i Pekao SA (prognozujący 1,3 proc. wzrostu rok do roku). W październiku odnotowano - po wielomiesięcznej przerwie - wzrost sprzedaży detalicznej. W cenach stałych wzrosła wtedy o 2,8 proc. w ujęciu rocznym, a w cenach bieżących wzrosła w ubiegłym miesiącu o 4,8 procent.
Listopadowy odczyt jednak rozczarował. Sprzedaży detalicznej nie pomogły w zeszłym miesiącu rosnące płace. Jak wynika z najnowszego odczytu GUS, w listopadzie rosły one w dwucyfrowym tempie. Rok do roku wynagrodzenia w Polsce zwiększyły się średnio o 11,8 procent.
Dane o wzroście sprzedaży mogą być prognostykiem dla PKB. To właśnie konsumpcja była - przed okresem spadków tego wskaźnika - głównym motorem napędowym polskiej gospodarki. Wzrost konsumpcji może pomóc także państwowemu budżetowi. Podatek VAT - od sprzedaży towarów i usług - jest największym źródłem przychodów budżetu. Obecny rząd w projekcie ustawy budżetowej zakłada w 2024 roku wpływy z tego tytułu w wysokości ponad 316,4 mld zł.
Polskiej gospodarce może być jedna potrzebny inny scenariusz. "Dane o sprzedaży są negatywnym zaskoczeniem, widać, iż poprawa skłonności zakupowych konsumentów odbudowuje się bardzo powoli" - skomentowali w mediach społecznościowych analitycy z platformy inwestycyjnej Portu.pl.