Orlen miał wydać miliony na usługi detektywów. W tle inwigilacja biznesmenów
Orlen miał w latach 2019-2024 korzystać z usług dwóch firm detektywistycznych, założonych przez byłych wysoko postawionych funkcjonariuszy służb specjalnych - informuje Radio ZET. Państwowy gigant, na czele którego stał wówczas Daniel Obajtek, miał im zlecić m.in. inwigilację dwóch biznesmenów. Koncern miał zapłacić za to prawie 3 mln zł. Według stacji potwierdzają to odnalezione faktury.
Według informacji Radia ZET "PKN Orlen od 2019 do początku 2024 r. korzystał z usług dwóch firm detektywistycznych założonych przez byłych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego". Jak zaznacza rozgłośnia, w Orlenie odnaleziono wystawione za te usługi faktury na blisko 3 miliony złotych.
Ustalenia te to ciąg dalszy sprawy wynajmowania detektywów przez Orlen. Premier Donald Tusk powiedział na początku marca, że "prezes Obajtek podpisał m.in. zlecenie dla detektywa, którego zadaniem było, jak nazwano w piśmie, identyfikacja działań nieuczciwej konkurencji wobec PKN Orlen".
Zdaniem szefa rządu chodziło o posłów Platformy Obywatelskiej - Marcina Kierwińskiego i Jana Grabca - oraz o Andrzeja Halickiego, eurodeputowanego PO. Według informatorów, z którym wówczas rozmawiało Radio ZET, w obszarze zainteresowania detektywa znaleźli się poseł Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), senator Stanisław Gawłowski (PO) i poseł Marek Biernacki (wcześniej PSL-Koalicja Polska, obecnie Trzecia Droga)".
Były prezes Orlenu za pośrednictwem mediów społecznościowych odniósł się wtedy do słów premiera. "Kategorycznie zaprzeczam doniesieniom, żebym wynajmował jakiegokolwiek detektywa do śledzenia jakichkolwiek posłów" - napisał Obajtek w serwisie X.