PiS straszy nacjonalizacją
Rząd chce mieć prawo nacjonalizowania przedsiębiorstw. Służby specjalne mają zbierać informacje o prywatnych spółkach w imię bezpieczeństwa narodowego - pisze "Gazeta Wyborcza".
Według "GW", ustawa o tzw. bezpieczeństwie narodowym ma być gotowa najpóźniej na początku września. Jej pomysłodawcami są prezydent i premier. Rząd opracował już założenia do projektu. Samą ustawę pisze jednak prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
Najbardziej kontrowersyjny jest punkt o wykupie prywatnej firmy przez państwo. Nacjonalizacja ma dotyczyć "ważnych dla polskiego bezpieczeństwa firm w sytuacji ich wrogiego przejęcia". To organy państwa (prawdopodobnie rząd) decydowałyby, czy do tego doszło. - Już sama taka możliwość powinna podziałać odstraszająco na podejrzany kapitał - tłumaczył Jarosław Kaczyński we wczorajszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Jeśli zaś państwo uzna, że zagrożone są interesy energetyczne kraju, mogłoby przejąć kontrolę nad zarządem np. koncernu paliwowego i wydawać mu polecenia. Decydujący będzie tu raport służb specjalnych o spółce. Dane o strategicznych firmach byłyby regularnie przekazywane posłom, premierowi oraz prezydentowi.
Po co to wszystko?
- Żeby nikt później nie mógł udawać, że nic nie wiedział, że coś się stało, a myśmy tego nie obserwowali - wyjaśniali w czwartek dziennikarzom premier i prezydent. Ich zdaniem w ostatnich latach niektóre kraje wielokrotnie usiłowały zapanować nad polskim sektorem energetycznym.
Od piątku "GW" próbowała uzyskać bardziej konkretny komentarz z Kancelarii Prezydenta i premiera. Bez skutku.