Pieniędzy nie ma i nie będzie? Premier broni budżetu i uderza w opozycję
- W budżecie państwa są pieniądze na sfinansowanie wszystkich obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości - oświadczył w środę na konferencji premier Mateusz Morawiecki. Wcześniej tego samego dnia głos zabrał również minister rozwoju i technologii, który zapewniał, że Polsce nie grozi unijna procedura nadmiernego deficytu. - Bez względu na to, kto obejmie rządy, będzie miał zbilansowany i zrównoważony budżet - wskazał Waldemar Buda.
Zdaniem premiera budżet państwa jest w dobrej kondycji, pomimo pandemii, kryzysu energetycznego i wojny za wschodnią granicą.
- Politycy jednej z partii opozycyjnej mówią, że może zabraknąć pieniędzy w budżecie państwa. To przypomina nam czasy, gdy słyszeliśmy, że "pieniędzy nie ma i nie będzie". Chcę jednoznacznie powiedzieć, że nie możemy dać się oszukać, bo to jest próba znalezienia usprawiedliwienia, aby nie realizować złożonych obietnic przez opozycję - powiedział Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przekonywał, że budżet państwa jest obecnie w "znacznie lepszym stanie" niż gdy PiS przejmowało władzę.
- Warto podkreślić, że dochody budżetu państwa wzrosły o ponad 100 proc. Dziś budżet państwa polskiego jest w stanie pokryć realizację szerokiej polityki społecznej, a także realizować dynamiczną politykę obronną, ponieważ na przyszły rok zaplanowaliśmy około 155 mld zł na ten cel. Finanse państwa są stabilne i to przy jednoczesnym obniżeniu podatków - mówił.
Jak przekazał premier, między 2015 a 2023 rokiem wpływy z podatku od zysków firm (CIT) wzrosły o 62 mld zł (188 proc.) do 94,8 mld zł. Dodał, że czasie rządów PO-PSL wpływy z tego podatku spadły z 34,6 mld zł w roku 2008 do 32,9 mld zł w roku 2015.
- Dane są jasne i nie podlegają dyskusji. Nie grozi nam procedura nadmiernego deficytu.(...) Poza ferworem politycznym codziennie mamy opinie ekspertów, które mówią, że budżet jest stabilny, zbilansowany i nie ma żadnych obaw - oświadczył na swojej konferencji prasowej Waldemar Buda.
Minister rozwoju i technologii zaznaczył, że "dane na temat budżetu są publikowane na bieżąco". - Jeśli ktoś dziś mówi, że czegoś nie wiedział, to jest to albo wyjątkowa złośliwość, albo skrajna niekompetencja - mówił.
Po wyborach parlamentarnych posłanka KO Izabela Leszczyna powiedziała, że tegoroczny budżet ma "ogromne problemy" i prawdopodobnie dochody z VAT i PIT, nawet po nowelizacji, nie zostaną zrealizowane.
- PiS dostało w prezencie fantastyczne, stabilne finanse publiczne, a w przyszłym roku prawdopodobnie wejdziemy w procedurę nadmiernego deficytu przez PiS i trzeba będzie negocjować z Komisją Europejską, żeby realizować nasze cele - stwierdziła Leszczyna.
- Wiemy, że wykonanie budżetu w tej chwili jest bardzo słabe. Ale trzeba powiedzieć jasno - pieniądze na programy społeczne są i będą - powiedział z kolei Andrzej Domański, poseł elekt i doradca gospodarczy Donalda Tuska.
- I nie ma żadnego odejścia od świadczeń 800 plus, 13. i 14. emerytury (...) Mówiliśmy wielokrotnie, że nic, co dane, nie zostanie zabrane. Będziemy rozmawiać (z koalicjantami - red.) w najbliższych tygodniach, będziemy się wzajemnie przekonywać. Jest absolutnie jasne i czytelne, że w najbliższych tygodniach zapadną decyzje - stwierdził w ubiegłym tygodniu.
Aktualny projekt budżetu na 2024 roku został przyjęty przez rząd pod koniec września. Jak informowała kancelaria premiera, założono, że PKB wzrośnie w przyszłym roku o 3 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 6,6 proc.
Zgodnie z komunikatem KPRM, w projekcie budżetu na przyszły rok przyjęto, że dochody państwa wyniosą 684,5 mld zł, a wydatki 849,3 mld zł. Oznacza to, że deficyt budżetu nie przekroczy 164,8 mld zł. Deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) został ustalony na poziomie ok. 4,5 proc. PKB.