Pendolino jechało tak szybko, że minęło stację. "Na szczęście pociąg się cofnął"
Pociąg Intercity Pendolino z Gdyni do Rzeszowa jechał tak szybko, że nie zatrzymał się na stacji w Tarnowie. Pasażerowie byli zdumieni, ponieważ nie mogli opuścić składu. - Stałem już przy drzwiach wyjściowych i nagle ze zdumieniem zauważyłem, że pociąg mija nasz dworzec - powiedział jeden z nich. Kiedy zaczęli protestować, pociąg stanął w miejscu - i po uzyskaniu zgody - po prostu cofnął się na stację. Jak tłumaczy PKP, "takie przypadki praktycznie się nie zdarzają".
Do niecodziennego zdarzenia doszło we wtorek wieczorem. Pociąg relacji Gdynia-Rzeszów na stacji w Tarnowie miał zatrzymać się o 20:55. Tak się jednak nie stało. Pendolino, jak gdyby nigdy nic, przejechało stację i zatrzymało się kilkaset metrów dalej.
Jak podaje Radio Kraków pasażerowie byli mocno zdziwieni, kiedy rozpędzony skład po prostu minął stację i pojechał dalej, przez co nikt nie mógł wysiąść na tarnowskim dworcu. Jednym z podróżnych był prezes Stowarzyszenia Miasta w Internecie Krzysztof Głomb, który akurat podróżował z Warszawy do Tarnowa.
- Stałem już przy drzwiach wyjściowych i nagle ze zdumieniem zauważyłem, że pociąg mija nasz dworzec w Tarnowie - relacjonował Głomb w rozmowie z radiem. W pewnym momencie pociąg jednak zatrzymał się, ale dopiero kilkaset metrów dalej, już za stacją.
Operacja wycofania pociągu wcale nie jest taka łatwa, jakby się mogło wydawać. Cała sytuacja trwała 30 minut. - Szczęśliwie dla pasażerów pociąg jednak szybko wycofał na dworzec - opowiedział Głomb.
Teraz całe zdarzenie wyjaśni specjalnie powołana komisja z udziałem pracowników PKP i zarządcy infrastruktury.
Jak zapewnił przewoźnik, nie było zagrożenia bezpieczeństwa pasażerów, a w wyniku hamowania żaden z pasażerów nie ucierpiał. "Podróżni, po uzyskaniu zgody na wycofanie pociągu do stacji Tarnów, przesiedli się do innego pociągu i kontynuowali podróż" - napisał przewoźnik na platformie X.
Jak zdradził rzecznik prasowy PKP Intercity w rozmowie z Radiem Kraków, nie przypomina sobie podobnej sytuacji, w której pociąg po prostu przejechał stację, na której miał się zatrzymać. - Takie przypadki praktycznie się nie zdarzają - stwierdził Cezary Nowak.