Od 15 maja tańsze rozmowy międzynarodowe
Już od czwartku 15 maja cena za połączenie z zagranicznym numerem w UE nie będzie mogła przekroczyć 81 groszy (0.19 euro) a za SMS - 25 groszy (0.06 euro). Wchodzą w życie nowe przepisy UE.
Po zniesieniu opłat roamingowych wewnątrz Unii Europejskiej (od 2017 r. podróżujący po UE mogą telefonować, słać SMS-y i korzystać z internetu bez żadnych dodatkowych opłat), czas na kolejne ułatwienia dla mieszkańców UE - już za kilka dni koszt połączenia zagranicznego wewnątrz Unii stanie się nawet kilkukrotnie niższy. 15 maja wchodzą w życie nowe przepisy unijne nakazujące firmom telekomunikacyjnym zrównanie cen połączeń zagranicznych z obecnie obowiązującymi cenami połączeń roamingowych. Zmiany dotyczyć będą wykonywania połączeń, zarówno z sieci stacjonarnych jak i komórkowych, oraz wysyłania wiadomości z numerów krajowych na numery zagraniczne w ramach UE (np. kiedy z numeru polskiego chcemy zadzwonić na numer niemiecki) i krajów EOG (Norwegia, Islandia i Lichtenstein).
- To świetna wiadomość dla wszystkich obywateli UE. Mam nadzieję, że to pierwszy krok do tego, żeby krajowe i zagraniczne połączenia w ogóle kosztowały tyle samo - uważa czeska europosłanka Dita Charanzova (ALDE) z parlamentarnej komisji rynku wewnętrznego i ochrony konsumentów.
Niższe stawki nie będą dotyczyć połączeń do krajów trzecich np. Szwajcarii, gdzie za minutę połączenia nadal trzeba będzie zapłacić ok. 10 zł (2.5 euro).
UE szykowała się do wprowadzenia tych przepisów już od pewnego czasu. Dane zebrane w krajach członkowskich m.in. w latach 2017-2018 ujawniły, że wielu operatorów telekomunikacyjnych znacznie winduje ceny za połączenia do innych krajów Unii, a opłaty te czasem nawet kilkukrotnie przewyższają ceny połączeń krajowych. Jak ustalili unijni urzędnicy: średnia cena za połączenie do innego kraju Unii jest trzy razy wyższa niż standardowa cena połączenia krajowego, a za SMS trzeba zapłacić średnio dwa razy więcej.
Tyle jeśli chodzi o średnie. Bo rzeczywiste ceny w poszczególnych krajach członkowskich bardzo się od siebie różnią - np. w Belgii koszt połączenia zagranicznego jest pięć razy wyższy niż opłata za połączenie w kraju, we Włoszech - siedem razy wyższy.
- To tylko pokazuje o ile wyższe były stawki za te same połączenia w różnych krajach członkowskich - mówi belgijski europoseł Marc Tarabella (S&D).
Urzędnicy uznali, że nie dość, że jest to zwyczajnie niesprawiedliwe, to jeszcze ogranicza funkcjonowanie unijnego rynku wewnętrznego. Bo wysokie taryfy zniechęcają np. do robienia zakupów za granicą czy poszukiwania dostawców z innych krajów członkowskich.
Dlatego wyliczyli, że taryfy nie powinny przekraczać 81 groszy (19 centów) za minutę połączenia i 25 groszy (6 centów) za wiadomość tekstową (polskie stawki zostały obliczone na podstawie kursów publikowanych przez Europejski Bank Centralny). Tyle trzeba dzisiaj maksymalnie zapłacić za połączenie i SMS w ramach roamingu w Unii.
Operatorzy powinni o obniżce cen poinformować abonentów najpóźniej przed wejściem zmian w życie. I tak np. belgijski Mobile Vikings powiadomił swoich klientów o nowych stawkach już na początku tego roku.
Kiedy dwa lata temu wchodziły w życie nowe przepisy dotyczące obniżenia stawek roamingowych, wielu operatorów wzbraniało się przed obniżeniem cen i straszyło wizją bankructwa. Legislatorzy zapewniają, że są na takie sytuacje przygotowani. I tak np. mali operatorzy będą mogli wnioskować odstępstwo od przepisów, jednak tylko pod warunkiem, że będą w stanie wykazać, że przez nowe stawki nie będą w stanie utrzymać się na rynku. W takiej sytuacji, urząd krajowy będzie mógł zgodzić na odstępstwo od przepisów na okres jednego roku i ustali maksymalne limity cenowe, jakie będą mogli stosować.
Także firmy telekomunikacyjne będą mogły zaoferować klientom ceny wyższe niż zakładają przepisy, ale wyłącznie w ramach tzw. taryf alternatywnych. Chodzi tu np. takie o umowy abonamentowe, które obejmują preferencyjne stawki na połączenia także do państw spoza Unii. Tu jednak klient będzie miał w każdym momencie możliwość bezpłatnego zrezygnowania z oferty i powrotu do poprzednich warunków. Nawet jeśli umowę podpisał jeszcze przed 15 maja, czyli przed wejściem przepisów w życie. Urzędnicy podkreślają natomiast, że wszystkie inne oferty, w tym promocyjne abonamenty czy zniżki oferowane na dane modele telefonów, są zwykłym zabiegiem marketingowym firmy i nie powinny mieć wpływu na ceny połączeń.
Pieczę nad funkcjonowaniem nowych przepisów telekomunikacyjnym oraz nadzór nad tym, czy zostały właściwie wprowadzone w życie, pełni BEREC, czyli specjalnie w tym celu powołany Organ Europejskich Regulatorów Łączności Elektronicznej.
Redakcja Polska Deutsche Welle