Ogólnopolska sieć siłowni z wnioskiem o upadłość. "Nie chcieliśmy nikogo oszukać"

Ogólnopolska sieć siłowni Body Tec 20 zgłosiła wniosek o upadłość. Firma zamknęła studia w Łodzi i innych miastach - podaje łódzka "Gazeta Wyborcza". Pracownicy i klienci firmy zostali na lodzie - wskazują dziennikarze. Ale dyrekcja firmy zapewnia, że "nie chcieli nikogo oszukać".

Sieć siłowni Body Tec 20 ogłosiła upadłość - informuje dziennik. Wniosek złożono do sądu 21 czerwca 2024 roku. 

Jak pisze łódzka "Wyborcza", firma poinformowała o tym swoich klientów, tłumacząc, że pomimo prób restrukturyzacji i "licznych działań mających na celu redukcję kosztów", nie jest w stanie kontynuować działalności. "Mimo naszych starań (...), propozycje układowe zostały odrzucone przez wierzycieli" - czytamy w oświadczeniu na stronie spółki. Jak dodano, firma "nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań poza postępowaniem upadłościowym"

Reklama

Upadłość Body Tec 20. To mogą zrobić klienci

Wszystkie studia sieci miały zostać zamknięte 29 czerwca 2024 roku. "Wierzyciele - w tym klienci posiadający karnety na siłownię - mogą dochodzić swoich praw w postępowaniu upadłościowym po ogłoszeniu upadłości przez sąd i ustanowieniu syndyka" - dodano. Czyli osoby, które wykupiły karnet, nie mogą go teraz po prostu zwrócić i odzyskać pieniędzy.

A na karnety klienci wydali niemało. "Jedna sesja kosztuje od 100 do 250 zł. Taniej jest, gdy klient zdecyduje się wykupić karnet (...). Cena zależy od promocji, czy liczby treningów, ale można przyjąć, że za karnet ważny przez rok na ponad 50 wejść trzeba było zapłacić ok. 5 tys. zł" - szacuje dziennik.

Pokrzywdzeniu czują się nie tylko klienci. Pracownicy firmy też czują się oszukani - zwracają uwagę dziennikarze. Chodzi o brak wynagrodzeń. Wielu z nich nie zapłacono za maj i czerwiec. 

Cała branża ma problem

- Nie chcieliśmy nikogo oszukać - zapewnia w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" Michał Post, właściciel Body Tec. Jak dodaje, jego firma do ostatniego momenty podejmowała próby mające jej pozwolić na kontynuowanie działalności. 

Jak wynika z ostatnich danych BIG InfoMonitor i BIK, zadłużenie rośnie w całej branży fitness. Przeterminowane płatności sektora na koniec kwietnia 2024 roku wyniosły już ok. 88 mln zł. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku oznacza to wzrost zadłużenia o prawie 17,4 mln zł, czyli około jedną czwartą. 

Całkowite zadłużenie branży fitness wzrosło aż o ok. 23,4 mln zł od kwietnia 2020 roku. To ponad jedna trzecia. Aktualnie każdy przedsiębiorca w branży jest zadłużony średnio na prawie 155 tys. zł - podają rejestry. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: siłownie | branża fitness
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »