Piętnastka nie zamyka się przed polską stalą

Polscy eksperci w Brukseli oceniają, że środki ochronne wprowadzone przez UE uderzą w Polskę.

Polscy eksperci w Brukseli oceniają, że środki ochronne wprowadzone przez UE uderzą w Polskę.

Na liście, obejmującej 15 wyrobów, które zostaną obłożone cłem w wysokości od 14,9 proc. do 26 proc., gdy ich import przekroczy pułap, jaki wyznacza ich średni import z lat 1999-2001, podwyższony o 10 proc. znalazly się m.in blachy walcowane na gorąco, blachy laminowane, pręty do betonu zbrojonego i złącza do rur.

Zdaniem komisarza UE ma prawo bronić swojego rynku i sektora stalowego, który przeszedł bolesną restrukturyzację przed masowym napływem wyrobów odrzuconych przez USA. Skutkiem braku restrukturyzacji jest to, że na rynku amerykańskim wyroby stalowe są średnio o 30 proc. droższe niż w UE.

Reklama

Środki wprowadzone przez USA, które obłożyły cłem każdą tonę stali z importu to protekcjonizm, hamulec ręczny, natomiast UE stosuje jedynie środki zapobiegawcze, swoisty airbag - powiedział komisarz. Podkreślił przy tym, że UE wprowadza klauzulęochronnąna 6 miesiecy, ale bęzie ona utrzymana tak dłgo, jak długo Amerykanie nie zniosą swoich sankcji.

Oprócz wprowadzenia klauzuli ochronnej UE wniosła do Międzynarodowej Organizacji Handlu (WTO) skargę przeciw USA, gdyż UE nie wprowadzał dotą żdnych ograniczeń ani taryfowych, ani kwotowych, choć w ciąu ostatnich 4 lat import stali na unijny rynek wzrósł o 73 proc. z 15, 4 mln ton w 1997 roku do 26,6 ton w 2001 roku. Zażądała również od USA rekompensat za straty poniesione wskutek amerykanskich restrykcji i zagroziła, że jeżli nie uzyska zadowalająego odszkodowania, obłoży karnymi cłmi amerykańkie wyroby tekstylne, samochody i motocykle, stal oraz owoce i warzywa, a także soki owocowe.

Komisarz Lamy pytany o obawy wyrażne przez importeró stali z krajow kandydujących do UE , którzy obawiają się utraty dostępu do unijnego rynku, w momencie gdy zacznie obowiąywaćzasada «kto pierwszy, ten lepszy» zapewnił, że te obawy są nieuzasadnione.

Wyjaśniliśmy naszym polskim przyjaciołom, że ich pierwsza reakcja była nieuzasadniona, bo myśleli, że chcemy zrobić to samo, co Amerykanie, ale w końcu zrozumieli, że mamy inne zamiary. Nie wpowadzamy kwot zależnie od kraju pochodzenia, bo to byłoby zbyt skomplikowane i oznaczałoby podział rynku, a tego chcemy uniknąć. Polscy eksperci w Brukseli oceniają, że środki ochronne wprowadzone przez UE uderzą w Polske, chociażby z tego względu, iż wymagają bardzo sprawnych i szybkich procedur administracyjnych, wymaganych dla "zaklepania" kawałka ogólnej puli przeznaczonej do rozdysponowania między tymi, którzy zgłoszą się jako pierwsi.

MAŁGORZATA GRZELEC z Brukseli

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: import | środki | ekspert | USA | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »