Paneuropejski akcent słowiańskiego papieża
Wczoraj o godzinie 11.30 tematyka integracji Polski z Unią Europejską zagościła na publicznych i prywatnych antenach w kolorze i stereo.
Dosłownie w tym samym czasie dobiegały z dwóch punktów kontynentu słowa ważkie, a odnoszące się do naszej zbiorowej decyzji, którą podejmiemy 7 i 8 czerwca. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów efekty cyklicznego spotkania prezentowali przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi i premier Leszek Miller - ale to wypada uznać już za standard. Natomiast niestandardowy akcent zyskała na placu św. Piotra urodzinowa audiencja papieża Jana Pawła II dla Polaków.
Na europejski temat dyskretnie naprowadził prezydent Aleksander Kwaśniewski, cytując w swoim wystąpieniu słowa Jana Pawła II, wypowiedziane 3 czerwca 1979 r. na błoniach pod Gnieznem. Idee pansłowianizmu wstrząsnęły wówczas towarzyszami z bratniego obozu, mającymi bardzo za złe Edwardowi Gierkowi, iż w ogóle dopuścił do wizyty papieża w Polsce. Historia potwierdziła, że naprawdę mieli nosa... Wczoraj zaś Jan Paweł II rozwinął wątek w stopniu zaskakującym prezydenta, a jego deklaracja ăod Unii Lubelskiej do Unii EuropejskiejÓ postawiła w trudnej sytuacji europrzeciwników.
Podkreślamy w tytule paneuropeizm, albowiem papież nie pozostawia wątpliwości, że celem EUROPY musi stać się zjednoczenie CAŁEGO kontynentu, nie zaś przesuwanie kordonu Schengen z rzeki na rzekę. Polityczno-gospodarcze fakty dogonią papieskie idee może za dziesiątym rozszerzeniem UE, gdy przyjmowane będą Albania i Białoruś. Że co, że taka perspektywa jest mrzonką? 24 lata temu ówczesni decydenci tak samo oceniali przesłanie Jana Pawła II płynące z Gniezna...