Pacjent wyzdrowieje szybciej niż myślicie
Ożywienie w amerykańskiej gospodarce nastąpi szybciej, niż się wszyscy spodziewają. Nie można jednak opierać się wyłącznie na płytkich i krótkich kryzysach w 1991 i 2001 r. oraz na tempie wychodzenia z nich. To mylące założenia. Odbicie teraz mieć może kształt litery V i podobne będzie do tych z lat 70. i 80. ubiegłego wieku.
Ekonomiści np. z Peterson Institute for International Economic w USA są optymistami. Nie jest to tani optymizm - bierze się z danych o ostatniej akcji kredytowej, wydatków konsumenckich (w tym na samochody), ogromnego programu rządowego mającego cel w odbiciu się gospodarki.
Recesja jeszcze nie ustąpiła, lecz jest to bliskie na wyciągnięcie ręki. Skurczenie się gospodarki w USA o ponad 6 procent w IV kwartale 2008 r. było najgorszym, co mogło się wydarzyć. Przewiduje się, że II kwartał 2009 r. będzie jeszcze stagnacyjny (ok. 0,5-proc. spadek PKB, Biały Dom spodziewa się 2-procentowego spadku), lecz III kwartał stać będzie pod znakiem wzrostu gospodarczego. Jego dynamika zaskoczy wszystkich, przełoży się szybko i pozytywnie na tamtejszy rynek pracy.
Kiedy to się zacznie? W lecie tego roku. Cztery pierwsze kwartały zwyżki dadzą PKB większy o minimum 4,5 procent. Hossa będzie podobna do tej z okresu po II wojnie światowej, odbicie powinno być większe niż po ostatnich dwóch recesjach (w 1991 r. skurczenie się PKB = 0,2 procent, wzrost w 1992 i 1993 r. = 3 procent; w 2001 r. skurczenie się PKB nie objęło całego roku, wzrost w 2002 i 2003 r. = 2 procent). Analitycy nie spodziewają się już pogorszenia na rynku pracy - ani gwałtownego wzrostu bezrobocia ani zniżek płac.
Branża samochodowa dostarczyła najwięcej optymizmu. W marcu br. zanotowała wzrost sprzedaży i ona też będzie liderem odbicia. Fabryki samochodów szybko pojęły istotę kryzysu i już proponują dogodne warunki kredytowania zakupów. Stąd wzrost. Branża ta dostarczy 0,7 proc. przychodów PKB w II kwartale br., do 1 proc. PKB w 2010 r.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL
