Okradanie banków dozwolone
Uwaga miłośnicy whisky, bijatyk i napadów na bank. Kolejne miasteczko westernowe powstaje w Żorach na Śląsku. Tylko naczelny kowboj RP kręci nosem...
Kto z nas nie pamięta filmów ?Siedmiu wspaniałych? czy serialu ?Jak zdobywano Dziki Zachód?, który na początku lat 90. we wtorki o 20.15 ściągał przed telewizory rzesze widzów. Dla tych wszystkich, którzy z łezką w oku wspominają elegancko ubranych śpiewających kowbojów, przyszło pocieszenie. W Polsce jak grzyby po deszczu wyrastają miasteczka westernowe. W Karpaczu, w Grudziądzu, Mrągowie, a ostatnio także w Żorach na Śląsku.
Cel jest jeden ? przyciągnąć turystów. I zarobić na nich.
Dlatego urząd miasta Żory poszukuje inwestora do współpracy przy realizacji obiektu. Miasteczko ma wyglądać dokładnie jak te podziwiane na amerykańskich westernach. Nie zabraknie zatem strzelanin, okradania banków, bijatyk.
- Poza rekreacją i wypoczynkiem można się tutaj wyspać, najeść i ogolić, pójść do lekarza, kupić napoje, w tym alkohole ? mówi Krystyna Kornas z Wydziału Rozwoju i Promocji Urzędu Miasta Żory.
Miasteczko westernowe ma być w pełni samowystarczalne, z własną siecią telefoniczną, wodociągową i oczywiście administracyjną. Nad porządkiem będzie czuwał szeryf. Koszt projektu to około 9 mln zł.
Pomysł dobry, ale rodzi się pytanie, czy Polska nie ma swoich regionalnych tradycji, które można by atrakcyjnie ?opakować? i sprzedawać.
Sceptycznie do budowy westernowych parków rozrywki odnosi się pierwszy naczelny kowboj RP.
- Jeżeli ktoś chce zapłacić 5 zł za przejechanie się koniem, to jego wybór. Uważam ten pomysł za nieciekawy. Podobnych obiektów jest masa w Ameryce i tam okazały się niewypałem. Tak zresztą jak w Polsce Skansen Kurpiowski. Gdyby natomiast komuś udało się ściągnąć do Polski rodeo, to ja się na to piszę ? mówi Wojciech Cejrowski.
Małgorzata Bogucka