Oni umieją walczyć o emerytalne przywileje
Dwunastogodzinny strajk pilotów Germanwings, spółki należącej do niemieckich linii lotniczych Lufthansa, rozpoczął się w czwartek w południe i potrwa do północy. To już siódmy od kwietnia protest pilotów walczących o zachowanie przywilejów emerytalnych. Odwołano ok. 100 połączeń w skali całego kraju, co utrudniło podróż ok. 13 tys. pasażerów.
Strajk dotknął głównie loty krajowe z lotnisk w Kolonii/Bonn, Stuttgarcie, Hamburgu i Berlinie. W Niemczech w tym tygodniu kończą się ferie jesienne w krajach związkowych Nadrenia Północna-Westfalia oraz Turyngia.
Dzięki wdrożonemu na czas awaryjnemu rozkładowi lotów odbyły się wszystkie loty międzynarodowe do miejscowości wypoczynkowych, głównie w krajach śródziemnomorskich - poinformował rzecznik Germanwings.
Kolejek i chaosu w większości udało się uniknąć dzięki temu, że przewoźnik skontaktował się z większością pasażerów przez SMS lub e-maila lub pasażerowie sami przenieśli swoje rezerwacje - dodał rzecznik. Wielu podróżnych wybrało kolej, gdzie nad ranem zakończył się strajk maszynistów i ruch pociągów powrócił już do normy.
Kierownictwo Lufthansy nie odpowiedziało na żadne propozycje kompromisu i dlatego "pasażerowie w najbliższym czasie będą musieli liczyć się z kolejnymi strajkami" - zapowiedzieli w środę związkowcy.
Z kolei kierownictwo Lufthansy również w środę oskarżyło związkowców o to, że nie dążą do znalezienia konstruktywnego rozwiązania, ale chcą wyrządzić jak najwięcej szkód swojemu pracodawcy.
Podłożem trwającego od kwietnia konfliktu jest spór o wcześniejsze emerytury. Związkowcy domagają się utrzymania dotychczasowych zasad wypłacania pilotom świadczeń przedemerytalnych, z których zaczynają korzystać przeciętnie w wieku 59 lat. Pracodawca chce natomiast stopniowo podnieść ten próg do średnio 61 lat. Sprawa dotyczy pilotów samej Lufthansy, jak również jej spółek córek: Lufthansa-Cargo i Germanwings.
Na skutek sześciu akcji protestacyjnych przeprowadzonych przez VC od kwietnia odwołano ok. 4300 lotów, co wywołało trudności w podróżowaniu dla ok. 500 tys. pasażerów.
Minister transportu Alexander Dobrindt zaapelował w czwartek do obu stron sporu o szybki powrót do stołu negocjacyjnego.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze