Piękne wakacje - za 100 euro!

Jeśli jesteś młody i nie boisz się ciężkiej pracy, możesz zwiedzić pół Europy mając w kieszeni zaledwie 100 euro. Pieniądze na kolejne wydatki zdobędziesz po drodze, przemierzając kolejne kraje.

Aby obniżyć koszty proponuję dobrać się w cztery osoby. Oczywiście, ktoś musi z was musi mieć samochód i lepiej taki, na którym można polegać. W bagażniku musi znaleźć się koniecznie kempingowy ekwipunek - namiot, karimaty, śpiwory i kuchenka gazowa. Ważne też, aby chociaż jedna osoba posługiwała się swobodnie angielskim. Przydatna będzie także znajomość niemieckiego, francuskiego, włoskiego lub hiszpańskiego. Zakładam, że wyprawa potrwa w sumie 6 tygodni, z czego trzy zajmie wam praca, a trzy odpoczynek i zwiedzanie.

Reklama

Kierunek Arnhem

Pierwszą bazę proponuję założyć w okolicach holenderskiego Arnhem. Jest to region gdzie znajduje się największe w tym kraju skupisko sadów i plantacji. Latem bez trudu znajdziecie tam pracę. Można też pojechać trochę dalej - w Holandii wszędzie jest blisko - do leżącego pod Hagą Wateringen. Znajduje się tam duży hotel agencji Groenflex, która zatrudnia wyłącznie Polaków. Można zgłosić się do tej agencji i istnieje duża szansa, że od razu przydzielą wam pokój, za darmo. Na robotę zwykle trzeba trochę poczekać. Dlatego lepiej poszukać jej samemu. W okolicach Hagi istnieją tysiące szklarni. O wolnych miejscach pracy miejscowi ogrodnicy informują na widocznych z daleka tablicach.

Paryż i inne atrakcje

Po pracowitym tygodniu w Holandii należy się jakaś nagroda. Niedaleko stąd do Paryża. Tu warto spędzić przynajmniej kilka dni. Dalej trasa wiedzie na południe, w okolice miasta Poitiers. W pobliżu znajduje się park rozrywki Futuroscope, jedyny tego rodzaju w Europie, jeśli nie na świecie. Główną atrakcją tego parku jest kilkanaście fantastycznych sal kinowych. Można tutaj zobaczyć największy ekran, filmy trójwymiarowe, filmy kręcone z perspektywy 360 stopni, i wiele, wiele innych, cudownych wynalazków z dziedziny kinematografii. Jedziemy kilkaset kilometrów dalej, na południe. U stóp Pirenejów leży miasteczko Lourdes, czyli francuska Częstochowa. To miejsce robi wrażenie na wszystkich, nawet na niewierzących. Dalej jedziemy w kierunku Barcelony, przez góry. Po drodze warto zahaczyć o Andorrę. To takie mini państewko. Nie ma tam nie specjalnego do obejrzenia, ale jest to strefa wolnocłowa, a więc okazja do tanich zakupów, zwłaszcza alkoholi, papierosów i kosmetyków.

Niesamowita Barcelona

Podróż przez Francję sporo kosztowała, a więc pora znowu trochę popracować. Północno-wschodnia Hiszpania to region przemysłowy, ale też dobrze rozwiniętych, intensywnych upraw rolnych. Można tutaj znaleźć pracę przy zbieraniu winogron lub cytrusów (ale raczej pod koniec lata), albo na polach z truskawkami. Hiszpanie płacą trochę gorzej niż Holendrzy, ale jakieś 5-6 euro/h powinniśmy zarobić. Formalności związane z wyrobieniem numeru NIE (hiszpański NIP) może za nas załatwić pracodawca i to za jedną wizytą w urzędzie. Potem koniecznie musimy zatrzymać się na kilka dni w nadmorskim kempingu w pobliżu Barcelona. To miasto ma swoją, niesamowitą atmosferę, niezwykłe, futurystyczne budownictwo, tutaj działał i tworzył słynny Salvador Dali, tutaj pną się wysoko w górę niedokończone wieże najbardziej niezwykłego kościoła. Warto obejrzeć także olimpijski stadion i pobyć dłużej na jedynym w sowim rodzaju barcelońskim deptaku.

Kierunek Mont Blanc i Garda

Po zaliczeniu Barcelony radzę ominąć szerokim łukiem Lazurowe Wybrzeże (latem panuje tam ogromny tłok i jest bardzo drogo) i zatrzymać się dopiero w Chamonix, francuskim miasteczku leżącym u podnóża Mont Blanc. Jest tam jedyny w Europie kemping sąsiadujący bezpośrednio z lodowcem. Latem to sąsiedztwo robi wielkie wrażenie. Jest ciepło, a wokół pełno lodu. Dalej droga wiedzie przez kilkunastokilometrowy tunel pod Mont Blac, a potem autostradami do Mediolonu i nad Jezioro Garda. Jezioro jest ogromne i pięknie położone, u stóp Alp, nad brzegami dziesiątki kempingów, a nieco dalej od wody wielkie plantacje - pomidorów i truskawek, są też ogromne sady. Tutaj praca jest zawsze. Kwestią otwartą jest tylko wysokość stawki za godzinę i czy gospodarz zapewni lokal lub pozwoli rozbić namiot. We Włoszech jak wszędzie powinniśmy dopełnić formalności, aby zalegalizować pracę, ale miejscowi przedsiębiorcy rolni zwykle o tym zapominają albo wręcz sami nalegają, aby nowy pracownik nigdzie się nie rejestrował. Po wypoczynku nad Gardą zostaje nam już sam powrót do kraju. Proponuję trochę dłuższą, ale malowniczą trasę, przez włoskie Dolomity, a potem tak jechać przez Austrię, aby zaliczyć słynną trasę widokową biegnącą u podnóża Grossglockner (3797 m n. p. m.).

Praktyczne rady

Szukając pracy za każdym razem tylko na tydzień możemy mieć problemy. Mało kto chce bowiem zatrudniać kogoś na kilka dni. Dlatego lepiej nie przyznawać się, że chodzi o tak krótki kontrakt. Udajmy iż zamierzamy popracować dłużej, ale od razu należy uzgodnić, że wynagrodzenie będzie wypłacane zawsze na koniec tygodnia. W Holandii, Hiszpanii i Włoszech możemy pracować bez zezwoleń, ale i tak trzeba spełnić szereg formalności. Najlepiej dać sobie z nimi spokój, a jeśli wasz pracodawca będzie nalegał niech sam wypełnia formularze i jeździ do urzędów. Ważne, aby nie powierzać mu paszportu, bo możemy zostać uziemieni. W Holandii raczej nie możemy liczyć na rozbicie namiotu w sadzie lub w leśnym zagajniku. W tym kraju (cztery razy większe zaludnienie na km kw. niż w Polsce) bardzo trudno się ukryć. Będziemy zmuszeni mieszkać na kempingu. Z kolei na południu Francji przestrzeni jest dużo więcej - i lasów; to samo w Hiszpanii czy w północnych Włoszech. W tych krajach mogą się udać pojedyncze, niepostrzeżone noclegi w terenie. Można też próbować dogadać się z pracodawcą, aby zgodził się na rozbicie namiotu na jego polu lub w sadzie.

Koszty i przychody

    Koszty (przy założeniu, że trasa liczy 5500 km, w tym około 1500 km płatnymi autostradami):
  • paliwo i opłaty autostradowe, paliwo - 540 euro, opłaty - 150 euro, razem 690 euro
  • kempingi, 35 dni (7 dni gratis) po 35 euro, razem 1325 euro
  • zakupy żywności, 42 dni po 15 euro, razem 630 euro

w sumie koszty - 2645 euro

    Dochody (zakładamy, że jeden "marnujemy" na szukanie pracy, a potem pracujemy przez 5 dni):
  • tydzień w Holandii, 5 dni po 8 godzin, 4 osoby, 7 euro/h, 1120 euro
  • tydzień w Hiszpanii, 5 dni po 8 godzin, 4 osoby, 6 euro/h, 960 euro
  • tydzień we Włoszech, 5 dni po 8 godzin, 4 osoby, 5 euro/h, 800 euro
razem dochody - 2880 euro zostaje - 235 euro na lody i prezenty dla rodziny

Józef Leszczyński

Praca i nauka za granicą
Dowiedz się więcej na temat: wakacje | 100
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »