Paliwa: 100 dol. za baryłkę ropy? Spodziewane dalsze wzrosty cen
Zbliżający się sezon grzewczy zwiększy popyt na produkty naftowe do wytwarzania energii w związku z drogim i niedostępnym gazem. Jeśli zima będzie mroźna, ropa może przebić poziom 100 dol. za baryłkę. A to oznacza, że litr PB 95 może podrożeć do ponad 6 złotych.
- Nie dzieje się nic, co mogłoby dać nadzieję kierowcom na spadek cen paliw. Mamy do czynienia nie tylko z drogą ropą, ale też z potwornie drożejącym gazem. Tymczasem przed nami sezon grzewczy. Pojawi się dodatkowe zapotrzebowanie na ropę jako alternatywne paliwo grzewcze - powiedział Interii Jakub Bogucki, analityk e-petrol. W poniedziałek odbyło się posiedzenie państw produkujących ropę, OPEC+. Kartel i państwa stowarzyszone uzgodniły, że nie zmienią planu zwiększania wydobycia ropy ponad zakładany, czyli wzrost o 400 tys. baryłek dziennie w listopadzie. Stało się tak mimo licznych apeli z rynku, by przyspieszyć wzrost produkcji.
Po informacji, że kartel będzie się trzymał dotychczasowych planów, cena surowca mocno podskoczyła, z 79 dol. za baryłkę do prawie 82 dol. Od 20 sierpnia, kiedy to za ropę płacono 65 dol. za baryłkę, cena wzrosła o 26 proc. Wpływ na to ma ożywienie popytu w gospodarkach wychodzących z pandemii, ale też zakłócenia w dostawach ropy z Zatoki Meksykańskiej, gdzie kilka tygodni temu przeszedł huragan Ida.
Wzrostom sprzyja także nadchodzący sezon grzewczy, który wzmagać będzie zapotrzebowanie na surowiec. Sri Paravaikkarasu, szefowa na Azję ds. ropy w FGE, szacuje, że podczas tej zimy zmiana paliwa na ropę ze względu na drogi gaz i węgiel, prawdopodobnie spowoduje wzrost zapotrzebowania na surowiec o 500 tys. baryłek dziennie. Dodaje, że jeśli temperatury będą bardzo niskie, popyt na ropę może wzrosnąć o kolejne 200-300 tys. baryłek dziennie.
Bank od America zakłada, że jeśli zima będzie mroźna, cena ropy może przekroczyć po raz pierwszy od lat poziom 100 dol. za baryłkę. I ostrzega, że to mogłoby pociągnąć za sobą globalny kryzys ekonomiczny.
- Ceny ropy mogą mocno wzrosnąć i doprowadzić do drugiej rundy presji inflacyjnej na świecie - napisali analitycy banku. Wcześniej Morgan Chase szacował, że ceny ropy Brent na koniec bieżącego roku mogą sięgnąć 84 dol. za baryłkę. Z kolei Goldman Sachs podniósł prognozę na koniec roku do 90 dol. za baryłkę z 80 dol.
- Gdyby cena ropy doszła do 100 dol., za benzynę PB 95 trzeba będzie zapłacić zapewne powyżej 6 zł - poinformował Bogucki. Dotychczas kierowcom zdarzało się płacić na stacjach ponad 6 zł tylko za benzynę PB 98. Analityk dodaje, że niedużo dzieli już popularną PB 95 od tej granicy - zaledwie kilkanaście groszy. - Kierunek wzrostowy w tej chwili wydaje się nieunikniony - mówił Bogucki.
Nie lepiej jest z LPG. Tu dają o sobie znać problemy z importem. Bardzo duży wzrost cen autogazu wynika z sankcji nałożonych na Białoruś, skąd paliwo trafiało do Polski, ale też duże wewnętrzne zapotrzebowanie na rynku rosyjskim, co ogranicza eksport. Dodatkowo Rosjanie decydują się na przekierowanie części wolumenów na inne niż europejski rynki, tam, gdzie klienci gotowi są zapłacić znacznie większe stawki.
Według Boguckiego najwcześniej sytuacja może poprawić się po sezonie grzewczym, ewentualnie w trakcie zimy, pod warunkiem jednak, że ta będzie wyjątkowo łagodna.
Ceny mogłyby spaść również w przypadku kolejnej fali pandemii i ewentualnych ograniczeń nakładanych przez rząd, ale taki scenariusz jest mało prawdopodobny. - Nikt chyba takiego biegu rzeczy nie zakłada. Trudno wyobrazić sobie, że władza wprowadza kolejne długotrwałe lockdowny, wiedząc, jakie to ma skutki dla gospodarek - mówił. - Najbardziej realny jest dalszy wzrost cen - podkreślił analityk.
Monika Borkowska