Od stycznia finansowanie uczelni na nowych zasadach?

Rząd szykuje duże zmiany w szkolnictwie wyższym. Nowelizacja przepisów zakłada odbiurokratyzowanie uczelni, zmniejszy się częstotliwość oceny okresowej nauczycieli akademickich. Zmienić ma się również system finansowania uczelni - jego poziom będzie zależał nie od liczby studentów, a od jakości kształcenia.

- Ten rok akademicki będzie dość ciekawy dla studentów. Wicepremier Jarosław Gowin ogłosił strategię dla nauki i szkolnictwa w Polsce. Już od dłuższego czasu mówi się o tym, żeby zupełnie zmienić ustawę o szkolnictwie wyższym.

Chodzi o to, żeby nasze szkolnictwo było z jednej strony odbiurokratyzowane, a z drugiej bardziej nastawione na tworzenie ośrodków badawczych i innowacje, które będą motorem polskiej gospodarki - podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michał Moskal, przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Dzięki przyjętej przez rząd małej ustawie o innowacyjności uczelnie mogą liczyć na dodatkowe środki i ułatwienia w prowadzeniu innowacyjnej działalności. Zdaniem ministra Gowina zmiany są konieczne, zwłaszcza że najlepsze polskie uczelnie (Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński) spadły do piątej setki w najnowszym zestawieniu Listy Szanghajskiej. Systematycznie obniżamy swoją pozycję również w innych rankingach. To może zaś wskazywać na strukturalny problem w szkolnictwie wyższym.

Reklama

Od października wchodzi w życie ustawa deregulacyjna.

- Jedna z nowelizacji odbiurokratyzuje uczelnie i zmieni zasady oceny jakości kształcenia przez wykładowców - zaznacza Moskal.

Po nowelizacji zmniejszy się częstotliwość ocen okresowych nauczycieli akademickich i pracowników naukowych z 4 do 2 lat. Przy awansowaniu nauczycieli akademickich nie trzeba będzie organizować konkursów na stanowiska, więcej będzie też instytucji, w których pracownik uczelni publicznej będzie się mógł zatrudnić bez zgody rektora. Zmieni się system oceny pracowników naukowych.

To jednak dopiero początek reformy funkcjonowania uczelni. Od stycznia mają się zmienić zasady ich finansowania. Propozycje MNiSW są na etapie konsultacji. Chodzi o to, by uczelniom nie opłacało się przyjmować jak największej liczby studentów kosztem jakości kształcenia.

- Po proponowanych przez ministerstwo zmianach uczelnie nie będą finansowane w zależności od tego, ilu studentów przyjmują, ale w zależności od wyników kadry naukowej i tego, co się tworzy na uczelniach.

To zmiana dość ciekawa, bo z jednej strony może sprawić, że poziom uczelni się istotnie podniesie. Z drugiej strony jednak, szkolnictwo może przez to być nieco mniej dostępne dla niektórych osób - uważa przewodniczący NZS.

Dotychczas uczelnie przyjmowały nawet kandydatów ze słabymi rezultatami. Wszystko przez finansowanie, uzależnione przede wszystkim od liczby studentów. Po zmianach model finansowania ma być podobny do tego funkcjonującego w krajach skandynawskich, gdzie finansowanie zależy od czynnika jakościowego, czyli proporcji między liczbą studentów a wykładowców.

Kolejnym etapem zmian ma być nowa ustawa o szkolnictwie wyższym.

- Z zapowiedzi Jarosława Gowina można wnioskować, że będzie to ustawa w wersji mikro. Z jednej strony to dobre, bo dużo kwestii, które są uregulowane w obecnej ustawie o szkolnictwie wyższym, nie powinno tam być, nie warto więc napychać jej dodatkowymi regulacjami niepotrzebnymi studentom. Napawa nas to jednak pewną obawą, bo niektóre kwestie powinny być w niej uregulowane, choćby kwestia samorządności studenckiej na uczelniach, przynajmniej w minimalnym zakresie - przekonuje Moskal.

Jak podkreśla przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów, wątpliwości może budzić fakt, że nad założeniami do nowej ustawy pracują trzy zespoły, które mają podobne spojrzenie na niektóre kwestie.

- Pytanie, czy w momencie, kiedy podobne do siebie zespoły będą pracować nad zmienianiem szkolnictwa wyższego, nie okaże się, że zapomnimy o społecznym aspekcie uczelni, o tym, żeby zapewnić studentom miejsca do zamieszkania, stypendia czy kredyty - podkreśla Michał Moskal.

.........................

Mniej biurokracji na uczelniach, mniej obowiązków sprawozdawczych i więcej środków na stypendia. Od dzisiaj zaczyna obowiązywać zmiana przepisów o szkolnictwie wyższym.

Studenci będą mieli łatwiejszy dostęp na drugi kierunek studiów czy łatwiejszy dostęp do kredytów studenckich. - Znacznie większe zmiany czekają naukowców czy administrację uczelni - mówi Informacyjnej Agencji Radiowej minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Będzie mniej sprawozdań, zmienią się Krajowe Ramy Kwalifikacji, a Polska Komisja Akredytacyjna będzie pełniła funkcję mentorską.

Ustawa deregulacyjna obowiązuje od 1 października 2016 roku, ale przepisy dotyczące finansowania wejdą w życie 1 stycznia 2017 roku.

Zmiana przepisów jest wstępem do wprowadzenia nowego prawa o szkolnictwie wyższym. Minister mówi, że poprzez cykl debat, konferencji i Narodowy Kongres Nauki wypracowana zostanie nowa ustawa o szkolnictwie wyższym. Pierwszym krokiem do niej było ogłoszenie konkursu, w którym wyłoniono trzy zespoły ekspertów. Zespoły przygotują trzy konkurencyjne propozycje założeń do nowej ustawy.

W lutym 2017 roku rozpocznie się debata nad efektami prac zespołów. A we wrześniu przyszłego roku podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie zostanie przedstawiona koncepcja nowej ustawy. Ministerstwo chce, żeby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od roku akademickiego 2018/2019.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »