Piotr Wawrzyk: To nie są pieniądze, ale ubezpieczenie

Zdaniem doktora Piotra Wawrzyka z katedry europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego, za wcześnie mówić, że problem kryzysu w Europie został rozwiązany.

Zdaniem doktora Piotra Wawrzyka z katedry europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego, za wcześnie mówić, że problem kryzysu w Europie został rozwiązany.

Przywódcy eurolandu porozumieli się w sprawie redukcji greckiego zadłużenia wynoszącego obecnie 350 miliardów euro - sektor prywatny straci na tym połowę pieniędzy zainwestowanych w greckie obligacje. Grecja więc nie zbankrutuje. Liderzy strefy euro porozumieli się także w sprawie zwiększenia europejskiego funduszu ratunkowego dla bankrutujących krajów z 400 miliardów do prawie biliona euro.

Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia tłumaczył, że to nie są to tak naprawdę pieniądze, ale ubezpieczenie. Fundusz będzie gwarantował, że jeżeli na przykład rząd grecki nie będzie w stanie wykupić swoich obligacji to fundusz te obligacje wykupi, albo też będzie mógł współpracować w tym zakresie np. z Chinami czy krajami Zatoki Perskiej.

Reklama

Piotr Wawrzyk ocenia, że gdyby Polska lub inne kraje nienależące do strefy euro popadły w tarapaty, to z pewnością też mogłyby liczyć na pomoc Brukseli. Stworzono zresztą w tym celu specjalny mechanizm. Chodzi o sześć rozporządzeń czyli tzw. "sześciopak", który ma usprawnić zarządzanie i wzmocnić dyscyplinę finansów publicznych, szczególnie ważną w sytuacji wychodzenia z kryzysu.

- W zasadzie nie jest możliwe w tej chwili, aby kolejne kraje znalazły się w takiej sytuacji jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia, bowiem tam są systemy wczesnego ostrzegania, pozwalające z dużym wyprzedzeniem Komisji Europejskiej na interwencję i zwrócenie uwagi państwu na niewłaściwą gospodarkę, na kontrolę budżetu przez Komisje Europejską i nawet nakładanie sankcji na państwa, które zaczynają zbytnio szastać pieniędzmi publicznymi - powiedział europeista.

Piotr Wawrzyk ocenił, że w przypadku ewentualnego rozszerzania się kryzysu w Europie kwota europejskiego funduszu ratunkowego w wysokości biliona euro kwota może okazać się za mała.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: kryzys gospodarczy | Grecja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »