PKP zapłaci za spóźnienia!
Od 2010 roku przewoźnicy kolejowi w Unii Europejskiej, jak PKP w Polsce, będą musieli się liczyć z konkurencją z zagranicy na trasach międzynarodowych. Ponadto od 2009 roku będą zobowiązani do wypłaty odszkodowań dla pasażerów za spóźnienia pociągów.
W Strasburgu eurodeputowani przyjęli tzw. trzeci pakiet kolejowy. Zaaprobowali tym samym wcześniejszą decyzję rządów państw UE, by od 1 stycznia 2010 roku zliberalizować międzynarodowe przewozy pasażerskie.
W ramach otwarcia rynku na konkurencję, eurodeputowani, tak jak wcześniej ministrowie transportu, zgodzili się na tzw. kabotaż po drodze. Oznacza to, że koleje Deutsche Bahn, obsługujące trasę Berlin-Warszawa, będą mogły zabierać pasażerów na przykład na odcinku Warszawa-Poznań. W wielu wypadkach przesądza to o rentowności połączeń.
"Każde przedsiębiorstwo kolejowe będzie mogło bez przeszkód jeździć między krajami UE. Otwarcie sektora oznacza większą ofertę dla pasażerów" - mówił sprawozdawca projektu, niemiecki chadek Georg Jarzembowski.
"Jeżeli PKP tego nie udźwigną, to będą musiały upaść. Mam nadzieję, że ta świadomość skłoni do udźwignięcia zobowiązań, które nakłada trzeci pakiet kolejowy" - powiedział w rozmowie z eurodeputowany Bogusław Liberadzki (SLD), minister transportu i gospodarki morskiej w latach 1993-1997. Liberadzki był współautorem kompromisowego stanowiska frakcji socjalistycznej w sprawie liberalizacji przewozów pasażerskich.
PKP i polski rząd, wyrażały podczas negocjacji niechęć do daleko idącej liberalizacji, wskazując na niedostateczne przygotowanie polskich kolei do konkurencji. Liberadzki tłumaczył , że opowiada się za liberalizacją transportu kolejowego, mimo że jest przekonany, iż to Deutsche Bahn ma większe szanse na wejście na polski rynek niż PKP na niemiecki.
Europoseł cieszył się zwłaszcza z wprowadzenia od jesieni 2009 roku odszkodowań dla pasażerów za spóźnione pociągi. "Będą wprowadzone nowe standardy jakości usług pasażerskich. Pakiet wymusza szacunek dla pasażera" - tłumaczył.
Jeśli z winy przewoźnika spóźnienie wyniesie co najmniej godzinę, ale nie przekroczy dwóch godzin, pasażerom będzie się należeć 25 proc. ceny biletu. Jeśli pociąg spóźni się ponad dwie godziny - 50 proc.
Postanowiono, że kraje członkowskie będą miały możliwość wprowadzenia piętnastoletniego okresu przejściowego (3 razy 5 lat) w odniesieniu do praw pasażerów dalekobieżnych pociągów krajowych, zaś na czas nieograniczony w odniesieniu do połączeń miejskich, podmiejskich i regionalnych.
Liberadzki wyraził nadzieję, że Polska nie skorzysta z możliwości okresów przejściowych i pasażerom pociągów krajowych także będą przysługiwać odszkodowania. Np. rząd Niemiec już zapowiedział, że będą one obowiązywały w Deutsche Bahn.