Od 70 do 200 tys. zł. rekompensaty

Zupełnie nowy system połowów dorsza w przyszłym roku zaproponował w czwartek organizacjom rybackim wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. Projekt ma być jeszcze konsultowany. Rybacy są podzieleni w jego ocenie.

Według propozycji ministerstwa flota dorszowa do końca bieżącego roku miałaby być podzielona na trzy segmenty: jednostki całkowicie rezygnujące z połowów i przeznaczone do złomowania, deklarujące połowy w przyszłym roku oraz stojące w porcie.

Proporcje podziału są następujące: do złomowania przeznaczone byłoby do 30 proc. dorszowej floty, na łowiska w przyszłym roku wyszłoby 35 proc. jednostek, pozostali armatorzy zostaliby w portach, otrzymując za to - w zależności od wielkości statków - roczne rekompensaty za postój w wysokości od 70 do 200 tys. zł.

Reklama

Łowiące jednostki nie otrzymywałyby rekompensat, ale miałyby do wykorzystania wyższe kwoty połowowe dorsza.

System ten miałby obowiązywać przez trzy lata. Jednostki łowiące wymieniałyby się co roku ze stojącymi w portach. Dobrowolny postój dorszowej jednostki nie mógłby trwać dłużej niż dwa lata. Armatorzy, którzy zrezygnowaliby z dorsza, mogliby poławiać inne gatunki ryb.

Mechanizm generalnie nam się podoba.

Będziemy jeszcze omawiać szczegóły tej propozycji. Wydaje mi się jednak, że nie ma obecnie możliwości ucieczki od tego systemu - powiedział Bogdan Waniewski, prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybackich z Kołobrzegu.

Propozycje ministerstwa pozytywnie ocenia też Piotr Necel, prezes Zrzeszenia Rybaków Morskich Organizacji Producentów z Władysławowa. Jak powiedział w rozmowie, dzięki temu systemowi indywidualne limity połowowe dorsza mogłyby wzrosnąć niemal trzykrotnie.

System ten pozwala również przetrwać trzy najbliższe lata, w których Polska będzie oddawać Unii Europejskiej po 2 400 ton dorsza w ramach kary za przełowienie wschodniego stada tej ryby w 2007 roku - dodał Necel.

Propozycje ministerstwa negatywnie ocenia Związek Rybaków Polskich (ZPR) i Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Rybaków (OKPR).

Ze wstępnych wyliczeń wynika, że rekompensaty za postój w porcie wystarczą jedynie na utrzymanie załóg. Nie da się za to utrzymać jednostki? - uważa przewodniczący OKPR Grzegorz Szomborg.

Zdaniem prezesa ZRP Grzegorza Hałubka propozycja ministerstwa byłaby dobrym rozwiązaniem przy katastrofalnie niskim poziomie zasobów dorsza.

Ponieważ jak wiadomo ryb w morzu jest dużo, rozwiązanie to jest zerowe dla armatorów. Związek stoi na stanowisku, że zamiast utrzymywania rybaków na unijnej kroplówce, trzeba zabiegać w Komisji Europejskiej o zmianę niepotrzebnego obecnie planu ochrony dorsza i podwyższenie limitów połowowych - powiedział PAP Hałubek.

Mimo negatywnych ocen ZRP i OKPR zawiesiły zaplanowane na piątek protesty na drogach. Jak wyjaśnił Grzegorz Szomborg decyzja taka zapadła, bo "rozmowy nadal trwają". Na ustosunkowanie się do dotyczących przyszłego roku propozycji ministerstwa organizacje rybackie mają tydzień.

Według propozycji KE przyszłoroczny polski limit połowowy dorsza ma łącznie wynieść 11 299 ton 9 391 ton na Bałtyku Wschodnim i 1 908 ton na Bałtyku Zachodnim.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rekompensata | ministerstwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »