Otwarte możliwości funduszy zamkniętych

Fundusze zamknięte pojawiają się w zestawieniach rynku TFI rzadko. Rzeczywiście, dyskrecja jest wpisana w ich naturę. Nie ma powodu, by pchały się na strony gazet. Druga sprawa to fakt, że jest ich w Polsce jak na lekarstwo. A szkoda.

Fundusze zamknięte pojawiają się w zestawieniach rynku TFI rzadko. Rzeczywiście, dyskrecja jest wpisana w ich naturę. Nie ma powodu, by pchały się na strony gazet. Druga sprawa to fakt, że jest ich w Polsce jak na lekarstwo. A szkoda.

Nazwa zamknięty jest troszeczkę myląca. Nie chodzi tu o krąg uczestników, który jest z samego założenia zmienny. Certyfikaty emitowane przez taki fundusz mogą zmieniać właścicieli, a zatem liczba uczestników nie jest z góry określona. Natomiast sama liczba certyfikatów jest częściowo ograniczona. Sprzedaje się je podobnie jak akcje, tzn. w ograniczonych emisjach. W dużym uproszczeniu, po ulokowaniu emisji certyfikatów pozyskany kapitał nie może się zmieniać, wyjąwszy skutki inwestowania. Gdyby przyjrzeć się bliżej przepisom, stwierdzenie powyższe jest jednak tylko częściowo prawdziwe, ponieważ fundusz zamknięty może wyemitować drugą i następne emisje certyfikatów. Jak na razie jest to w Polsce możliwość teoretyczna, bo dwa zamknięte niespecjalistyczne fundusze inwestycyjne, Gwarancja 2002 Skarbca i Kujawiak PZU TFI, z tej możliwości nie skorzystały, ale są jeszcze młode.

Reklama



Co to jest certyfikat

Najważniejsza różnica między funduszem zamkniętym a otwartym leży w różnych sposobach pozyskiwania kapitału. Fundusz otwarty sprzedaje jednostki uczestnictwa, które potem na żądanie uczestnika musi odkupić (umorzyć, jak wolą prawnicy). Fundusz zamknięty natomiast nie może nabywać certyfikatów, które wyemitował. To właśnie dlatego fundusz zamknięty może planować swoje inwestycje z większą swobodą niż fundusz otwarty. Ten ostatni musi trzymać płynną rezerwę na wypadek dużej liczby zleceń umorzeń swoich jednostek, fundusz zamknięty takiej konieczności nie zna.

Certyfikat inwestycyjny od jednostki uczestnictwa różni się przede wszystkim tym, że jest papierem wartościowym na okaziciela. Nie jest ani akcją, ani obligacją. Certyfikatami można obracać na rynku publicznym i aż do momentu likwidacji funduszu jest to jedyny sposób na odzyskanie wyłożonego kapitału.

Jak to reguluje znowelizowana pod koniec ubiegłego roku ustawa o funduszach inwestycyjnych, fundusz zamknięty dokonuje wyceny aktywów funduszu i ustala wartość aktywów netto oraz wartość aktywów netto przypadającą na certyfikat z częstotliwością określoną w statucie, jednak nie rzadziej niż na trzy miesiące oraz na siedem dni przed rozpoczęciem przyjmowania zapisów na certyfikaty nowej emisji.

A fundusze otwarte robią to na ogół codziennie. Kiedy więc przedstawiciele funduszy zamkniętych mówią, że publikują wyceny raz na trzy miesiące, ponieważ taki jest obowiązek ustawowy, to mówią prawdę. Pamiętajmy jednak o tym, że nie ma żadnego przepisu, który by im zabraniał wyceniać częściej.

Przewaga funduszu zamkniętego nad otwartym polega też i na tym, że jego limity inwestycyjne są znacznie dalej położone. Oprócz papierów wartościowych fundusz zamknięty może kupować:

wierzytelności, udziały w spółkach z o.o., waluty, prawa pochodne od praw majątkowych będących przedmiotem lokat, transakcje terminowe, towary giełdowe.

Tak sformułowany w ustawie katalog daje ogromne możliwości inwestycyjne, a więc potencjalnie wzbogaca ofertę dla inwestorów.



Papiery wartościowe

Fundusz zamknięty może inwestować we wszelkiego rodzaju papiery wartościowe, nie tylko te dopuszczone do publicznego obrotu, np. weksle. Dotyczy to również tych papierów wartościowych, które są utworzone na bazie klasycznych papierów, czyli instrumentów pochodnych. Lista tych ostatnich, dozwolonych dla funduszu zamkniętego, jest zresztą znacznie dłuższa niż w przypadku funduszy otwartych. Wchodzą w grę również transakcje terminowe oraz prawa pochodne od praw majątkowych będących przedmiotem lokat. Te ostatnie w języku prawników to derywaty oparte nie na papierach wartościowych, ale np. na walutach czy stopie procentowej. Fundusz zamknięty może więc zmniejszać w ten sposób ryzyko inwestycji. Praktycznie, może też spekulować.



Wierzytelności

To jest pomysł na sekurytyzację aktywów, czyli na przeniesienie ryzyka związanego z udzielaniem kredytów z instytucji kredytowej na rynek papierów wartościowych. Papierem wartościowym jest tu certyfikat. Zakup wierzytelności i emisja certyfikatów, z których dochód jest uzależniony od skutecznej egzekucji należności, ma również wzmocnić sektor bankowy, a przynajmniej pomóc mu w upłynnianiu aktywów.

Na razie w Polsce jest to możliwość teoretyczna.



Nieruchomości

Tej kategorii ustawa nie wylicza, choć znajduje się ona w katalogu inwestycji dopuszczalnych dla funduszu zamkniętego specjalistycznego. Fundusz zamknięty niespecjalistyczny może jednak inwestować w instrumenty regulujące płynność rynku nieruchomości. Mogą to być na przykład papiery wartościowe emitowane przez przedsiębiorstwa branży budowlanej, niekoniecznie akcje, czy papiery instytucji kredytowych finansujących obrót nieuchomościami, w tym banków hipotecznych (listy zastawne). Mogą to też być udziały w spółkach branży budowlanej.



Ograniczenia

Choć znacznie mniejsze niż w przypadku funduszy otwartego, również występują. Oto najważniejsze:

papiery wartościowe wyemitowane przez jeden podmiot, wierzytelności wobec tego podmiotu i udziały w tym podmiocie nie mogą stanowić łącznie więcej niż 10 proc. wartości aktywów funduszu, listy zastawne wyemitowane przez jeden bank hipoteczny nie mogą stanowić więcej niż 25 proc. wartości aktywów funduszu, waluta obca jednego państwa nie może stanowić więcej niż 10 proc. wartości aktywów funduszu, euro nie może stanowić więcej niż 10 proc. wartości aktywów funduszu.

Ograniczeń tych nie stosuje się, podobnie jak w przypadku funduszy otwartych, do papierów wartościowych emitowanych lub gwarantowanych przez skarb państwa, NBP, państwa OECD, albo międzynarodowe instytucje finansowe, do których należy Polska. Jednym z ważniejszych przywilejów funduszu zamkniętego jest możliwość zaciągania, wyłącznie w bankach, pożyczek i kredytów o łącznej wysokości nie przekraczającej 50 proc. wartości aktywów netto w chwili ich zaciągania. Fundusze otwarte są tu bardziej rygorystycznie potraktowane. Fundusz zamknięty, jak się okazuje, może w dużym stopniu pracować na kredyt, co podnosi ryzyko (oraz potencjalne zyski).

Mamy dwa takie fundusze przeznaczone dla każdego inwestora indywidualnego. Kujawiaka N+ PZU TFI i Gwarancję 2002 Skarbca łączy więcej niż sam tylko przymiotnik zamknięty.



Gwarancja Skarbca

Certyfikaty, każdy po 100 zł plus 2,50 zł opłaty manipulacyjnej, sprzedano w subskrypcji w lutym 2000 r. Wycena jest dokonywana w każdy ostatni dzień roboczy każdego miesiąca. Wartość certyfikatu jest gwarantowana przez Bank Rozwoju Eksportu, głównego udziałowca Skarbca. To znaczy, że po zakończeniu okresu trwania funduszu, czyli w październiku 2002 r., wszystkie certyfikaty zostaną odkupione przez fundusz za co najmniej 100 zł sztuka. Czy będzie to kwota większa - to już zależy od wartości inwestycji, czyli od zachowywania się wskaźnika Eurostoxx 50.

Portfel inwestycji jest skonstruowany tak, by przeważająca część środków została ulokowana w polskich papierach wierzycielskich o terminie wykupu dostosowanym do okresu na jaki fundusz został utworzony, co ma zapewnić stabilność lokaty. Pozostałe środki zostały przeznaczone na nabycie opcji indeksu DJ Eurostoxx 50.



Kujawiak

W pomyśle jest to fundusz podobny do Gwarancji 2002. Do 80 proc. aktywów jest inwestowane w bezpieczne papiery dłużne, do 30 proc. opcje na trzy indeksy: Dow Jones Global Titans, DAX i Nikkei 25. Udziały opcji na poszczególne indeksy są zmienne. Kwota gwarantowana po upływie życia funduszu wynosi 102 zł za każde 100 zainwestowanych.

Jak widać, fundusze te tylko częściowo wykorzystują możliwości zarysowane przez ustawę. Są to typowe produkty finansowe, inwestują w papiery wartościowe i instrumenty pochodne. Zyski mają pochodzić z rynków zagranicznych - oba były sprzedawane jako sposób na zabezpieczenie przed kaprysami GPW. Na fundusze kupujące udziały krajowych spółek budowlanych i deweloperskich czy wierzytelności przyjdzie nam jeszcze poczekać i to dłużej niż kilka miesięcy. W tej chwili bodaj tylko jedno TFI przymierza się do kolejnego funduszu zamkniętego.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | certyfikaty | otwarte | TFI | certyfikat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »