PGNiG zażąda odszkodowania?
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo może zażądać odszkodowania od Gazpromu za straty wynikłe wskutek wstrzymania dostaw gazu. Opracowuje plan awaryjny na wypadek ponownego zakręcenia kurka.
Marek Kossowski, szef PGNiG, powiedział w piątek, że spodziewa się przyjazdu przedstawicieli Gazpromu do Polski pod koniec przyszłego tygodnia.
Delikatne negocjacje
Spotkanie ma dwa cele. Pierwszy to ustalenie zasad postępowania w sytuacjach kryzysowych. - Mam na myśli rozwiązania techniczne, jak i ekonomiczne efekty wstrzymania dostaw - stwierdził M. Kossowski. Drugi cel to wyjaśnienie przyczyn zakręcenia kurka 18 lutego.
- Analizujemy, czy ponieśliśmy straty i czy stronę rosyjską można zobowiązać do naprawienia szkód - stwierdził M. Kossowski. Jego zdaniem, mówienie w tej chwili o kwotach mogłoby niekorzystnie wpłynąć na negocjacje.
W piątek do Polski przyleciał Faouzi Bensarsa z dyrektoriatu generalnego ds. energii i transportu Komisji Europejskiej (KE). Z przedstawicielami ministerstwa gospodarki i PGNiG rozmawiał na temat planu awaryjnego na wypadek problemów z dostawami gazu. Polska spółka liczy, że Komisja sfinansuje analizy dotyczące realizacji niektórych "awaryjnych" projektów.
Pomysły już są
Przedstawiciele PGNiG wskazują, że są pomysły na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju. Wymieniają m.in. budowę 124 km gazociągu Bernau-Szczecin, dzięki któremu Polska uzyskałaby dostęp do europejskiej sieci. - Nasz wkład w powstanie gazociągu Bernau-Szczecin będzie miał sens wtedy, gdy będziemy mogli kupować płynący przez niego surowiec - stwierdził Paweł Kamiński, wiceprezes spółki. Kolejne pomysły to budowa gazociągu z Kaliningradu przez Polskę do Niemiec, budowa drugiej nitki gazociągu jamalskiego, przewożenie surowca statkami z Norwegii oraz awaryjne odwrócenie kierunku tłoczenia gazu przez istniejącą nitkę gazociągu jamalskiego.
Prywatyzacja PGNiG może się opóźnić
Kilka dni temu minister skarbu ogłosił przetarg na doradcę prywatyzacyjnego dla PGNiG. Według prezesa Marka Kossowskiego, doradca zostanie wyłoniony nie wcześniej niż w maju, a w czerwcu MSP podpisze z nim umowę. Gdyby resort chciał zdążyć z upublicznieniem spółki na ostatni kwartał tego roku, to zdaniem M. Kossowskiego, byłoby to "mistrzostwo świata". Szef spółki uważa, że w normalnym trybie potrzeba ok. 8 miesięcy, co by oznaczało przesunięcie prywatyzacji na luty 2005 r. Prezes poinformował jednocześnie, że spółka prowadzi już prace, które ułatwią zadanie doradcy.