OZE sposobem na kryzys energetyczny
Kryzys energetyczny nie jest nowym zjawiskiem w Europie. W latach 70. ubiegłego wieku paliwa gwałtownie podrożały, a kraje rozwinięte musiały się zmierzyć z takim wyzwaniem. Dzisiaj ponownie zmagamy się z energetycznymi problemami.
Kryzys energetyczny jest dobrze znany starszym mieszkańcom Europy. Przed około 50 laty, w latach 70. ubiegłego wieku, dotknął on niemal wszystkich krajów na kontynencie. Przyczyną był wzrost cen paliw - głównie ropy naftowej. W Europie kryzys energetyczny ponownie stał się faktem. Ceny energii osiągają rekordowe poziomy ze względu na niewystarczającą podaż energii i paliw przy rosnącej konsumpcji.
Ceny węgla, ropy i gazu galopują - siejąc niepokój wśród polityków, instytucji oraz odbiorców energii, nie tylko w naszym kraju. W polskiej energetyce mamy obecnie do czynienia ze stanem wyjątkowym. Jest to związane nie tylko z sytuacją na rynku surowców, ale również z wieloletnim odkładaniem koniecznych decyzji modernizacyjnych. Polskie elektrownie oszczędzają węgiel przed zimą i produkują z niego coraz mniej energii. Elektrownie węglowe dostarczyły w lipcu do 15 proc. mniej energii niż w ubiegłym roku w tym samym okresie. Niższa produkcja powoduje wzrost cen energii elektrycznej.
- Powinniśmy iść w odnawialne źródła energii, szukać wszelkich sposobów na to, żeby nie być zależnym od dostaw z jednego kraju - który akurat potwierdził to, że niekoniecznie jest naszym przyjacielem. Powinniśmy się również uczyć, w jaki sposób używać energii. To nie jest tak, że jest ona nieskończona - powiedziała serwisowi eNewsroom Henryka Bochniarz, Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan.
- I to dotyczy przecież nie tylko energii elektrycznej czy gazu, ale również wody. Tego wszystkiego, co dała nam natura. Ciągle panuje przekonanie, że można z tych zasobów korzystać bez żadnych granic. Tak nie jest. Niestety, powrót do węgla to droga donikąd. W obecnej sytuacji powinniśmy przyśpieszyć przede wszystkim inwestycje w odnawialne źródła energii. Oby nie było tak, że znowu będziemy krajem, który nie wyciągnął wniosków i uważa, że lepiej wrócić do przeszłości, czyli węgla. Cena za to będzie bardzo wysoka - ocenia Bochniarz.