Płace rosną szybciej niż ceny
Ceny paliw pną się w górę w rekordowym tempie. W ubiegłym tygodniu za litr benzyny trzeba było zapłacić 4,55 zł - o 24 grosze więcej niż w kwietniu. Jeszcze bardziej, bo aż o 36 groszy na litrze, zdrożało tankowanie oleju napędowego. Jego litr kosztował już średnio 4,59 zł - wynika z notowań firmy e-petrol.pl monitorującej rynek paliw.
Podwyżki na stacjach niepokoją kierowców - zaczynają coraz głośniej protestować. Ze strony polityków padają więc deklaracje o możliwości obniżki akcyzy na paliwa, co miałoby spowodować spadek ich cen.
Czy sytuacja rzeczywiście wygląda tak dramatycznie? Niezadowolenie nabywców paliw okazuje się lekko przesadzone, ponieważ ich zarobki rosną znacznie szybciej niż ceny na stacjach. Jak wynika z szacunków "WSJ Polska" w końcu maja za przeciętną płacę netto uzyskiwaną w przedsiębiorstwach można było kupić 490 litrów benzyny, to 57 litrów więcej niż przed rokiem.
Gdyby jednak jej cena skoczyła aż do 5,10 zł za litr, napełnilibyśmy bak auta tylko w takim stopniu jak w roku ubiegłym.
Więcej w dzisiejszym "Dzienniku"