Od stycznia drobni nie mogą kupić

Rezygnacja z początkiem nowego roku z gotówkowej sprzedaży węgla w kopalniach Kompanii Węglowej (KW) nie zlikwidowała kolejek ciężarówek, czasem wiele godzin oczekujących na załadunek przed bramami niektórych kopalń.

Przedstawiciele KW przekonują, że z czasem, kiedy sieć dystrybucji przybierze docelowy kształt, a dilerzy w większym zakresie będą korzystać z transportu kolejowego, kolejki będą mniejsze. "Trudno oczekiwać, że kolejki znikną z dnia na dzień.

Bezpośrednio w kopalniach nadal realizowane są należne górnikom deputaty węglowe; także niektórzy dilerzy odbierają węgiel transportem samochodowym" - wyjaśnił wczoraj rzecznik Kompanii Zbigniew Madej.

Z początkiem roku Kompania Węglowa zrezygnowała z gotówkowej sprzedaży większości gatunków węgla bezpośrednio w kopalniach, na rzecz sieci autoryzowanych sprzedawców. Aby zostać dilerem, trzeba kupować co najmniej 2 tys. ton węgla miesięcznie i płacić przelewem. Zniesiono też telefoniczne zapisy na węgiel dla drobnych odbiorców.

Reklama

Dzięki nowym zasadom, komentowanym w branży jako rewolucja w systemie sprzedaży, docelowo mają zniknąć kolejki przed kopalniami, gdzie kierowcy ciężarówek czekali na węgiel nieraz kilka dni. Kompania Węglowa namawia dilerów, by korzystali z transportu kolejowego. "Liczymy, że w przyszłości mniejsi dilerzy z tego samego regionu będą np. łączyć swoje zamówienia, zamawiając wspólny transport węgla koleją, zamiast ciężarówkami. Chcemy też namówić autoryzowanych sprzedawców do składowania w większym zakresie węgla w ich składach, gdzie trafiałby głównie pociągami" - wyjaśnił Madej.

Nadal w kopalniach są realizowane deputaty węglowe (ok. 6-8 ton dla każdego górnika i emeryta, w sumie ok. 750 tys. ton węgla rocznie). Oznacza to, że drobni przewoźnicy, upoważnieni do odbioru np. deputatów trzech górników, nadal będą stali w kolejkach przed kopalniami. Jedna ciężarówka zabiera do 24 ton węgla.

Nowe zasady uderzają w niewielkie firmy przewozowe na Śląsku, które żyły dotąd z kupowania węgla bezpośrednio w kopalniach i dostarczania ich do indywidualnych odbiorców. Teraz tacy klienci nie mogą już kupić węgla w kopalni, ale - jak inni - u dilerów. Kompania odebrała już pierwsze interwencje w tej sprawie od samorządowców, nie zamierza jednak zmienić zasad.

Od 1 stycznia drobni odbiorcy nie mogą kupić bezpośrednio w kopalniach najpopularniejszych gatunków węgla, takich jak: kostka, węgiel gruby, orzech, groszek, retopal i pieklorz (tzw. ekogroszki do ogrzewania domów) oraz miały energetyczne.

Rocznie KW sprzedawała ich dotąd "na bramie" kopalń ok. 800 tys. ton, wobec blisko 45 mln ton całego rocznego wydobycia. Aby nowe zasady nie spowodowały wzrostu cen, w umowach Kompanii z autoryzowanymi sprzedawcami określono maksymalną sugerowaną marżę - 15 proc. do ceny zakupu.

W sprzedaży gotówkowej nadal dostępne są flotokoncentrat i muł - najgorsze gatunki. Sprzedaż odbywa się bez konieczności telefonicznej awizacji, na zasadzie kolejności zgłoszeń.

Adresy oraz numery kontaktowe składów węglowych autoryzowanych sprzedawców węgla z Kompanii Węglowej dostępne są na stronie internetowej firmy. W całej Polsce jest ponad 140 dilerów, dysponujących blisko 400 składami węgla.

Kompania Węglowa to największa górnicza firma w Europie. Zatrudnia ponad 65,3 tys. osób w 16 kopalniach; w tym roku planuje przyjąć ok. 2,5-3,5 tys. nowych pracowników. Roczna zdolność wydobywcza KW sięga 46 mln ton węgla. W ciągu 11 miesięcy minionego roku zysk firmy netto wyniósł 29,3 mln zł, a przychody przekroczyły 11,6 mld zł.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: firmy | dilerzy | węgiel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »