OECD: Słabszy wzrost gospodarczy i wyższa inflacja

Z powodu napaści Rosji na Ukrainę i wojny wzrost gospodarki światowej osłabnie o ponad 1 punkt procentowy, a inflacja będzie wyższa o 2,5 pkt proc. - przewiduje Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Agresja Rosji wywołała już kryzys humanitarny, a wzrost cen energii i żywności uderzy najmocniej w najuboższe kraje i najbiedniejsze gospodarstwa domowe.

OECD przedstawiła swoją pierwszą ocenę skutków wojny. Organizacja uważa, że poza trwającą katastrofą humanitarną, spowodowaną przez rosyjską agresję wobec ludności cywilnej w Ukrainie, niszczenie infrastruktury i jak do tej pory ok. 3 mln uchodźców, szkody gospodarcze są już odczuwalne na całym świecie. Ryzyko, że dadzą o sobie znać jeszcze silniej, jest coraz większe.   

- Cena jaką ludność Ukrainy płaci za agresję jest olbrzymia - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji oceny skutków wojny sekretarz generalny organizacji Mathias Cormann.

Reklama

Obecny kryzys uchodźczy jest bez porównania większy niż podczas wojny w Syrii, w latach 2015-16. Wtedy w ciągu dwóch lat do Europy przybyło nieco ponad 2,5 mln uchodźców, gdy obecnie już ok. 3 mln w ciągu trzech tygodni (do 15 marca). Polska jest krajem, do którego napływa ich najwięcej - już ponad 1,8 mln osób. Do Rumunii przybyło blisko 0,5 mln osób. Przypomnijmy, że w latach 2015-16 rząd PiS odmówił przyjmowania uchodźców przez Polskę. Teraz OECD apeluje do Europy o większą solidarność, by temu sprostać.

- Szczególny wysiłek i wkład ponosi teraz Polska (...) Potrzebny będzie podział obciążeń i wsparcie Unii Europejskiej dla głównych krajów przyjmujących, aby wsparcie było świadczone skuteczniej i w sposób zrównoważony - mówił Mathias Cormann.

Choć Rosja i Ukraina w sumie odpowiadają za ok. 3 proc. światowego handlu i ok. 2 proc. globalnego PKB, skutki wojny odbiją się na całej gospodarce. Rosja produkuje ok. 16 proc. zużywanego na świecie gazu, 11 proc. ropy i ok. 17 proc. węgla. Najbardziej doniosłym skutkiem wojny będzie wzrost cen energii, które już bardzo mocno poszły w górę przed ostatnią zimą, a po 24 lutego skoczyły jeszcze bardziej. Najmocniej odczują to państwa Europy, które importują 27 proc. ropy naftowej, 41 proc. gazu i 47 proc. węgla właśnie z Rosji.

- Unia Europejska w dużym stopniu zależy od Rosji w zakresie dostaw energii (...) Pełne zniwelowanie tej zależności i zbudowanie bezpieczeństwa energetycznego w Europie zajmie kilka lat, ale działania powinny rozpocząć się już teraz - powiedział Mathias Cormann.

W obliczu głodu

Zakłócenia w dostawach metali, jak pallad, nikiel, aluminium czy tytan, których Rosja jest ważnym producentem i eksporterem, będą oddziaływać na wiele branż i sektorów. Rosja i Ukraina w sumie dostarczają 30 proc. konsumowanej na świecie pszenicy, a Ukraina - prawie 15 proc. kukurydzy. Od wybuchu wojny do połowy marca ceny pszenicy w porównaniu ze średnimi ze stycznia wzrosły o ponad 80 proc., a kukurydzy - o ponad 40 proc. Brak towarów i surowców nie tylko może zahamować produkcję w wielu częściach rozwiniętego świata, ale w biednych krajach przynieść głód.

Według raportu OECD żywność może zdrożeć o od ponad 30 proc. do ponad 40 proc. (w zależności od scenariusza) w stosunku do średnich cen ogłaszanych przez FAO z lata 2014-16.

Wszystko to razem spowoduje silny wstrząs dla światowej gospodarki i utrudni jej odbudowę po pandemicznym kryzysie. OECD nie przedstawiła tym razem nowych prognoz, ale ocenia, że skutki wojny w perspektywie roku od jej wybuchu osłabią wzrost gospodarki całego świata o prawie 1,1 punktu procentowego. Najsilniej odczuje ten szok gospodarka strefy euro, gdzie wzrost zwolni o ok. 1,4 pp., a stosunkowo mniej USA - 0,9 pp.

Z kolei inflacja na świecie przyspieszy o blisko 2,5 pp w porównaniu z prognozami przedwojennymi. W strefie euro ceny będą rosły szybciej o ponad 2 pp, a w USA - o blisko 1,4 pp.          

- Nie wiemy jeszcze, jak to w pełni będzie przebiegać, ale wiemy, że zaszkodzi to globalnemu ożywieniu i jeszcze przyspieszy inflację - powiedziała podczas konferencji główny ekonomistka OECD i zastępca sekretarza generalnego Laurence Boone.

- Wojna w Ukrainie stworzyła nowy negatywny szok podażowy dla światowej gospodarki, właśnie wtedy, gdy niektóre z wyzwań związanych z łańcuchem dostaw, które pojawiły się od początku pandemii, zaczęły zanikać. Skutki wojny będą oddziaływać wieloma różnymi kanałami i prawdopodobnie będą ewoluować, jeśli konflikt się pogłębi - dodała.

Kolejny cios w globalizację

Rosja miała do tej pory niewielki udział w globalizacji. Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Rosji stanowią zaledwie 1 proc. inwestycji zagranicznych ogółem. Rosyjskie inwestycje za granicą to 1,5 proc. globalnych. Skonsolidowane transgraniczne należności banków sprawozdających w Banku Rozliczeń Międzynarodowych od rezydentów z Rosji i Ukrainy stanowiły na koniec III kwartału zeszłego roku mniej niż 0,5 proc. łącznej wartości globalnych należności transgranicznych. Mimo to wojna może zadać globalizacji kolejny cios.

- Widzimy również, że ta wojna uruchomiła siły deglobalizacji, które mogą mieć głębokie i nieprzewidywalne skutki. Polityka rządów ma do odegrania kluczową rolę w przywracaniu choć częściowo pewności i bezpieczeństwa, które utraciliśmy - mówiła Laurence Boone.

W tej sytuacji po pierwsze kluczowo ważna jest pomoc humanitarna dla uchodźców - związana z żywnością, zakwaterowaniem, opieka medyczną i dostępem do nauki.

Po drugie konieczne jest łagodzenie wpływu podwyżek cen na konsumentów. Państwa powinny dostarczyć wsparcie dla gospodarstw domowych przeznaczających największą część swoich dochodów na energię i żywność, na przykład dzięki zwiększeniu opodatkowania zysków przedsiębiorstw energetycznych, będących beneficjentami tej sytuacji.

Państwa Unii, Kanada, Australia powinny dołożyć wszystkich starań by zwiększyć produkcję żywności. Konieczne są też wysiłki całego świata dla zapewnienia dostaw.

- Trzeba wzmocnić produkcję, wspierać logistykę, zaprzestać protekcjonizmu - mówiła Laurence Boone.

Kolejny konieczny krok to dywersyfikacja dostaw energii i inwestowanie w bezpieczeństwo energetyczne, zmniejszenie zależności gospodarek od paliw kopalnych i dywersyfikacja dostawców energii, zwiększenie importu gazu skroplonego. Do tego oczywiście konieczne jest jak największe wykorzystania istniejących źródeł niskoemisyjnych, bioenergii i energii jądrowej, a także przyspieszenie inwestycji w zielona energetykę.

Odpowiedź na szok podażowy spowodowany wojną powinien nadejść ze strony polityki fiskalnej - uważa OECD. Twierdzi, że w obliczu tego szoku polityka monetarna powinna koncentrować się na zakotwiczeniu oczekiwań inflacyjnych i interweniowaniu - w miarę potrzeby - w funkcjonowanie rynków finansowych.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »