Orłowski: Polska broni się przed kryzysem

To, że Polacy w ostatnim czasie więcej kupują, oznacza, że nasza gospodarka broni się przed kryzysem, choć nie rozwija się jeszcze dość szybko - ocenił prof. Witold Orłowski.

GUS w piątek podał, że sprzedaż detaliczna we wrześniu 2009 roku wzrosła o 2,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku, po wzroście o 5,2 proc. rok do roku w sierpniu 2009 roku, a miesiąc do miesiąca spadła o 0,7 proc.

- Ważne jest to, że ten wskaźnik jest dodatni, co potwierdza w sumie niezłą sytuację na rynku. Aczkolwiek realnie jest bliski zeru - powiedział Orłowski. Jego zdaniem, pokazuje to dość spójny obraz polskiej gospodarki, która nie rozwija się dość szybko, ale cały czas dobrze się broni przed kryzysem.

Reklama

W opinii Orłowskiego, nie należy przesadnie analizować danych obrazujących zmiany w ujęciu miesięcznym, ponieważ może mieć na nie wpływ sezonowość. - Ludzie kupują więcej samochodów we wrześniu, prawdopodobnie dlatego, że w sierpniu są na wakacjach. Nie należy więc przesadnie analizować tych danych bez wiedzy na temat sezonowości sprzedaży samochodów - wyjaśnił ekonomista.

GUS podał, że sprzedaż samochodów wzrosła o 20,1 proc. miesiąc do miesiąca, a spadła o 2,4 proc. rok do roku.

W ocenie Orłowskiego, sezonowość dotyczyć może również sprzedaży żywności czy napojów. Z danych GUS-u wynika, że sprzedaż tych artykułów wzrosła rok do roku o 7,9 proc., zaś spadła miesiąc do miesiąca o 5,1 proc.

Czytaj również:

GUS podał dane o sprzedaży detalicznej

Polacy kupują więcej żywności, leków i kosmetyków

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GUS | Witold Orłowski | Bronia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »