Oszałamiające wyniki Santander Bank Polska. Jednak sytuacja sektora będzie się pogarszać

Rekordowe zyski osiągane w tym roku przez polskie banki to tylko łabędzi śpiew. Przypomnijmy - zawdzięczają je podwyżkom stóp procentowych NBP. We wrześniu Rada Polityki Pieniężnej zaczęła stopy obniżać. Banki w III kwartale tego nie odczuły i nie odczują jeszcze mocno w ostatnim kwartale tego roku, ale już od przyszłego - zęby w ścianę.

Santander Bank Polska, największa w kraju nieupaństwowiona instytucja, po trzech kwartałach miała 3,85 mld zł zysku, czyli ponad dwa razy tyle, ile w tym samym okresie zeszłego roku. - Jest to bardzo znaczący wzrost rok do roku - powiedział na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników za III kwartał prezes banku Michał Gajewski.

Dzięki spektakularnie wysokim zyskom rentowność banku urosła jak na drożdżach, a wskaźnik ROE (zwrotu z kapitału) osiągnął 19,3 proc. To znaczy, że bank jest teraz jedną z nielicznych polskich instytucji, która mogłaby poprosić inwestorów o kapitał. Tylko, że tego nie potrzebuje. Sam bank ma ok. 12,5 mld zł "nadwyżkowego" kapitału (czyli ponad regulacyjne wymogi), a grupa - ok. 14 mld zł. - Pozycję kapitałową mamy doskonałą - powiedział Michał Gajewski.

Reklama

Bank mógłby się podzielić dywidendą z inwestorami, czego z powodu zakazu nadzoru przez kilka ostatnich lat nie robił. Ma na to odłożone ok. 4,5 mld zł. Czy są perspektywy na to, że wpłaci choć cześć tych pieniędzy w ramach dywidendy?

- Nasza polityka dywidendowa nie uległa zmianie (...) jesteśmy w trakcie rozmowy z nadzorcą - mówił Michał Gajewski.

Przedstawiciele banku podkreślają, że "nadwyżkowy" kapitał pozwoliłby mu i wypłacić dywidendę, i pokryć wszystkie ryzyka wynikające z warunków skrajnych, najbardziej negatywne scenariusze rozwoju sytuacji na froncie z frankowiczami, a także dalej szybko rosnąć.

- Nie mamy dylematu, na co przeznaczyć 12,5 mld nadwyżki. Mamy go dużo na zaadresowanie czynników ryzyka, dalszy wzrost i na wypłatę dywidendy. Odróżniamy się zdecydowanie od niektórych banków w sektorze - powiedział wiceprezes banku Maciej Reluga.

Sytuacja sektora bankowego może się tylko pogarszać

Jeśli spojrzeć jednak na cały polski sektor, sytuacja banków jest znacznie bardziej trudna, o czym informował dzień przed konferencją Santadera BP Związek Banków Polskich. Choć niektórym bankom, jak SBP, udało się zmaksymalizować korzyści wynikające z podwyżek stóp, polski sektor kurczy się w ujęciu realnym. Aktywa polskich banków stanowiły 91,7 proc. polskiego PKB jeszcze w 2016 roku, a w tym roku będzie to zaledwie 86,3 proc.

Ujmując sytuację w wymiarze realnym (ponieważ inflacja była przez ostatnie lata niebotyczna, w bankach także nastąpił "nominalny" wzrost aktywów i funduszy własnych), kurczą się także kapitały polskich banków. Jeszcze w 2017 roku stanowiły one 10,25 proc. PKB, a w tym roku będzie to 7,19 proc. Co z tego wszystkiego wynika? Poważne obawy, że banki nie będą w stanie finansować potrzeb polskiej gospodarki. A zwiększenie inwestycji będzie wymagać istotnego wzrostu finansowania. Wysokie "nadwyżkowe" kapitały Santandera BP pozwolą mu na te wyzwania odpowiedzieć, ale innym bankom - w tym niektórym państwowym - już nie.

- Zyski banków wzrosły w sytuacji, gdy była bardzo wysoka inflacja (...) Polski sektor bankowy kurczy się, aktywa spadają (...) od kilku lat (...) Kapitały własne również maleją w stosunku do realiów polskiej gospodarki (...) Polski sektor bankowy jest jednym z mniejszych w Europie - mówił podczas konferencji prasowej wiceprezes ZBP Włodzimierz Kiciński.

Obniżki stóp procentowych pogorszą wyniki banków

Banki nie odczuły jeszcze w III kwartale wrześniowej, silnej, bo o 75 punktów bazowych, i październikowej (o 25 pb), obniżek stóp, gdyż kredyty oprocentowane są na podstawie co najmniej miesięcznej stawki WIBOR, a więc raty obniżają się z co najmniej miesięcznym opóźnieniem. Dlatego SBP utrzymał jeszcze w III kwartale marżę odsetkową netto na niebotycznym poziomie 5,37 proc. Przedstawiciele banku nie mają jednak złudzeń, że będzie ona spadać.

- Stabilna marża (odsetkowa) jest możliwa w środowisku stabilnych stóp. Przeszacowanie będzie stopniowo następowało po stronie aktywnej. Po stronie pasywnej będzie to widać po wzroście kosztów odsetkowych (...) Będziemy schodzić z płaskowyżu - powiedział Maciej Reluga.

Niedawny raport naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego napisany na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości oszacował, że tegoroczne rekordowe zyski banków, w roku przyszłym - w zależności od scenariusza makroekonomicznego - mogą stopnieć do 6,7-12,6 mld zł. W 2025 roku banki mogą znowu pogrążyć się w stratach. Jeśli warunki makroekonomiczne będą sektorowi sprzyjać, może on wyjść na zero, a jeśli nie - straty mogą sięgnąć 4,8 mld zł. A to jeszcze bardziej utrudni finansowanie gospodarki.

Przedstawiciele SBP nie skomentowali przedstawionego przez rząd we wtorek projektu przedłużenia na przyszły rok "wakacji kredytowych", gdyż nie ma on szans na przejście procesu ustawodawczego. ZBP oszacował koszt tej propozycji dla sektora na 4,71-6,38 mld zł. Przypomnijmy, że "wakacje" z lat 2022-23 kosztowały banki łącznie ok. 15 mld zł, w tym 12,9 mld zł utworzonych rezerw w 2022 roku i 2,1 mld zł w 2023 roku. ZBP wyliczył, że zdecydowana większość kredytobiorców przeznaczyła kwoty zaoszczędzone na "wakacjach" na nadpłaty obsługiwanych kredytów.

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sektor bankowy w Polsce | Santander Bank Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »