Paliwa. Ostrzeżenie przed masowymi próbami dezinformacji

W najbliższych godzinach możliwe są masowe próby dezinformacji dotyczące cen i braków paliwa - ostrzegł w czwartek Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych.

- Wysokie prawdopodobieństwo w kolejnych godzinach masowych prób dezinformacji pro #Rosja dotyczących cen / braków #paliwo w kanałach lokalnych #socialmedia w kontekście #Ukraina #wojna - napisał instytut w czwartek na Twitterze.

Czym się mogą skończyć próby dezinformacji i fake newsy powielane w mediach społecznościowych widzieliśmy w ubiegłym tygodniu.

Reklama

Wtedy, po rozpoczęciu przez Rosję wojny z Ukrainą, fakenewsy dotyczące braku paliwa i nadchodzących znacznych podwyżek cen (a także podwyższonych już cen na niektórych stacjach) sprawiły, że bardzo wielu kierowców postanowiło pojechać na stacje benzynowe po paliwo.

Jeśli w danym momencie zapotrzebowanie na paliwo jest o 300-400 proc. większe niż zwykle, a tak było pod koniec ubiegłego tygodnia, muszą powstawać kolejki i dochodzi do braku paliwa na stacjach, bo koncerny naftowe nie są w stanie w krótkim czasie zwiększyć tak mocno dostaw, aby zaspokoić popyt. Stąd też wprowadzone na wielu stacjach czasowe limity sprzedaży. W tym tygodniu sytuacja na stacjach się uspokoiła i nie ma kolejek.

Dziś z kolei pojawiły się fałszywe informacje - od razu zdementowane - jakoby "paliwo na stacjach Orlen dla obywateli Ukrainy miało być w stałej cenie - 2 zł/litr".

Dlaczego paliwo na stacjach drożeje?

Cena paliw na stacjach benzynowych rośnie z uwagi na wzrost ceny ropy na rynkach światowych. Cena ropy wyrażona jest w dolarach, a dolar w ostatnim czasie mocno zdrożał - w czwartek dolar na rynku kosztuje ok. 4,30 zł, a przed wybuchem wojny w Ukrainie - 4 zł.

Dlaczego drożeje ropa?

Powodem są obawy o to, że Rosja - która wywołała wojnę z Ukrainą i nałożono na nią sankcje - w odwecie zdecyduje się na odcięcie dostaw paliwa.

Efekt? W czwartek cena baryłki ropy Brent wynosiła już ok. 117 dolarów, a przed wybuchem wojny było to 97 dolarów.

To właśnie głównie dlatego - przez drożejącą ropę i dolara (są jeszcze oczywiście marże) - na stacjach paliw litr benzyny bezołowiowej PB95 kosztuje w czwartek nawet ok. 6,20 zł, a litr oleju napędowego ok. 6,5 .

Warto pamiętać, że gdyby nie obniżka akcyzy i VAT na paliwa w ramach tarcz antykryzysowych cena litra przekraczałaby zapewne 7 zł.

Czy Rosja wstrzymała sprzedaż ropy Polsce? Nie

Nie, cały czas ropa płynie do Polski.

W środę PKN Orlen poinformował, że w pełni zabezpiecza dostawy ropy naftowej do rafinerii w Polsce, Czechach i na Litwie. Zaopatrzenie w surowiec odbywa się na bieżąco. Żeby zwiększyć bezpieczeństwo dostaw PKN Orlen porozumiał się w sprawie zwiększonych ilości dostaw 5 dodatkowych tankowców od Saudi Aramco.

Czy Polska ma zapasy ropy? Tak

Zapasy ropy i paliw wystarczą na zaspokojenie krajowego zapotrzebowania do 98 dni (posiadanie zapasów jest obowiązkowe) - informowała niedawno Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego.  Dostawy ropy do Polski cały czas trwają rurociągiem "Przyjaźń", a tankowcami nieprzerwanie płynie surowiec oraz gotowe paliwa. - Chcesz pomóc Ukrainie, zachowaj spokój i tankuj, gdy masz potrzebę, a nie na zapas! - apelowała POPiHN.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »