Pierwsza firma wystartowała

Zakłady Mięsne Dobrowolscy z Wadowic Górnych są pierwszym przedsiębiorstwem przetwórstwa rolnego w kraju, który złożył wniosek o pomoc finansową w ramach przedakcesyjnego funduszu Sapard.

Zakłady Mięsne Dobrowolscy z Wadowic Górnych są pierwszym przedsiębiorstwem przetwórstwa rolnego w kraju, który złożył wniosek o pomoc finansową w ramach przedakcesyjnego funduszu Sapard.

Wniosek wpłynął do regionalnego oddziału ARiMR w Rzeszowie, ponad trzy tygodnie od rozpoczęcia zbierania wniosków. Firma liczy, że zdobędzie około 1 mln zł dotacji z brukselskiej kasy, która pomoże jej dostosować starą część zakładu do unijnych wymogów sanitarno-weterynaryjnych. W ocenie dyrektora ds. marketingu zakładu, najtrudniejsze było nie zebranie pieniędzy na inwestycję, ale zdobycie licznych formularzy, wymaganych przez urzędników.

Jest pierwszy wniosek w programie Sapard od przedsiębiorców

Trzy segregatory załączników

Reklama

Długo trzeba było czekać na pierwszy wniosek o dotację z funduszu Sapard w ramach działania pierwszego - poprawa przetwórstwa i marketingu artykułów rolnych i rybnych. Wpłynął on dopiero w ubiegłym tygodniu - do regionalnego oddziały ARiMR w Rzeszowie, a więc po ponad trzech tygodniach od rozpoczęcia zbierania wniosków.

Zakłady Mięsne "Dobrowolscy" z Wadowic Górnych ubiegają się o dotację w wysokości ponad 1 mln zł, co stanowić będzie około 40 proc. modernizacji starej części zakładu. Taka jest maksymalna kwota pomocy w ramach działania I programu Sapard - na inwestycje w przemyśle mięsnym związane z dostosowywaniem do wymogów norm europejskich.

Z mojego rozeznania wynika, że wiele firm odpuściło temat Sapardu - tłumaczy brak innych wniosków przedsiębiorców Jerzy Bryk, dyrektor ds. marketingu i handlu Zakładów Mięsnych Dobrowolscy z Wadowic Górnych.

Firma zatrudnia około 500 osób. Jest własnością rodziny. Zajmuje się produkcją mięsa i wędlin na rynek południowo-wschodniej Polski, ale zaopatruje również sklepy w Warszawie i Łodzi. Dobowa produkcja wynosi obecnie 50 ton, po modernizacji starej części moce produkcyjne wzrosną dwukrotnie.

Przygotowanie wniosku trwało ponad miesiąc, zaangażowanych zostało kilka osób. Jak mówi dyrektor, chociaż w swej pracy wielokrotnie miał do czynienia z opracowywaniem wniosków i biznesplanów (np. pod kredyty preferencyjne ze źródeł ARIMR), jednak skala trudności w tym wypadku była wyjątkowa. - O ile w tamtych przypadkach oceniłbym ją w skali dziesięciopunktowej na 6 stopni, to w przypadku Sapardu - zdecydowanie na 10.

Kłopotliwe było zdobycie załączników: rozmaitych decyzji, oświadczeń o pochodzeniu surowca, pozwoleń, odpisów.

Wydeptaliśmy kilometry ścieżek. Bardzo przydały nam się wcześniej przygotowane plan marketingowy i strategię rozwoju. Plan marketingowy opracowaliśmy wspólnie z naukowcami z Akademii Rolniczej w Krakowie - mówi Bryk. Oprócz 48 stronicowego wniosku odniesiono do oddziału agencji trzy skoroszyty załączników.

Nie od razu jednak przyjęto wniosek. Okazało się, że zabrakło jednego oświadczenia - potwierdzenia numeru klasyfikacji produkcji przez Urząd Statystyczny. Okazało się jednak, że regionalny oddział urzędu nie został przez nikogo poinformowany, że powinien wystawiać podobne zaświadczenia.

Długo musieliśmy tłumaczyć po co, dlaczego. Urząd w Tarnobrzegu kazał nam czekać dwa tygodnie. Tylko dzięki uprzejmości urzędników w Rzeszowie udało nam się go uzyskać szybciej - mówi Bryk.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »