PiS chce postawić na inne waluty
Celem PiS jest gospodarka, która będzie się rozwijała w tempie 5 proc. - poinformował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Paweł Szałamacha, poseł PiS. - Zdaniem ekspertów PiS, konieczna jest zmiana w strukturze naszego zadłużenia. Udział długu w walutach obcych powinien być "znacznie" mniejszy - ocenił Paweł Szałamacha, poseł PiS.
Dodał, że należy także bardziej dywersyfikować waluty, w których emitowany jest dług.
"Należy dążyć do zmiany proporcji długu emitowanego w złotych i w walutach. Ta druga część stanowi ok. 1/3 całości długu, a powinna wynosić znacznie mniej" - zapowiedział w rozmowie z "Gazetą Polską" Szałamacha.
"Należy też bardziej różnicować waluty długu walutowego (np. funty czy jeny), tak by nie uzależniać się zbytnio od wahań euro, w którym denominowana jest większość tego długu. Władze powinny także dążyć do wydłużenia okresu jego zapadalności (spłacalności). Należałoby emitować go na dłuższe okresy i kierować do obywateli polskich, ewentualnie połączyć z dodatkowymi możliwościami oszczędzania na emeryturę" - dodał.
Cel PiS jest gospodarka, która będzie się rozwijała w tempie 5 proc. - poinformował w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Paweł Szałamacha, poseł PiS.
- Stawiamy sobie za cel, by gospodarka rozwijała się w tempie 5 proc., co byłoby dynamicznym rozwojem, bez ryzyka przegrzania czy inflacji. Utrzymując wiarygodność kraju, można przeprowadzać bardzo precyzyjne zmiany w gospodarce - powiedział.
Zaznacza, że PiS na pewno będzie tak prowadzić politykę finansową, żeby nie było negatywnych reperkusji powodujących turbulencje na rynkach finansowych.
- Nie chcemy mieć problemu z przekroczeniem 3-proc. limitu dla deficytu czy dyskusji co do ratingu kredytowego kraju. Chcemy prowadzić odpowiedzialną, długofalową politykę. (...) Wiemy, że to jest krótka piłka. Zbyt wysoki deficyt finansów publicznych powoduje od razu drżączkę rynków finansowych. A w następnym etapie - trzeba więcej płacić za obsługę długu i walutę. Nie doprowadzimy do tego - powiedział.
- Zaczniemy robić wszystko w 2016 roku, krok po kroku. Będziemy wprowadzać zmiany wraz z odbudową sfery dochodów finansów publicznych. (...) Pierwsze kroki wymagać będą nowelizacji przyszłorocznej ustawy budżetowej, by wprowadzić daniny sektorowe - podatek dla sektora finansowego oraz dla hipermarketów. W przyszłym roku należy też rozpocząć podwyższanie kwoty wolnej - dodał.
Szałamacha wskazał, że program PiS związany z NBP (350 mld zł, które bank centralny ma wygenerować w ciągu 6 lat - PAP) jest inspirowany działaniem Banku Anglii, który zapewniał kredytowanie bankom komercyjnym, które następnie pożyczają środki firmom.
- My proponujemy podobny mechanizm, ale skierowany do wybranych sektorów. Czyli nie będzie to zwiększenie możliwości kredytów na wyjazdy wakacyjne czy zakupy najnowocześniejszych samochodów niemieckich marek, ale zwiększenie możliwości kredytowania budownictwa mieszkaniowego, działalności badawczo-naukowo-wdrożeniowej oraz budowy sieci infrastrukturalnej, energetycznej, gazowniczej i transportowej - powiedział.
- To narzędzie, które rozsądnie wykorzystywane, przyniesie pozytywne skutki gospodarcze. Rozumiem, że mamy traumę i utrwalone przekonanie, że bank centralny, i to bez względu na przebieg cyklu koniunkturalnego, musi dbać jedynie o wysokość inflacji, czyli koszt pieniądza. Uważam, że obecnie bez ryzyka dla stabilności naszej waluty można dołożyć kolejny punkt na liście zadań NBP - wspomaganie wzrostu gospodarczego - dodał.
_ _ _ _ _ _ _
Zadłużenie Skarbu Państwa w PLN na koniec sierpnia wyniosło 66,5 proc. całości długu, wobec 66,5 proc. w lipcu i 64,5 proc. na koniec 2014 r. - podał resort finansów w komunikacie.
Zadłużenie w euro wyniosło 24,1 proc. wobec 23,9 proc. miesiąc wcześniej. Zadłużenie w USD wyniosło 6,3 proc. wobec 6,3 proc. na koniec poprzedniego miesiąca. Zadłużenie w innych walutach wyniosło 1,5 proc. wobec również 1,7 proc. na koniec poprzedniego miesiąca.
Na koniec sierpnia 72,2 proc. zadłużenia zagranicznego SP stanowiło zadłużenie nominowane w EUR. "Na koniec sierpnia 2015 r. wartość nominalna zadłużenia w EUR wyniosła 46,7 mld EUR" - napisano w komunikacie.
Jak wynika z prognoz Ministerstwa Finansów, nasz dług publiczny wzrośnie do 51,0 proc. PKB w 2015 r.
Deficyt sektora finansów publicznych, liczony wg metodologii ESA 2010, spadnie w 2015 r. do 2,8 proc. PKB, zaś dług publiczny wzrośnie do 51,0 proc. PKB - wynika z prognoz Ministerstwa Finansów przesłanych w liście do Komisji Europejskiej, do którego dotarła PAP. Utrzymano prognozę wzrostu PKB w 2015 r. na poziomie 3,4 proc.
"W notyfikacji, którą przedstawiliśmy KE, nie będzie zmian względem tego co prognozowaliśmy w Strategii Zarządzania Długiem. Podtrzymujemy prognozę długu na poziomie 51,0 proc. PKB. Nie zaszły żadne istotne zmiany od czasu publikacji Strategii" - powiedziało w poniedziałek PAP źródło zbliżone do sprawy.
W opublikowanej we wrześniu 2015 r. Strategii Zarządzania Długiem Sektora Finansów Publicznych, MF prognozowało dług na poziomie 50,2 proc. PKB na koniec 2014 r. i 51,0 proc. PKB na koniec 2015 roku. W drugiej notyfikacji fiskalnej, GUS podał, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2014 r. wyniósł 3,3 proc. PKB, zaś dług sektora finansów publicznych wyniósł w 2014 r. 50,4 proc. PKB. "Jeśli chodzi o deficyt sektora, to prognozujemy go w notyfikacji na poziomie 2,8 proc. PKB na koniec tego roku" - dodało źródło.Źródło dodało również, że w prognozach przesyłanych do Komisji Europejskiej, MF podtrzymał prognozę wzrostu PKB w 2015 r. na poziomie 3,4 proc., a więc również zgodną z prognozą wskazaną w Strategii.
Przypomnijmy, że dzisiaj na każdego mieszkańca Polski przypada 28 755 zł. jawnego długu publicznego i dodatkowo ponad 80 tys. zł ukrytego długu publicznego.
Zdaniem analityków FOR, po 1989 roku nie było ani jednego roku w którym finanse publiczne nie zanotowałyby deficytu. W efekcie dzisiaj na każdego mieszkańca Polski przypada 28 755 zł. jawnego długu publicznego i dodatkowo ponad 80 tys. zł ukrytego długu publicznego.
Szacunkowa wielkość jawnego długu publicznego, po uwzględnieniu wahań kursu złotego, rośnie obecnie z 1025,3 mld zł na koniec czerwca 2015 r. do 1113,0 mld zł na koniec grudnia 2015 r., czyli o ponad 477 mln zł na dobę, 19,9 mln zł na godzinę i 5521 zł na sekundę.
Dług publiczny dzieli się na jawny (odzwierciedlany przez pożyczki jakimi są np. obligacje skarbowe) oraz ukryty (wynikający z ustawowych zobowiązań ponoszenia wydatków w przyszłości, np. emerytalnych). Kiedy rząd Platformy Obywatelskiej znacjonalizował większość oszczędności Polaków zgromadzonych w OFE, obniżył się dług jawny, ale jednocześnie podniósł dług ukryty - ogólny poziom zadłużenia Polski pozostał bez zmian.
Pozytywnym działaniem ostatnich lat było przyjęcie przez rząd stabilizującej reguły wydatkowej, która powinna ograniczać tempo wzrostu wydatków państwa. Jednak jej skuteczność ocenić będzie można dopiero z perspektywy czasu.
W ostatnich 5 latach jawny dług publiczny wzrósł o 6,7% PKB, a według najnowszych badań naukowych to właśnie rosnąca trajektoria długu jest najbardziej szkodliwa dla długookresowego wzrostu gospodarczego. Gdyby absolutny poziom jawnego długu publicznego pozostał na poziomie z 2010 roku, to jego udział w PKB wynosiłby dzisiaj jedynie 43% zamiast obecnych 59%.
Raport FOR