Od czego zależy, ile zapłacimy za prąd w 2023 roku? Nowe taryfy weszły w życie

Gwałtowny wzrost cen surowców, ogłoszenie przez Prezesa Urzędu Regulacji Energii Elektrycznej taryfy G na sprzedaż energii elektrycznej, wynikające z rządowej Tarczy Solidarnościowej zamrożenie cen prądu w ramach limitów zużycia dla odbiorców indywidualnych, ustalenie cen maksymalnych do rozliczeń z odbiorcami dla sprzedawców energii – sporo się w ostatnich tygodniach i miesiącach wydarzyło. Co to wszystko oznacza dla każdego z nas i ile zapłacimy za prąd?

Przede wszystkim warto mieć świadomość, iż w minionych latach wytwórcy oraz sprzedawcy energii nie mieli większego wpływu na jej cenę. Ta uzależniona jest od wielu czynników, począwszy od funkcjonującego w ramach prawa krajowego oraz unijnego hurtowego rynku energii, a kończąc na niestabilnej sytuacji w naszym regionie geograficznym (popandemiczne ożywienie gospodarcze, zwiększenie zapotrzebowania na energię, wojna w Ukrainie oraz polityka energetyczna Rosji).

W tym kontekście decyzja Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki odnośnie sprzedaży energii elektrycznej w taryfie G dla gospodarstw domowych na 2023 r. nie będzie miała znaczącego wpływu na cenę energii elektrycznej dla zdecydowanej większości gospodarstw domowych w naszym kraju.

Taryfa G a cena energii elektrycznej

- Zgodnie z decyzją rządu o zamrożeniu cen prądu dla odbiorców w gospodarstwach domowych, ceny netto sprzedawanej energii w przyszłym roku zostaną utrzymane na poziomie z 2022 r. - do wysokości limitów zużycia wyznaczonych w ustawie. W przyjętych limitach mieści się zużycie energii zdecydowanej większości gospodarstw domowych w Polsce - tłumaczy Wojciech Dąbrowski, prezes Rady Zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, prezes Zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Jakie to limity? Do 2600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami, 3000 kWh dla rolników, gospodarstw z Kartą Dużej Rodziny i seniorów, którzy odchowali co najmniej troje dzieci oraz 2000 kWh dla pozostałych.

- Przyjęte przez rząd rozwiązania zachęcają do oszczędzania, aby nie tylko zmieścić się w limitach i płacić mniej, ale również - by zmniejszać zużycie prądu, za co przewidziano premię w postaci obniżonych rachunków w 2024 r. - dodaje Wojciech Dąbrowski.

Ogłoszona już decyzja Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki dotycząca sprzedaży energii elektrycznej w taryfie G dla gospodarstw domowych w Polsce wynika z wielu czynników, takich jak rosnące koszty utrzymania, remontów oraz inwestycji w szeroko rozumianą dystrybucję. A te są konieczne, by wspomnieć choćby o wymianie, modernizacji i utrzymaniu infrastruktury. Bez tego nie będzie bowiem możliwe przyłączanie do sieci elektroenergetycznej nowych przydomowych instalacji fotowoltaicznych oraz odnawialnych źródeł energii, co jest niezbędne, jeśli chcemy ze spokojem spoglądać w przyszłość.

Transformacja energetyczna u progu

Wymagająca setek miliardów złotych inwestycji transformacja sektora energetycznego w Polsce jest zatem niezbędna. Dlaczego? Ponieważ tylko w ten sposób możliwe będzie utrzymanie bezpieczeństwa i niezależności energetycznej wobec agresywnej polityki Rosji, ale też realizacja kluczowych unijnych celów klimatycznych. Innymi słowy, jeśli chcemy powstrzymać wzrost cen energii, konieczne są szeroko zakrojone inwestycje.

Z przygotowanych dla Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej szacunków przez firmę konsultingową EY wynika, iż w obecnej dekadzie na transformację energetyczną trzeba będzie wydać ok. 135 mld złotych. Koszt ten poniosą cztery największe polskie grupy energetyczne, czyli PGE, Enea, Tauron i Energa. Mogą one jednak liczyć na wsparcie ze źródeł krajowych oraz ze środków Unii Europejskiej.

Zamrożenie cen prądu

Koszty związane z transformacją energetyczną nie uderzą jednak w odbiorców indywidualnych. Ci w znakomitej większości skorzystają bowiem z wprowadzonego przez rząd zamrożenia cen prądu na poziomie z 2022 r. Limity różnią się od siebie w zależności od rodzaju gospodarstwa domowego, liczby mieszkańców oraz ich sytuacji życiowej i wynoszą:

  • 2000 kWh rocznie dla wszystkich, którym nie przysługują zwiększone limity;
  • 2600 kWh rocznie dla gospodarstw, w których mieszkają osoby z niepełnosprawnością;
  • 3000 kWh rocznie dla gospodarstw z Kartą Dużej Rodziny i dla rolników.

Limity obowiązują od stycznia 2023 r. i są formą zabezpieczenia odbiorców przed podwyżkami. Co więcej, po przekroczeniu progu limitu cena maksymalna nie może być wyższa niż 693 zł za 1000 kWh, co jest kwotą poniżej rynkowych cen energii. Ich średnia w kontaktach terminowych na 2023 r. na Towarowej Giełdzie Energii wynosi bowiem ponad 1000 zł za 1000 kWh.

Regulacje zamrażające ceny prądu na poziomie z 2022 r. oraz limit maksymalnych cen po ich przekroczeniu zabezpieczają więc odbiorców indywidualnych przed wzrostem cen energii elektrycznej w taryfie G. To jednak nie wszystko: kolejną zachętą do oszczędzania pozostaje wprowadzony przez rząd mechanizm, polegający na tym, iż gospodarstwa domowe, które do końca 2023 r. zużyją przynajmniej o 10 proc. mniej energii niż w roku poprzednim - mogą liczyć na upust cen wynoszący 10 proc.

Warto dodać, iż wzrost taryfy G na sprzedaż energii elektrycznej na 2023 r. został zaakceptowany przez regulatora rynku energii.

płatna współpraca z
materiały promocyjne
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »