Parlament odrzucił weto prezydenta wobec ustawy budżetowej
Parlament Bułgarii odrzucił w piątek weto prezydenta Rosena Plewnelijewa zastosowane wobec noweli ustawy budżetowej na bieżący rok. Po zawetowaniu przyjętej pod koniec lipca ustawy deputowani musieli przerwać wakacje i zebrać się na nadzwyczajnym posiedzeniu.
Nowelizacja budżetu przewiduje obniżenie prognozy wzrostu gospodarczego z 1,9 do 1,1 proc. PKB, zaciągnięcie kredytu w wysokości 500 mln euro, a także wzrost deficytu budżetowego do 2 proc. PKB. Kredyt będzie wykorzystany na wydatki socjalne, spłatę zadłużeń państwa wobec biznesu oraz spłatę rat od zadłużenia zagranicznego, których płatność przypada w styczniu 2014 roku. Jednocześnie w znowelizowanej ustawie obniżono wysokość planowanych przychodów z podatków i ceł.
Według ministra finansów Petyra Czobanowa kroki te są absolutnie niezbędne, gdyż gospodarka kraju znajduje się na granicy recesji. Jego słowa potwierdziły opublikowane w tym tygodniu dane Krajowego Instytutu Statystycznego, zgodnie z którymi w drugim kwartale gospodarka Bułgarii odnotowała spadek w wysokości 0,1 proc. PKB w porównaniu z pierwszym kwartałem.
Ministrowie i posłowie popierającej rząd koalicji, tworzonej przez Bułgarską Partię Socjalistyczną (BSP) i zrzeszający bułgarskich Turków Ruch na Rzecz Praw i Swobód (DPS), podczas piątkowej debaty zarzucili prezydentowi Plewnelijewowi, że wetując ustawę użył politycznych, a nie ekonomicznych argumentów. Prezydent przekonywał, że zaciąganie kredytu jest szkodliwe i obciąży następne pokolenia.
Do odrzucenia weta potrzeba było co najmniej 121 głosów w 240-miejscowym parlamencie. Rządząca koalicja, której do większości brakuje jednego głosu, otrzymała w głosowaniu poparcie nacjonalistycznej partii Ataka. Za odrzuceniem weta było ostatecznie 130 deputowanych.
Przeciwnicy utworzonego w maju rządu Płamena Oreszarskiego, którzy od ponad 60 dni domagają się jego dymisji, zebrali się na kolejny protest przed parlamentem. Zgromadziło się ich jednak zaledwie około 150, podczas gdy na kontrdemonstrację zwolenników rządu, którzy przybyli w piątek rano z prowincji do Sofii, zjechało około 1500 ludzi.
Podczas debaty deputowani, w tym przewodniczący parlamentu Michaił Mikow, wychodzili do zgromadzonych wokół parlamentu grup. Liczni funkcjonariusze policji pilnowali, by nie doszło do starć między przeciwnikami a zwolennikami rządu.