PGE będzie prawdziwym gigantem

Klamka zapadła. Polskie Sieci Elektroenergetyczne zbudują narodowego czempiona. Po 10 latach grupa ma osiągać ponad 3,5 mld zł zysku netto.

Klamka zapadła. Polskie Sieci Elektroenergetyczne zbudują narodowego czempiona. Po 10 latach grupa ma osiągać ponad 3,5 mld zł zysku netto.

Tak zwany komitet sterujący odpowiedzialny za wprowadzenie programu konsolidacji energetyki podjął odwlekaną od kilku miesięcy decyzję. Podczas ostatniego posiedzenia, które odbyło się we wtorek wieczorem, zdecydował, że to Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) będą integratorem Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) ? w przyszłości największej firmy w sektorze. Prace nad realizacją programu mają teraz nabrać tempa. Dziś mają powstać zespoły odpowiedzialne za integrację i wycenę spółek.

Wielkie możliwości?

Wybór PSE na integratora wydawał się przesądzony w chwili przyjęcia programu przez rząd, ale przed dwoma miesiącami scenariusz opracowany przez PSE skrytykował Paweł Skowroński, nowy szef BOT. Obawiał się skutków finansowych dla swojej spółki, a nawet zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Z analiz przygotowanych na zlecenie PSE przez grupę firm doradczych wynika jednak, że o kondycję przyszłej PGE nie należy się obawiać. Wręcz przeciwnie.

Reklama

Dla grupy przygotowano dwa scenariusze. Wariant realny zakłada, że w pierwszych latach po konsolidacji ceny energii w Polsce będą rosły o 3 proc. powyżej inflacji, w kolejnych ? o wskaźnik inflacji, a potem dynamika będzie spadać. Przyjęto też, że sprywatyzowani producenci prądu nie zrezygnują dobrowolnie z kontraktów długoterminowych (KDT) z PSE i grupa będzie musiała je realizować. Wówczas, jak wynika z analiz PSE, PGE w pierwszym roku po konsolidacji (2007) osiągnie ponad 870 mln zł zysku netto, a już w 2009 r. wynik wzrośnie do 1,8 mld zł. Po 10 latach PGE ma przynosić ponad 3,5 mld zł zysku rocznie. Doradcy wyliczyli, że mógłby być większy, gdyby rozwiązano wszystkie KDT, ale wpływ przetrwania części z nich na finanse grupy nie będzie duży. Realizacja niezlikwidowanych KDT ma w 2007 r. kosztować 124 mln zł. Negatywne skutki przetrwania części z nich (jeśli wcześniej nie interweniuje Bruksela, która uważa je za niedozwoloną pomoc publiczną) mają maleć. W 2016 r. zysk PGE ma być z tego tytułu mniejszy o 67 mln zł.

Wielkie potrzeby

Obawy BOT związane z konsolidacją dotyczyły możliwości inwestycyjnych nowej grupy. Największy producent energii w kraju obawiał się, że nie wystarczy pieniędzy na planowaną przezeń budowę nowych mocy wytwórczych. Jeśli wierzyć analizom PSE, BOT może się o to nie martwić. W ciągu pierwszych pięciu lat od konsolidacji PGE ma dysponować średnio 3,4 mld zł rocznie, które będzie można przeznaczyć na inwestycje. Sama amortyzacja wyniesie 2-2,5 mld zł rocznie. Przez cały ten okres grupa będzie mogła zainwestować łącznie aż 17 mld zł. Oczywiście część pieniędzy pójdzie na rozbudowę i modernizację sieci spółek dystrybucyjnych, które wejdą w skład grupy. Ma się w niej znaleźć sześciu dystrybutorów energii ze wschodniej Polski (niedoszłych członków Wschodniej Grupy Energetycznej) i dwa zakłady energetyczne obsługujące Łódź i okolice. O środki na inwestycje z BOT będzie też zapewne konkurować Zespół Elektrowni Dolna Odra, kolejny członek przyszłej PGE.

Agnieszka Berger

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »